To jeszcze nie jest odkrycie. Coraz więcej wskazuje jednak, że fizycy pracujący przy akceleratorze LHC w ośrodku Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych CERN pod Genewą natrafili na pierwszy ślad fizyki wykraczającej poza dotychczasową teorię budowy materii.
- W żargonie kinowym moglibyśmy powiedzieć, że wcześniej docierały do nas jedynie pewne przecieki z planu filmowego, natomiast teraz LHC wypuścił pierwszy naprawdę porządny zwiastun swojego nadchodzącego przeboju - mówi prof. dr hab. Mariusz Witek (IFJ PAN).
Do opisu budowy materii w skali cząstek elementarnych używa się obecnie Modelu Standardowego, zestawu narzędzi teoretycznych skonstruowanego w latach 70. ubiegłego wieku. - Przewidywania formułowane w ramach Modelu Standardowego znakomicie zgadzają się z rzeczywistością. Mimo to jesteśmy pewni, że Model nie jest teorią ostateczną. Nie wyjaśnia, dlaczego cząstki mają takie a nie inne masy, ani dlaczego fermiony tworzą wyraźne rodziny. Skąd się wzięła dominacja materii nad antymaterią we współczesnym Wszechświecie? Czym jest ciemna materia? To kolejne pytania bez odpowiedzi. Co więcej, w Modelu w ogóle nie ma grawitacji! - mówi prof. Witek.
Naukowcy pracujący przy LHC koncentrowali się dotychczas na poszukiwaniu bozonu Higgsa, ale cele odnowionej niedawno maszyny badawczej są szersze.
Jeszcze w 2011 roku, tuż po zebraniu pierwszych danych w eksperymencie LHCb, zauważono ciekawą anomalię związaną z mezonami pięknymi B. Naukowcy - w tym Polacy - próbują ją wyjaśnić.
"Run 2" do 2017 roku
LHC rozpoczął ostatnio nowy cykl pracy i zderza protony z coraz większymi energiami.
Podczas przebudowy w latach 2013-2015 podwojono energię Zderzacza. W kolistym tunelu o długości 27 km na granicy Francji i Szwajcarii teraz będą zderzane cząstki rozpędzone niemal do prędkości światła. Potężniejszy akcelerator ruszył ponownie w zeszłym roku.
W zmodernizowanym LHC, podczas „Run 2”, czyli programu badań a zaplanowanego do roku 2017, badacze mają nadzieję na uzyskanie dokładniejszych informacji dotyczących między innymi ciemnej materii, supersymetrii, dodatkowych wymiarów, antymaterii czy cząstek egzotycznych.
Pod koniec bieżącego, 2016 roku do rąk fizyków powinna trafić kolejna porcja danych dotyczących rozpadów mezonów B, a dwa - trzy lata później pojawią się ostateczne analizy. Nie jest wykluczone, że wtedy nowa fizyka stanie się faktem. - To jak w dobrym kinie: nikt nie wie, jaki będzie finał, ale wszyscy nie mogą się go doczekać - podsumowuje prof. Witek.
(ew/PAP/IFJ PAN)