Jak przyznaje dr Agnieszka White, nauczycielka, kanon lektur szkolnych obejmuje pozycje literacko-historyczne, wśród których, poza "obowiązkowymi" pozycjami, znajdują się także te wybierane przez nauczycieli.
- Są w liście lektur książki "z gwiazdką", których przy omawianiu pomijać nie wolno. Są to m.in. "Dziady", czy "Pan Tadeusz", czyli pozycje, które funkcjonują w kulturze masowej, są nośnymi tekstami i trzeba je znać. Te teksty pokazują także, jak konkretne motywy funkcjonują w literaturze generalnie, można do nich wiele rzeczy później odnosić - opowiada. - Wybór pozostałych książek należy do osoby prowadzącej lekcje.
Czytaj także Michał Piróg: Sienkiewicz ukształtował mój charakter <<<
Zdaniem ekspertki obowiązujący kanon lektur szkolnych uczy młodych ludzi m.in. dostrzegania i rozróżniania archetypów. - Te książki uczą postrzegania różnych rzeczy "całościowo". Omawiające je, niekoniecznie trzeba pozostawać w świecie, wykreowanym przez autora książki, można to, co się w nim dzieje, odnosić także do wydarzeń współczesnych - mówi White.
Zobacz także: Arkadiusz Jakubik: "Trylogię" czytałem, czytam i będę czytał <<<
Choć w książkach, ukazujących się w XXI w. niewielu młodych ludzi widzi "kandydatów do lektur szkolnych”, wśród istniejących już lektur, młodzież dostrzega naprawdę dobre pozycje. – Choćby "Mistrz i Małgorzata" to bardzo dobra książka! - przekonują Justyna Łaba, Piotr Pluta licealiści.
Czy szkolne lektury uczą niedzi "niewłaściwych stereotypów"? Czy należy zmienić kanon lektur, usuwając z niego na przykład "Lalkę"? Którzy uczniowie nie lubią czytać i dlaczego? Zapraszamy do wysłuchania nagrania rozmowy z audycji "Się mówi".
(kd, ac)