Niezwykła jakość dźwięku, jaki wydają słynne skrzypce autorstwa Antonio Stradivariego, może wynikać nie tyle z kunsztu włoskiego lutnika, ile gęstości drzewa, z jakiego został wykonany instrument.
W XVII-wiecznych pniach słoje ułożone były dużo regularniej. Było to spowodowane niższą temperaturą roczną i zimniejszymi latami, podczas których tkanka drzewa nie przyrastała tak obficie. W XVII wieku, jak mówią badacze, zdarzyła się pod tym względem mini-epoka lodowcowa. Legendarne skrzypce, które dzisiaj kosztują miliony dolarów, swoją jakość mają zawdzięczać właśnie temu faktowi. Informuje o tym najnowsze wydanie Public Library of Science.
Wyniki badań poznaliśmy dzięki holenderskiej grupie badawczej z Lejdy, której zadaniem było wydarcie tajemnicy lutnikowi z Cremony. Urodzony ok. 1644 roku Antonio Stradivari od wieków cieszy się bowiem opinią największego geniusza lutnictwa. Wykonane przez niego instrumenty – a do naszych czasów przetrwało około 600 skrzypiec, wiolonczel, altówek i gitar – znane są z niedościgłej jakości i czystości dźwięku. Dzisiaj, pomimo najnowszych technologii i możliwości dokładnego skopiowania parametrów XVII-wiecznych skrzypiec czy gitar, nadal nie udało się przewyższyć dzieł mistrza Stradivariego pod względem doskonałości dźwięku. Postanowiono zatem zbadać, czemu stradivariusy zawdzięczają swoją jakość.
Od dłuższego czasu naukowcy zastanawiali się, z jakiego materiału korzystał lutnik z Cremony. Byli tacy, którzy twierdzili, że w swojej pracy wykorzystywał drewno ze starych kościołów lub dodawał podczas impregnacji desek jakiś nieznany składnik. W sukurs badaczom przyszła aparatura… medyczna, a dokładnie urządzenie, które pomaga przy badaniach chorych na rozedmę płuc.
Dr Berend Stoel, który sam grywa na skrzypcach, postanowił wykorzystać aparat do zbadania stradivariusów. Przeskanował za jego pomocą pięć bezcennych skrzypiec z Cremony, a także siedem współczesnych egzemplarzy tego instrumentu. Okazało się, że chociaż ogólna gęstość drewna w instrumentach była zbliżona, to w przypadku instrumentów z XVII wieku drewno wskazywało na dużo bardziej zbliżony przyrost pnia podczas lata i w czasie zimy. Zwykle różnica pomiędzy słojem zimowym i letnim jest większa. Zdaniem dra Stoela, to właśnie owa regularność słojów odpowiada za niezwykłe właściwości rezonujące XVII-wiecznego drewna. To również miałoby wyjaśniać zagadkę doskonałości innych instrumentów z tego okresu – we Włoszech XVII wieku swoje instrumenty tworzyli także Amati czy Guarneri. Regularność słojów jest z kolei wyjaśniana zauważalnym spadkiem temperatury w tym okresie. Średnio obniżyła się ona o 0,5-2 stopni C. Jak twierdzą botanicy i dendrolodzy, w takich warunkach słoje drzew mają tendencję do bardziej regularnego wzrostu.
Dr Stoel nie jest jednak do końca przekonany, czy ostatecznie rozwiązał zagadkę Stradivariego. – Wygląd słojów może wynikać z klimatu w momencie ścięcia drzewa, ale może być również wynikiem użycia nieznanych nam środków podczas jego obróbki. Może wreszcie skrzypce nabierają jakości dźwięku podczas trzech wieków swojego istnienia – mówi. – Poza tym można przecież, korzystając z takiego samego drzewa, wykonać bardzo kiepskie skrzypce – dodaje. Ostatecznie, wciąż chciałoby się wierzyć, że takie arcydzieła jak stradivariusy powstają jako efekt ludzkiego geniuszu.
Eugeniusz Wiśniewski
Na podstawie: BBC
Posłuchaj dźwieku stradivariusów z Pałacu Królewskiego w Madrycie:
Obejrzyj film o tajemnicy stradivariusów: