Polskie Radio

Marian Opania: aktorstwo to jest diabelski zawód, który niesie z sobą olbrzymie niebezpieczeństwa

Ostatnia aktualizacja: 01.02.2024 05:45
- Zawsze jak mnie pytają, dlaczego zostałem aktorem, odpowiadam: "bo nie miałem ojca i nie miał mi kto tego z głowy wybić" - mówił w radiowej audycji Marian Opania. Wybitny aktor teatralny, filmowy i dubbingowy, reżyser oraz wykonawca piosenki aktorskiej kończy dziś 81 lat.
Marian Opania podczas próby spektaklu Cohen-Nohavica w jego reżyserii w Teatrze Buffo w Warszawie. 18.11.2014 r.
Marian Opania podczas próby spektaklu "Cohen-Nohavica" w jego reżyserii w Teatrze Buffo w Warszawie. 18.11.2014 r.Foto: PAP/Bartłomiej Zborowski

Posłuchaj
15:02 marian opania___v2018002124_tr_1-1_5c41eab4[00].mp3 Marian Opania opowiada o swoich korzeniach. Audycja "Zapiski ze współczesności" opracowana przez Małgorzatę Szymankiewicz (PR, 29.01.2018)

Posłuchaj
15:30 marian opania___v2018002128_tr_2-2_5c42180e[00].mp3 Marian Opania opowiada o swoich rodzicach, dzieciństwie i edukacji. Audycja "Zapiski ze współczesności" opracowana przez Małgorzatę Szymankiewicz (PR, 29.01.2018)

Posłuchaj
15:21 marian opania___v2018002132_tr_3-3_5c424558[00].mp3 Marian Opania opowiada o zawodzie aktora. Audycja "Zapiski ze współczesności" opracowana przez Małgorzatę Szymankiewicz (PR, 29.01.2018)

Posłuchaj
15:20 marian opania___v2018002116_tr_4-4_5c418b20[00].mp3 Marian Opania opowiada o swoich najważniejszych rolach i niemocy twórczej. Audycja "Zapiski ze współczesności" opracowana przez Małgorzatę Szymankiewicz (PR, 29.01.2018)

Posłuchaj
15:50 marian opania___v2018002120_tr_5-5_5c41b954[00].mp3 Marian Opania opowiada o trudach zawodu aktora i swoich muzycznej aktywności. Audycja "Zapiski ze współczesności" opracowana przez Małgorzatę Szymankiewicz (PR, 29.01.2018)

     

- Nie mam zbyt wysokiego zdania o sobie. Jak mówią do mnie "mistrzu", to nie czuję się nim. Przędę sobie mój zawód na boczku, skromnie, troszeczkę poza środowiskiem - mówił w audycji z cyklu "Zapiski ze współczesności" Marian Opania.

Artysta przyznał, że nie czuje się dobrze we wspomnianym środowisku aktorskim. W 1972 roku w filmie "Palec Boży" Antoniego Krauzego wcielił się w rolę utalentowanego chłopaka z prowincji, który pragnie zostać aktorem, jednak natrafia na całą masę przeciwności.

- Po latach zobaczyłem, że to rzeczywiście tak jest. Jak komuś się nie wiedzie, "a to niech się nie wiedzie, mnie się będzie wiodło lepiej". A jak ktoś jest chory, "to trudno, ja pójdę". To jest dżungla, której nie cierpię - mówił aktor.

Zdaniem Mariana Opani "zawody artystyczne niosą z sobą wiele kłopotów i zawirowań", a aktorstwo "nie jest dla normalnych ludzi". Natomiast niemoc twórcza popycha artystów do sięgania po alkohol i narkotyki.

- Ten zawód polega na takich spięciach nerwowych, na takim uzewnętrznianiu się. Permanentny ekshibicjonizm, to musi zostawiać ślady na psychice - słyszymy w audycji.

Tatarsko-włoskie geny

Marian Opania przyszedł na świat 1 lutego 1943 roku w Puławach. Jest synem Juliana, oficera Armii Krajowej, który poległ w ostatnich dniach Powstania Warszawskiego.

Jak wspominał w audycji "Zapiski ze współczesności" w jego żyłach prawdopodobnie płynie włoska krew, bowiem pod koniec XVIII wieku w ogrodach Pałacu Czartoryskich w Puławach zatrudniony został włoski ogrodnik nazwiskiem Opagne.

- Co prawda nie znam języka włoskiego, nie znoszę pizzy, nie jadam spaghetti, nie przepadam za bitnością Włochów, natomiast geny są włoskie. Stąd dość pokaźny temperament i umiłowanie bel canto (styl we włoskiej muzyce - przyp.red.) - mówił Marian Opania.

Po matce z kolei odziedziczył geny tatarskie, które, jak twierdzi, również ukształtowały jego charakter. Jak sam mówił, gdy "wyłazi z niego Azja", bywa apodyktyczny, wybuchowy i złośliwy.

