Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 06.01.2010

Afera hazardowa przeszkadza Tuskowi

Dobrze by było, gdyby komisja hazardowa zakończyła prace zanim Donald Tusk zgłosi kandydaturę do prezydentury.

Dobrze by było, gdyby komisja hazardowa zakończyła prace zanim Donald Tusk ewentualnie zgłosi swą kandydaturę do wyborów prezydenckich - mówi w "Sygnałach Dnia" wiceprzewodniczący klubu PO, poseł Grzegorz Dolniak. Jego zdaniem, przeciwnicy Tuska będą chcieli wykorzystać aferę hazardową podczas wyborów. Byłoby najgorszym z wydarzeń, gdyby prace komisji nałożyły się na kampanię wyborczą. Być może części środowiska politycznego na tym zależy - mówił poseł. Ale rozmówca Programu Pierwszego nie ma jeszcze całkowitej pewności, czy Donald Tusk wystartuje w wyborach. Radzi czekać na osobiste oświadczenie lidera PO.

Grzegorz Dolniak nie wyklucza, że albo Beata Kempa, albo Zbigniew Wasseramnn wróci do prac komisji. Prawo stanowi jednoznacznie, że nie powinni, gdyż osoby stające w roli świadka nie powinny zasiadać w komisji. Ale nie wykluczam, że jeśli będą istotne powody, to być może zastanowimy się, czy któraś z tych osób nie będzie zasiadać w komisji - mówi Dolniak. Nie chciał jednak ujawnić, którego z posłów PiS miał na myśli.

  • Krzysztof Grzesiowski: Wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej, poseł Grzegorz Dolniak, gość Sygnałów Dnia. Dzień dobry, panie pośle.

    Grzegorz Dolniak: Witam panów serdecznie, witam słuchaczy Sygnałów Dnia.

    K.G.: Tak tu sobie rozmawialiśmy jeszcze przed chwilą o dzisiejszym dniu – święto Trzech Króli...

    G.D.: Tak.

    K.G.: ...w Łodzi administracja ma wolne, w całym kraju jeszcze nie, ale podobno od 2011 to będzie dzień wolny od pracy, jak się Platforma zgodzi.

    G.D.: Ciekawy pomysł pana prezydenta Kropiwnickiego. Nie wiem, czy z równą radością witają go mieszkańcy Łodzi, no ale cóż, z tego, co wiem, to urzędnicy mają odpracowywać ten dzisiejszy dzień wolny dodatkowymi 15–minutowymi dyżurami w okresie kilkunastu dni w miesiącu styczniu, ale nie wiem, czy o tym będą wiedzieć mieszkańcy Łodzi.

    K.G.: Oby petenci o tym wiedzieli, właśnie.

    G.D.: Dokładnie tak.

    K.G.: My do sprawy wrócimy kilka minut po godzinie 7.30...

    G.D.: A co do samego dnia ustawowo wolnego od pracy, pozwoli pan, dzień dzisiejszy dopiero co wstał, jesteśmy w jego początku, myślę, że zostanie okraszony jeszcze dodatkowym komunikatem, ale o tym później, już w sejmie. Tak że poczekajmy, ostatecznie...

    K.G.: O nie, tak się nie robi, panie pośle.

    G.D.: Ależ tak się robi, ja właśnie chcę...

    K.G.: Nie można trzymać słuchaczy w niepewności.

    G.D.: Ale właśnie niech to napięcie rośnie, niech się wzmacnia. Myślę, że dzisiaj zakończymy go jeszcze szczęśliwym finałem.

    K.G.: Powiada pan: w sejmie, tak? Czyli rzecz nie będzie dotyczyła rządu, premiera.

    G.D.: Nie, rzecz będzie dotyczyła dnia dzisiejszego i formy jego świętowania.

    K.G.: Aha. Panie pośle, „Rozbiór logiczny zdania dopuszcza możliwość, że nie wystartuję w najbliższych wyborach prezydenckich” – to Donald Tusk w wywiadzie dla Przekroju.

    G.D.: Z tego, co ja wiem, a nie posiłkuję się doniesieniami medialnymi, tylko staranną lekturą wypowiedzi pana premiera, Donald Tusk stwierdził, że decyzję o swoim potencjalnym kandydowaniu podejmie pod koniec zimy i to będzie ten punk zapłonu. I do momentu ogłoszenia tej decyzji nie będę komentował wszelkich spekulacji na ten temat.

