Po odłączeniu się od rakiety Sojuz obiekty trafiły na niewłaściwą orbitę. Koszt operacji wyniósł 150 milionów euro.
Teraz satelity znajdują się już na właściwym miejscu, ale nie wiadomo czy będą mogły być w pełni wykorzystane.
Komisarz ds. rynku wewnętrznego Elżbieta Bieńkowska wyraziła ubolewanie, że Unia nie zdecydowała się wcześniej na ubezpieczenie na wypadek ewentualnych niepowodzeń. - Niestety wcześniej nie podjęto decyzji o jakimś schemacie ubezpieczeniowym dla Sojuza i dla tych satelitów, które były wystrzeliwane poprzednio. Dlatego teraz po bardzo dokładnym obliczeniu kosztów i zysków zdecydowaliśmy, że wprowadzamy takie ubezpieczenie i dla wyrzutni i dla satelitów - powiedziała Bieńkowska.
W ubiegły piątek w kosmos wyniesiono dwa kolejne satelity. Dołączyły one do sześciu wcześniejszych, które już znajdowały się na orbicie.
Tym razem wszystko odbyło się zgodnie z planem. Program Galileo nazywany jest „Europejskim GPS-em”. Dane przez niego przekazywane będą mogły być wykorzystane w samochodowych urządzeniach nawigacyjnych, telefonach komórkowych czy w systemach bezpieczeństwa w transporcie drogowym i kolejowym.
Komisja Europejska liczy na to, że z usług unijnego programu będzie można w pełni korzystać od 2020 roku.
(IAR)