Nauka w portalu PolskieRadio.pl
Druki 3D modeli narządów, ułatwiające diagnozę i operację chorego, coraz częściej znajdują zastosowanie w medycynie. Jednak druki wątroby należą do rzadkości. - Wątroba to skomplikowany anatomicznie narząd, koszt wydrukowania jednego modelu to 400-500 zł - wskazał Jan Witowski.
Młody naukowiec jako jeden z nielicznych na świecie, i jako jedyny Polak, opracował metodę druku wątroby 3D. Jego rozwiązanie jest prawdopodobnie najtańsze na świecie. Niskie koszty produkcji schematu narządu według polskiego projektu wynikają przede wszystkim z możliwości druku w przeciętnej drukarce 3D.
Drogie drukarki wykorzystują do druku przede wszystkim żywice (przezroczyste, kolorowe, elastyczne) - dzięki temu modele wychodzą całe z drukarki. Zgodnie z projektem Witowskiego plastikowe elementy modelu (odpowiedniki wnętrza wątroby) drukowane są osobno, a później "zalewane" odpowiednim silikonem (który przybiera kształt wątroby).
Zobacz wideo:
PAP
Na razie model Witowskiego znajduje zastosowanie w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie, jednak zainteresowanie tym schematem rośnie wśród chirurgów polskich i zagranicznych.
Model wątroby 3D dokładnie odwzorowuje strukturę chorego narządu, dzięki czemu pozwala lekarzom w trakcie operacji bardziej precyzyjnie niż tomografia komputerowa znaleźć lokalizację zmienionych tkanek, w tym guzów, których położenie bywa ciężkie do wykrycia przy pomocy standardowych metod obrazowania.
- Z ogromnym entuzjazmem podchodzimy do tego typu modeli, bo pozwalają przedoperacyjnie wyjaśnić niektóre zawiłości anatomiczne, które mogą nas zaskoczyć w czasie operacji. Dzięki takim wydrukom wiemy, jaką strukturę ma narząd, co ułatwia planowanie i przebieg operacji - wytłumaczył chirurg w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie, dr hab. Michał Pędziwiatr.
Jak wyjaśnił, głównym wskazaniem do operacji wątroby są przerzuty innych nowotworów (głównie raka jelita grubego) do tego narządu. Lekarz dodał, że nie ma wielu ośrodków w Polsce, które zajmują się operacjami wątroby i w związku z tym "wydaje się, że liczba pacjentów wymagających operacji jest większa niż liczba miejsc, w których można te operacje wykonać".
kk