    K.G.: Czyli co? To zdanie tak się pojawiło tak po prostu? Nie sądzę, żeby premier opowiadał takie rzeczy tylko dlatego, że...

    G.D.: Ale, panie redaktorze, pan pewnie tak samo jak ja uważnie słuchał wypowiedzi premiera Tuska. Z niej jednoznacznie wynikało, że pan premier nie podjął na dzień dzisiejszy decyzji w tej sprawie, starannie waży za i przeciw, mając świadomość, że Polska i sytuacja w Polsce jeszcze w obliczu przecież cały czas gdzieś szalejącego kryzysu gospodarczego, oczekuje silnych, sprawnych rządów i decyzję swoją podejmie w pełnej świadomości i w pełnej odpowiedzialności za los Polski i Polaków.

    K.G.: A może to jakaś metoda to pozostawianie opinii publicznej w niepewności?

    G.D.: A to pytanie to proszę już kierować bezpośrednio do pana premiera.

    K.G.: Hm. Czyli pewnie na pytanie, że jeśli nie Donald Tusk, to kto, też pewnie nie będzie pan miał ochoty...

    G.D.: Absolutnie będę uchylał się od odpowiedzi.

    K.G.: Ale zastanawiał się pan nad tym kiedyś tak prywatnie?

    G.D.: Myślę, że Donald Tusk, jeżeli tylko będzie chciał, ma największe szanse, by skutecznie ubiegać się o urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.

    K.G.: Hazardowa komisja śledcza, panie pośle. Coś jakoś tak przyspieszenia ma zamiar nabrać, jej prace mają ulec przyspieszeniu...

    G.D.: To chyba szczęśliwy...

    K.G.: ...bo to między 19 a 22 stycznia, trzy dni, mają zostać przesłuchani posłowie Chlebowski, Drzewiecki, Schetyna, mówi się o przesłuchaniu premiera Donalda Tuska także jeszcze w styczniu. Skąd taka aktywność?

    G.D.: A to chyba szczęśliwy komunikat, bo wszyscy oczekiwali i oczekują dalej z coraz większą niecierpliwością, że ta komisja przyspieszy swoje prace, by sprostać zadaniu, jakie postawił przed nią sejm, i uporać się z tym zadaniem do końca lutego. Ja wiem, że to jest bardzo trudny termin i będzie go w praktyce bardzo ciężko zrealizować, ale znam przewodniczącego Sekułę. On może nie jest fighterem politycznym, ale jest doskonale zorganizowanym posłem, mającym świadomość zadania, które na nim ciąży, i będzie chciał doprowadzić prace tej komisji do szczęśliwego finału. Przez formułę „szczęśliwy finał” rozumiem wyjawienie wszelkich okoliczności towarzyszących pracom przy procesie legislacyjnym począwszy od roku 2003 do roku 2009. Oczywiście mówię w procesie legislacyjnym dotyczącym ustawy hazardowej.

    K.G.: A czy to, co w tej chwili dzieje się w komisji, określiłby pan mianem impasu?

    G.D.: No, cały czas gdzieś ta komisja nie jest w stanie ruszyć tak z tempa...

    K.G.: Znaczy dla opinii publicznej ruszyła w zupełnie niespodziewanym kierunku.

    G.D.: Tak. I pozostaje pytanie: kogo za to winić? Ja rozumiem, że tak na wprost najlepiej tych, którzy są jakby sprawcami w oczach opinii społecznej i mediów, że ta komisja w tej chwili nie pracuje w pełnym składzie, ale musimy sobie uświadomić, że widocznie zabrakło gdzieś refleksji w sercach, w głowach posłów Kempy i Wassermanna, by poinformować swój klub przed decyzją o desygnowaniu ich do prac w komisji, że swego czasu brali aktywny udział w procesie opiniowania projektów ustaw dotyczących hazardu. A więc siłą rzeczy musieli liczyć się z koniecznością ustąpienia z jej składu. I mam wrażenie, że brak tej refleksji jest źródłem tych niepokojów i tych emocji, z którymi dzisiaj mamy do czynienia.

