Pompeje, a następnie Herkulanum zostały zniszczone podczas erupcji Wezuwiusza w 79 oku n.e. O ironio, dzień wcześniej Pompejańczycy obchodzili święto ku czci wulkanu tzw. Volcanalia. Ze słynną katastrofą wciąż związane są kontrowersje. Wątpliwości dotyczące daty erupcji może rozstrzygnąć rybny sos.
Wybuch Wezuwiusza zabił tysiące ludzi, ale dzięki szczególnym właściwościom popiołu i błota wulkanicznego do naszych czasów dotrwały nawet najdrobniejsze przedmioty codziennego użytku. Preludium tego nieszczęśliwego wydarzenia było trzęsienie ziemi roku 62. Przerażające sceny na dwóch reliefach w kapliczce bóstw domowych kazał uwiecznić pompejański bankier Lucjusz Cecyliusz Jukundus. Mimo znaczących zniszczeń, miasta u stóp Wezuwiusza przetrwały. Kres ich istnienia miał dopiero nadejść 24 sierpnia 79 roku. W wulkanicznym kokonie z popiołu
miasto przetrwało prawie nietknięte.
Wątpliwości odnośnie daty erupcji wulkanu pojawiły się kilka lat temu z chwilą odkrycia w popiołach z Pompejów monety odnoszącej się do 15-tej imperatorskiej aklamacji cesarza Tytusa (tj. obwołania go imperatorem po raz 12-ty), która miała się wydarzyć 7 września 79 roku naszej ery.
Do naszych czasów zachował się opis tych wydarzeń pióra Pliniusza Młodszego, który przebywając w domu swego wuja Pliniusza Starszego w Misenum mógł obserwować całe wydarzenie. W jednym ze swoich listów opisał katastrofę, której pośrednim uczestnikiem stał się także jego uczony wuj. Kiedy wielka chmura mająca kształt olbrzymiej pinii zaczęła wznosić się nad Zatoką Neapolitańską, Pliniusz Starszy, historyk i przyrodnik, a także dowódca floty wojennej w Misenum zainteresowany całą sytuacją, kazał przygotowywać do drogi statek liburnijski. O niebezpieczeństwie zadziwiającego zjawiska dowiedział się z listu od znajomej. Wyruszył na ratunek kobiecie jak i innym mieszkańcom. „Już popiół padał na statki. W miarę jak się zbliżały do miejsca katastrofy, popiół stawał się coraz gorętszy. Teraz już spadły skałki pumeksowe oraz kamienie czarne i dokoła palone, a nawet popękane wskutek nadmiernego żaru”. Pliniuszowi udało się dotrzeć tylko do Stabiów, gdzie mieszkał jego przyjaciel Pomponianus. Trujące wyziewy towarzyszące wybuchowi wulkanu spowodowały śmierć Pliniusza Starszego. Gdy docierał do Stabiów, Pompeje były już całkowicie zniszczone, najpierw zasypane 2-3 metrową warstwą skałek pumeksowych a potem 2 i pół metrową warstwą popiołów.
Ta destrukcyjna powłoka zachowała cały tragizm sytuacji. Panika, przerażenie, histeria to uczucia, jakie malują się na twarzach ludzi, którzy zatruci trującymi oparami leżą konwulsyjnie powykręcani w nienaturalnych pozycjach. Więźniowie w celi, siedmioro dzieci pogrzebanych w murach domu Publiusza Pakuwiusza, dozorca domu Menandra z córką w objęciach czy ponad sześćdziesięciu gladiatorów w koszarach to tylko niektóre z ofiar bezradnych wobec żywiołu. Całkowite zaskoczenie idealnie oddaje 81 bochenków chleba odkrytych w piecu piekarni Modesta, niedopite trunki w tawernach czy resztki jedzenia pozostawione w garnkach pompejańskich kuchni.
Niedokończony proces maceracji popularnego sosu garum dziś ma się przyczynić do potwierdzenia relacji Pliniusza Młodszego, a tym samym do ustalenia dokładnej daty feralnej erupcji. Włoscy naukowcy pod kierownictwem dr Annamarii Ciarallo z Laboratorium Badań Stosowanych z Pompejów zbadali zawartość naczyń odkrytych kilka lat temu w domu Aulusa Umbriciusa Scaurusa, najsłynniejszego producenta sosu garum w Pompejach.
Garum, zwany także liquamen, był najbardziej popularnym rybnym sosem w starożytnym Rzymie. Oryginalnie pochodził z Grecji, na co wskazuje także jego nazwa garos lub garon. W Rzymie używali go zarówno biedni jak i bogaci. Garum używany był dosłownie do każdej potrawy mieszany z winem, octem balsamicznym czy oliwą. Dodatkowo znalazł także swoje zastosowanie jako kosmetyk czy lekarstwo.
Nie wszystkim odpowiadał charakterystyczny zapach garum. W jednym z ze swoich Epigramów (VII, 94) poeta Marcjalis napisał: „Papilusowi tak cuchnie z ust, że najsilniejszy zapach perfum zamienia się przy nim w odór garum”. Prawdopodobnie było powszechnie dostępne w trattoriach na świeżym powietrzu zwanych thermopolia, gdzie serwowano jedzenie odpowiadające naszemu dzisiejszemu fast foodowi.
Po przebadaniu osadu z dna siedmiu naczyń okazało się, że badacze mają do czynienia z garum, które w całości było zrobione z bogi (Boops boops, L.), gatunku ryby śródziemnomorskiej, której populacja najliczniejsza jest w lipcu i sierpniu. To z kolei pozwoliło na wnioski, że katastrofa miała miejsce właśnie w miesiącach letnich. „Analiza ich zawartości zasadniczo potwierdziła, że Wezuwiusz najprawdopodobniej wybuchł 24 sierpnia 79 roku n.e., jak donosił rzymski historyk Pliniusz Młodszy w swojej relacji na temat erupcji”, powiedziała dla Discovery News Ciarallo.
Produkcja garum była relatywnie prosta. Sos wytarzano z różnego rodzaju ryb, jak na przykład tuńczyk, węgorz, sardele, sardynki czy szproty, oraz ich wnętrzności, które moczone były w solonej wodzie. Ważnym elementem produkcji garum była maceracja, która odbywała się na słońcu, gdzie sos stał około jednego miesiąca. Szczegółowy przepis na przygotowanie garum zachował się w tekście Geoponica (20,46,1-4), 20-tomowym dziele o rolnictwie spisanym w X wieku na podstawie wcześniejszych kompilacji.
„Ostatnia partia pompejańskiego garum była zrobiona z bogi, ryby taniej i łatwej do dostania na rynku w okresie letnich miesięcy. Dzisiaj nadal ludzie żyjący w tym regionie wyrabiają współczesną wersję garum zwaną „colatura di alici” lub sos anchois w lipcu, kiedy jest dużo tych ryb na rynku”, powiedziała Ciarallo.
Erupcja „zamroziła” sos w jednej sekundzie kiedy ryby zostały pozostawione do maceracji. Nie znaleziono żadnych partii skończonego garum, ponieważ ciecz wyparowała od gorąca w czasie erupcji. „Ponieważ bogi jest najwięcej w lipcu i na początku sierpnia a starożytne rzymskie przepisy zalecają pozostawienie ryb do maceracji nie dłużej niż miesiąc, możemy stwierdzić, że erupcja miała miejsce pod koniec sierpnia lub na początku września, co daje nam datę całkowicie zgodną z relacją Pliniusza”, powiedziała Ciarallo.
Dodatkowo erupcję wulkanu w miesiącach letnich potwierdzają dane biologiczne. Ciarallo twierdzi, że wszystkie pyłki kwiatowe znalezione w Pompejach należą do gatunków letnich. Warto dodać, że Ciarallo od wielu lat zajmuje się analizą materiału organicznego znalezionego w Pompejach. Kilka lat temu z jej inicjatywy zorganizowano tam wystawę De Gustibus - z warzywnego ogrodu na stół, która była poprzedzona 10 letnim projektem podczas którego naukowcy starali się odpowiedzieć na pytanie, jakie rośliny starożytni Pompejańczycy hodowali w swoich ogródkach i które z nich trafiały do kuchni.
(ah)