- Zbitka tych genów tatarsko-włoskich daje czasem efekty piorunujące, mianowicie nie wolno mnie zaczepiać. Jestem spokojny, łagodny, uśmiechnięty, ale jeżeli ktoś mnie zaczepia, to przegryzam gardło w sekundę - słyszymy w audycji z 2018 roku.

Niedoszły fizyk atomowy

Wychowywany przez uzdolnioną artystycznie matkę młody Marian od dziecka śpiewał i brał udział w przedstawieniach teatralnych. Równocześnie przejawiał zainteresowanie naukami ścisłymi. Po maturze wiązał nawet z tymi przedmiotami swoją przyszłość.

- Złożyłem podanie na fizykę jądrową i do szkoły teatralnej, bo wiedziałem, że się nie dostanę. No niestety, do szkoły teatralnej dostałem się w pierwszym podejściu i nasza ojczyzna nie ma własnej broni atomowej - żartował aktor.

Kariera filmowa

Marian Opania studiował na Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie, którą ukończył w 1964 roku. Karierę filmową rozpoczął jeszcze w trakcie studiów rolą Miśka w "Miłości dwudziestolatków" (1962) Andrzeja Wajdy. Dwa lata później zagrał w filmie "Beata" Anny Sokołowskiej, w 1965 roku w produkcji "Czas pokoju" Tadeusza Konwickiego oraz w prusowskiej "Lalce" (1968) w adaptacji Wojciecha Jerzego Hasa.

Sławę przyniosły mu role Pawła w "Skoku" (1967) Kazimierza Kutza oraz harcerza Truchaczka w "Sąsiadach" (1969) Aleksandra Ścibor-Rylskiego. Za te kreacje w 1970 roku otrzymał prestiżową nagrodę im. Zbigniewa Cybulskiego. 

W późniejszym okresie zobaczyliśmy go m.in. w filmie "Piłkarski poker" (1988) Janusza Zaorskiego oraz produkcjach komediowych, tj. w serialu "Zmiennicy" (1986) Stanisława Barei, "Rozmowach kontrolowanych" (1991) Sylwestra Chęcińskiego czy "Saunie" (1992) Filipa Bajona.

"Człowiek z żelaza"

W drugiej połowie lat 70., gdy aktor utracił młodzieńczy, "szczawiowaty" - jak sam określił - wygląd, rozpoczęły się problemy ze znalezieniem zatrudnienia.

- W wieku trzydziestu paru lat osiwiałem, "zgrubłem", stałem się starszym panem i skończyły się dla mnie role - wspominał w radiowej audycji Marian Opania.

Aktor popadł w problemy z alkoholem. - Był to jeden z najgorszych okresów w moim życiu. I prywatnie, i zawodowo - słyszymy w audycji.

Trudną sytuację zmienił angaż w filmie Andrzeja Wajdy "Człowiek z żelaza" (1981). Opania początkowo miał wcielić się w jedną z epizodycznych postaci, ale po rezygnacji Zbigniewa Zapasiewicza reżyser przyznał mu główną rolę - redaktora Winkela.

Aktor, który jak przyznał "lubi improwizować i wymyślać", miał duży wpływ na ostateczny kształt postaci.

- Po przejściu na "ty" Andrzej Wajda powiedział: teraz możesz robić, co ci się podoba. I rzeczywiście tak było. Chwytał moje pomysły, a miałem ich sporo - wspominał aktor.

Aktor i reżyser teatralny

Marian Opania od początku swojej aktorskiej kariery występuję też na scenach stołecznych teatrów. Był członkiem Teatru Klasycznego, Teatru Studio, Teatru Kwadrat i Teatru Syrena. Współpracuje z Teatrem Buffo, a od 1981 roku związany jest z Teatrem Ateneum.

To tu wcielił się m.in. w rolę Dyndalskiego w "Zemście" (1990) Aleksandra Fredry w reżyserii Gustawa Holoubka czy Kubusia w wyreżyserowanym przez Andrzeja Pawłowskiego spektaklu "Kubuś Fatalista i jego Pan" (1993) Denisa Diderota.

W ostatnich latach Marian Opania zajmuje się również reżyserowaniem spektakli. W 2018 roku wystawił "Moskwę-Pietuszki" wg tekstu Wieniedikta Jerofiejewa, a w 2022 roku "Meneliadę" Jerzego Niemczuka.

Przez lata współpracował z Teatrem Telewizji i Teatrem Polskiego Radia. Udziela się także jako aktor dubbingowy.

"Niektórzy myśleli, że jestem śpiewakiem"

Aktor znany jest również ze swojej aktywności na polu muzycznym. Zdolności wokalne przejawiał od najmłodszych lat, ale długo nie chciał zajmować się śpiewem zawodowo.

- Po jednym z egzaminów w szkole teatralnej, gdzie robiłem parodię śpiewaka przedwojennego, który śpiewa tenorem wysokim i nagle wchodzi w bas, profesor Aleksander Bardini powiedział: Panie Opania, pan powinien pójść do opery. Ja odebrałem to jak policzek. Jak to ja, kandydat na aktora dramatycznego, do opery? A to był komplement - wspominał aktor.

Dopiero w latach 80. zaczął występować w spektaklach muzycznych reżyserowanych przez Wojciecha Młynarskiego: w "Brelu" (1985, reżyserem był również Emilian Kamiński), "Hemarze" (1987) i "Wysockim" (1989).

- I tu zaczęła się moja sława aktora śpiewającego. Był taki okres, że niektórzy myśleli, że jestem w ogóle śpiewakiem czy piosenkarzem - mówił Marian Opania w audycji.

Fascynacja twórczością Leonarda Cohena i Jaromira Nohavicy doprowadziła to stworzenia widowiska "Cohen - Nohavica", w którym Marian Opania wykonuje utwory obu artystów. Utwory, które sam przetłumaczył.

***

Mimo pewnej niechęci do swojego zawodu Marian Opania przyznał w audycji z 2018 roku, że nie wybiera się na emeryturę. Obecnie możemy go oglądać na ekranach kin w komedii "Baby boom, czyli Kogel Mogel 5".

- Nieprzypadkowo jest tak, że niektórzy aktorzy grają do śmierci. Jakiś powód ku temu musi być. Czy są uzależnieni od adrenaliny? Być może. Czy chęć poklasku, chęć podobania się nadal w nich drzemie? Może wszystkiego po trochu. U mnie jest to chęć zakończenia mojego życia w biegu - przyznał aktor.

th


Czytaj także

Zbigniew Zapasiewicz. Aktorstwu poświęcił całe swoje życie

Ostatnia aktualizacja: 13.09.2024 05:45
– Jeżeli dziś we mnie jest żal, to dlatego, że mam świadomość, że to wszystko odpływa. Coraz mniej ludzi pamięta, co robiłem, bo taka jest natura rzeczy. Taki to jest zawód – mówił w Polskim Radiu wybitny aktor.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Antoni Krauze – artysta odważny

Ostatnia aktualizacja: 14.02.2023 05:40
14 lutego 2018 roku w Warszawie zmarł Antoni Krauze, reżyser i scenarzysta. Był twórcą licznych filmów fabularnych i dokumentalnych. - Antoni był szalenie emocjonalny, czasem bardzo porywczy. Swoich projektów bronił, ale też łatwo, jak wszyscy prawdziwi artyści, popadał w niepewność, w zwątpienie - wspominał reżyser Krzysztof Zanussi.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Andrzej Wajda. Osiem filmów (i jeden spektakl), które warto zobaczyć jeszcze raz

Ostatnia aktualizacja: 06.03.2024 05:45
Dzisiaj przypada 98. rocznica urodzin Andrzeja Wajdy, jednego z najwybitniejszych polskich reżyserów. Tworzył przez 65 lat. Spod jego ręki wyszło kilkadziesiąt filmów. Przypominamy niektóre z jego największych osiągnięć artystycznych.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Wojciech Młynarski w Polskim Radiu. Zobacz serwis specjalny i posłuchaj

Ostatnia aktualizacja: 15.03.2023 05:45
Radził: "Róbmy swoje!", pocieszał: "Jeszcze w zielone gramy", przyznawał, że "Nie ma jak u mamy". Wojciech Młynarski, arcymistrz polskiej piosenki, zmarł 15 marca 2017 roku.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Leonard Pietraszak i jego radiowe wspomnienia. "Aktorstwo, czyli odkrywanie siebie"

Ostatnia aktualizacja: 01.02.2024 05:50
– Na tym polega urok tego zawodu, że człowiek może się przeistoczyć w postać, której by w sobie nie podejrzewał. Dobry reżyser wyciąga od aktorów takie ukryte pokłady – mówił w archiwalnym radiowym nagraniu Leonard Pietraszak, wspominając swoją rolę Gustawa Kramera w "Vabanku". Ten znakomity aktor teatralny i filmowy zmarł dokładnie rok temu, 1 lutego 2023 roku.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Opowiem, co kryło się za moimi rolami". Nina Andrycz o aktorstwie i sprawach prywatnych

Ostatnia aktualizacja: 31.01.2024 05:45
– Za błyszczącą fasadą, za rolami dramatycznymi i z reguły królewskimi mogła sobie czasami przycupnąć moja "pozasceniczna osobowość" – opowiadała w archiwalnej audycji Nina Andrycz. Jaka była owa "osobowość"? Co obejmował ten "teatralny" i "pozateatralny" świat znakomitej aktorki? Dziś, w 10. rocznicę śmierci Niny Andrycz, przypominamy jej radiowe opowieści.   
rozwiń zwiń