    K.G.: No dobrze, panie pośle, a jak będzie pracowała komisja, w której nie będą zasiadać posłowie największej partii opozycyjnej? To niepoważne przecież.

    G.D.: Nie wyobrażam sobie, aby tak było, i cały czas liczę, że klub parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość uzupełni skład tej komisji, delegując swoich przedstawicieli, którzy nie będą budzić podobnych emocji.

    K.G.: No a jeśli się PiS uprze i tylko pani poseł Kempa i tylko pan poseł Wassermann, to co?

    G.D.: Ja chciałbym...

    K.G.: Oczywiście jest opinia Biura Analiz Prawnych Sejmu i tak dalej, że nie mogą, bo składali zeznania przed komisją. Ta opinia też się pojawiła w takim dziwnym momencie, nie w tym rzecz, no ale jak w wyjść z tego?

    G.D.: Panie redaktorze, członkowie komisji, przynajmniej ci ze strony Platformy Obywatelskiej, są legalistami i oni stoją na gruncie prawa. I to prawo stanowi, że absolutnie osoby stawające przed komisją w charakterze świadka nie mogą zasiadać w jej składzie. Ale tu, no cóż, dochodzi jeszcze element polityczny i musimy starannie rozważyć, czy w sytuacji, kiedy nie będą istniały oczywiste powody (pod pojęciem „oczywiste powody” rozumiem ścisły związek z procesem legislacyjnym, w tym być może nieujawnianie wszystkich elementów tego procesu przez osoby składające zeznania), to być może zastanowimy się, czy pomimo tej negatywnej opinii Biura Analiz sejmu, któraś z tych osób nie powinna powtórnie zasiadać. Ale cały czas...

    K.G.: Któraś? Może tak z nazwiska?

    G.D.: Ja nie chcę w tej chwili o czymkolwiek rozstrzygać. Chcemy, i ja osobiście również, poczekać na dokładne sprawozdanie w tej sprawie przewodniczącego komisji, pana Sekuły. Zresztą decyzje w sytuacji, gdyby Prawo i Sprawiedliwość powtórnie zgłosiło posłów Kempę i Wassermanna do prac w komisji, a któryś z klubów wyraziłby wątpliwości i zastrzeżenia do jednej czy obu kandydatur, to w tej sytuacji decyzję podejmuje prezydium sejmu.

    K.G.: „Niepotrzebne rozwiązanie siłowe” – tak określił usunięcia państwa posłów, pani Kempy i pana Wassermanna, Janusz Palikot. Podpisze się pan pod tym zdaniem?

    G.D.: Myślę, że to jest zbyt ostre sformułowanie, tu nikt nie stosował...

    K.G.: Taki już poseł Palikot jest.

    G.D.: Tu nikt nie stosował przymusu, a fizycznego tym bardziej, wszystkie decyzje były oparte na literze prawa i starannie konsultowane z prezydium sejmu. Przewodniczący Sekuła w tej sprawie przedstawił swoją opinię, prezydium sejmu podzieliło stanowisko szefa tej komisji.

    K.G.: Pierwotnie prace komisji miały trwać do końca lutego. Ten termin wydaje się niemożliwy do spełnienia, do zrealizowania.

    G.D.: I tak, i nie. Zresztą powiedziałem o tym na wstępie. Rzeczywiście bardzo ambitny termin. Mam nadzieję, że ta komisja wreszcie ruszy i dynamika zdarzeń będzie coraz większa. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby przesłuchać wszystkich zaplanowanych świadków. Oczywiście ja bym nie chciał na tym etapie o czymkolwiek przesądzać, gdyż nie moją rolą jest układanie agendy poszczególnych posiedzeń komisji. Są to autonomiczne decyzje prezydium komisji śledczej.

    K.G.: Czyli komisja hazardowa powinna zakończyć prace przed deklaracją premiera Donalda Tuska o tym, że startuje w wyborach prezydenckich.

    G.D.: Byłoby najgorszym ze zdarzeń, aby prace komisji śledczej były wykorzystywane w czasie kampanii wyborczej, aby nałożyły się na tę kampanię. I mam takie wrażenie, że być może części środowiska politycznego na tym zależy.

    K.G.: Poseł Grzegorz Dolniak, wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej, gość Sygnałów Dnia. Dziękuję bardzo.

    G.D.: Dziękuję.

    (J.M.)