– Klimakterium to jest mój pomysł zaczerpnięty z amerykańskiego pomysłu. Ale muszę się pochwalić, że to moja oryginalna, autorska rzecz. Trudno mówić o jakimkolwiek plagiacie – przyznała Elżbieta Jodłowska, autorka sztuki, która była gościem Jedynki.
Sztukę pokazano już 1 500 razy. – Gramy już szósty rok. Myślę, że mamy rekord krajowy, jeśli chodzi o częstotliwość grania. I jeszcze wcale nie kończymy. Do dzisiaj publiczność siedzi na schodach, tak jak za dobrych czasów studenckich i jestem z tego powodu bardzo dumna i szczęśliwa – wyznała bohaterka audycji "Spotkanie z mistrzem". Jodłowska podkreśla, że spektakl wspaniale "sprzedaje się" także w całym kraju. – Jeździmy do wszystkich zakamarków i wszędzie "Klimakterium" witane jest owacyjnie – mówiła z dumą.
"Klimakterium" opowiada o czterech kobietach w wieku menopauzalnym. Wszystkie mają problemy, z którymi muszą się uporać. Autorka spektaklu pragnęła pokazać, że klimakterium jest wpisane w życie kobiety: mają je bohaterki występujące na scenie, ale także kobiety siedzące na widowni – miały, mają albo będą je miały. Jest to czas dla kobiety trudny, co wcale nie znaczy, że beznadziejny. Ważna jest świadomość wspólnoty pewnych doświadczeń – kobiety siedzące na widowni dowiadują się, że ich dolegliwości nie są czymś wyjątkowym. Mimo iż menopauza dotyczy wszystkich kobiet, jest to temat wstydliwy, a co za tym idzie – starannie pomijany. – Jedna kobieta przechodzi to bardziej, druga lżej – dodała Elżbieta Jodłowska. – Jestem jednak dumna z tego, że przełamałam tabu i kobiety, które po cichu wymawiały słowo "klimakterium", teraz mówią o tym głośno.
Spektakl ma cztery obsady. – Było tak strasznie duże zapotrzebowanie na musical, że nie byłyśmy w stanie tego zagrać w jednej obsadzie – przyznaje gość Jedynki. – Na początku występowała z nami Iga Cembrzyńska, gra jeszcze z nami Krysia Sienkiewicz. Grają także z nami Ela Jarosik i Grażyna Zielińska – tłumaczy Jodłowska.
Aktorki nie boją się śmieszności, nie wstydzą się grać postaci w wieku średnim i starszym. To znane postacie medialne, potrafiące rozbawić i wzruszyć publiczność. Pokazują, że można być czynną i twórczą kobietą, bawić się i tańczyć do późnego wieku. Nikt tak jak druga kobieta nie zrozumie cierpień, jakich doświadcza się w tym czasie. Stąd popularne "babskie" spotkania, na których można porozmawiać na wstydliwe tematy, o których trudno rozmawiać z mężem czy dziećmi. Myślę, że problemy czasu klimakterium najlepiej charakteryzuje początkowy tekst, który kobiety "rapują" na początku przedstawienia.
Poprzez spektakl gość Jedynki – autorka sztuki – Elżbieta Jodłowska pragnęła zilustrować, w sposób zrozumiały, przystępny i humorystyczny, jak rożnymi sposobami można sobie z tym radzić. Jedne bohaterki chcą się poddać zastępczej terapii hormonalnej, inne boją się jej i wybierają ziołolecznictwo, jeszcze inne idą w kierunku jogi lub ćwiczeń gimnastycznych. Sztuka ma pokazywać owe różne zachowania, zawsze jednak w sposób humorystyczny. Tym bardziej że sam humor jest doskonałym lekarstwem (bez skutków ubocznych), gdyż śmiejąc się, łatwiej znosimy przeciwności losu. Spektakl ma za zadanie pokazać, że każda kobieta ma na to wszystko swój dobry sposób. Najważniejsze, by ten temat przestał być tematem tabu, by móc o tym rozmawiać. Ważne tematy nie muszą być przedstawione poważnie, dlatego tak ważny jest w spektaklu humor.
Rozmawiała Ewa Heine.
Więcej o Elżbiecie Jodłowskiej i jej "Klimakterium" – w dźwięku.
(www.klimakterium.art.pl/mb)