Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Trójka
Bartosz Chmielewski 07.07.2011

Fleet Foxes: Nie wiemy już jak wygląda prawdziwe życie

Z liderem najważniejszej od czasów Nirvany grupy ze Seattle nad brzegiem maltańskiego akwenu rozmawiała Agnieszka Szydłowska.
Robin Pecknold z Fleet Foxes na festiwalu MaltaRobin Pecknold z Fleet Foxes na festiwalu Maltafot. materiały promocyjne

Występ Fleet Foxes był, obok koncertu Portishead, najważniejszym muzycznym wydarzeniem tegorocznego festiwalu Malta. Droga amerykańskich indie folkowców do Poznania rozpoczęła się w 2008 roku wraz z wydaniem debiutanckiej płyty. To dzięki niej Fleet Foxes zostali okrzyknięci najpiękniej śpiewającym zespołem od czasów Crosby Stills Nash & Young oraz największą nadzieją współczesnego indie folku. Krystaliczne brzmienie i wyrafinowane harmonie wokalne - przywołujące muzyczną atmosferę złotych dla muzyki lat 60. - przełożyły się na liczne koncertowe zaproszenia i rozbudziły oczekiwania związane z drugim albumem grupy.

- Pierwsza płyta była prostsza. Przez wiele tygodni nagrywaliśmy swobodnie w piwnicy moich rodziców, byliśmy zwyczajnym zespołem z Seatle. Teraz wszystko wygląda inaczej. Myślę, że już nie ma powrotu do tamtych czasów – mówił w rozmowie z Agnieszką Szydłowską lider Fleet Foxes, Robin Pecknold.

W 2011 roku ukazał się następca wysoko ocenianego debiutu, album "Helpessness Blues":

- Praca nad tą płytą była trudniejsza. Czuliśmy presję. Wiedzieliśmy, że album będzie analizowany. Ta świadomość tkwiła gdzieś z tyłu głowy, choć nadal staraliśmy się po prostu pisać jak najlepsze piosenki.

Więcej o szczegółach powstania drugiej płyty oraz blaskach i cieniach światowej kariery w rozmowie Agnieszki Szydłowskiej z nieco zawstydzonym Robinem Pecknoldem (dźwięk "Fleet Foxes w Programie Alternatywnym")