Testosteron nie umie współpracować
Duże stężenie testosteronu może źle wpływać na skłonność ludzi do współpracy - wynika z badań opublikowanych na stronach "Proceedings of the Royal Society B".
Nadmiar testosteronu może spowodować, że wszelkie decyzje wolimy podejmować samodzielnie, nawet wtedy, gdy aż się prosi o współpracę. Dowiodły tego eksperymenty prowadzone przez Nicholasa Wrighta z University of London i jego zespół na 34 kobietach. Po dawce testosteronu stawały się one mniej skłonne do współpracy, choć ta leżała w ich interesie.
Testosteron jest męskim hormonem płciowym produkowanym w jądrach. W niewielkich stężeniach znajdziemy go też w organizmach kobiet, u których produkuje go kora nadnerczy, jajniki i łożysko. Wpływ tego hormonu na skłonność do współpracy badano na kobietach, gdyż u mężczyzn dodatkowe dawki testosteronu hamują naturalną jego produkcję w organiźmie.
Wright i jego zespół badali 17 par kobiet, które się wcześniej nie znały. Pierwszego dnia wszystkim podano suplement testosteronu, drugiego (po tygodniu przerwy) - identycznie wyglądające placebo. W czasie eksperymentów pary kobiet posadzono w jednym pokoju przed dwoma monitorami, na których wyświetlano identyczne obrazki. Panie miały wybrać jeden, na którym pojawia się trudny do rozpoznania, kontrastowy wzór. Jeśli ich wybory były zgodne, doświadczenie kończono. Jeśli się jednak różniły - kobiety miały się porozumieć i podjąć wspólną decyzję.
Parom biorącym placebo wypracowanie wspólnego wyniku szło o wiele lepiej niż parom "na hormonach". "Większe stężenia testosteronu wiązały się z egocentrycznym zachowaniem i z podejmowaniem decyzji, w których badane faworyzowały swoje własne wybory ponad wybór partnerki" - nawet, jeśli były one błędne - relacjonuje Wright.
"Nadmiar testosteronu może nas zaślepiać na opinie innych" - dodaje. - To ważne zwłaszcza, gdy mamy do czynienia z osobą dominującą, obstającą przy swojej opinii, podczas gdy zasiada ona np. w jury".
Badanie pozwala sądzić, że testosteron nie sprzyja współpracy i robi z ludzi większych egocentryków. Ogólniej mówiąc, stężenie tych hormonów może źle wpływać na skłonność do współpracy.
Nie od dziś wiadomo, ile znaczy równowaga pomiędzy umiejętnością współpracy a samodzielnością, jak też zdolność do oceny, kiedy każdą z tych taktyk wykorzystać. Czasami połączenie sił bywa najlepszym sposobem osiągnięcia celu - dlatego lwy i hieny polują w grupach, a ludzie współpracują na boisku, w laboratorium czy na polu bitwy. Czasem jednak - aby dopiąć swego, warto jest zdecydowanie wyłamać się z szeregu.
Zdolność do balansowania między tymi skrajnościami w dużym stopniu zawdzięczamy nauce i doświadczeniu. Pewne impulsy mamy jednak głęboko zakorzenione. Naukowcy badający biologiczne podstawy zbiorowego podejmowania decyzji ujawnili np., że oksytocyna czyli hormon naturalnie obecny w naszych organizmach - sprzyja współpracy. Testosteron z kolei sprzyja zachowaniom antyspołecznym i tym związanym z podejmowaniem ryzyka oraz pewnym rodzajem agresji, który gwarantuje emocje sportowym kibicom czy giełdowym maklerom.
Działania dużego stężenie testosteronu dowiodły eksperymenty prowadzone przez Nicholasa Wrighta z University of London i jego zespół na 34 kobietach. Po dawce testosteronu stawały się one mniej skłonne do współpracy, choć ta leżała w ich interesie.Testosteron jest męskim hormonem płciowym produkowanym w jądrach. W niewielkich stężeniach znajdziemy go też w organizmach kobiet, u których produkuje go kora nadnerczy, jajniki i łożysko. Wpływ tego hormonu na skłonność do współpracy badano na kobietach, gdyż u mężczyzn dodatkowe dawki testosteronu hamują naturalną jego produkcję w organizmie.
Wright i jego zespół badali 17 par kobiet, które się wcześniej nie znały. Pierwszego dnia wszystkim podano suplement testosteronu, drugiego (po tygodniu przerwy) - identycznie wyglądające placebo. W czasie eksperymentów pary kobiet posadzono w jednym pokoju przed dwoma monitorami, na których wyświetlano identyczne obrazki. Panie miały wybrać jeden, na którym pojawia się trudny do rozpoznania, kontrastowy wzór. Jeśli ich wybory były zgodne, doświadczenie kończono. Jeśli się jednak różniły - kobiety miały się porozumieć i podjąć wspólną decyzję.
Parom biorącym placebo wypracowanie wspólnego wyniku szło o wiele lepiej niż parom "na hormonach". - Większe stężenia testosteronu wiązały się z egocentrycznym zachowaniem i z podejmowaniem decyzji, w których badane faworyzowały swoje własne wybory ponad wybór partnerki - nawet, jeśli były one błędne - relacjonuje Wright.
- Nadmiar testosteronu może nas zaślepiać na opinie innych - dodaje. - To ważne zwłaszcza, gdy mamy do czynienia z osobą dominującą, obstającą przy swojej opinii, podczas gdy zasiada ona np. w jury.
Badanie pozwala sądzić, że testosteron nie sprzyja współpracy i robi z ludzi większych egocentryków. Ogólniej mówiąc, stężenie tych hormonów może źle wpływać na skłonność do współpracy.
Nie od dziś wiadomo, ile znaczy równowaga pomiędzy umiejętnością współpracy a samodzielnością, jak też zdolność do oceny, kiedy każdą z tych taktyk wykorzystać. Czasami połączenie sił bywa najlepszym sposobem osiągnięcia celu - dlatego lwy i hieny polują w grupach, a ludzie współpracują na boisku, w laboratorium czy na polu bitwy. Czasem jednak - aby dopiąć swego, warto jest zdecydowanie wyłamać się z szeregu.
Zdolność do balansowania między tymi skrajnościami w dużym stopniu zawdzięczamy nauce i doświadczeniu. Pewne impulsy mamy jednak głęboko zakorzenione. Naukowcy badający biologiczne podstawy zbiorowego podejmowania decyzji ujawnili np., że oksytocyna czyli hormon naturalnie obecny w naszych organizmach - sprzyja współpracy. Testosteron z kolei sprzyja zachowaniom antyspołecznym i tym związanym z podejmowaniem ryzyka oraz pewnym rodzajem agresji, który gwarantuje emocje sportowym kibicom czy giełdowym maklerom.
(ew/pap)