Janusz Włodarczyk, prezes Państwowej Agencji Atomistyki, w „Sygnałach Dnia” próbował przypomnieć sobie chwile sprzed 25 lat, po czarnobylskim wybuchu. Był wówczas pracownikiem centralnego laboratorium ochrony radiologicznej. Nie pamięta dokładnie tych dni, ale ma wrażenie, że o wybuchu dowiedział się kilkadziesiąt godzin po fakcie od kolegów zajmujących się monitoringiem.
Nikt nie wiedział co się stało, pomiary wskazywały, że coś poważnego. Nie wiadomo było, czy to awaria w reaktorze, czy efekt wybuchu jądrowego. Sprawa wyjaśniła się, kiedy zidentyfikowano izotopy jody i cezu 137 – wiadomo było wówczas, że promieniowanie pochodzi z reaktora.
Jak zauważa szef PAA, reaktory czarnobylskie miały poważne wady konstrukcyjne, były trudne w sterowaniu. Podkreśla, że jedną z głównych przyczyn była niefrasobliwość ludzka, sposób w jaki przeprowadzano eksperyment. Gość "Sygnałów Dnia" mówi, że test nie był dobrze przygotowany, wyłączone były systemy bezpieczeństwa.
Janusz Włodarczyk podkreśla, że przyczyn katastrofy należy również szukać głębiej. Instytucja dozorowa, która powinna nad bez takich reaktorów, była w ZSRR bardzo słaba – zauważa szef agencji atomistyki.
Atom "bez alternatywy"
W niedzielę w Niemczech i we Francji przeciw energetyce jądrowej protestowało wiele tysięcy ludzi. Jednak według szefa Państwowej Agencji Atomistyki alternatywy dla energii atomowej nie ma. Zauważa, że w katastrofie czarnobylskiej „zginęło kilkadziesiąt osób, bo informacje o milionach poszkodowanych są po prostu nieprawdziwe”.- Są spory, ile osób ucierpiało po katastrofie czarnobylskiej. Ofiar bezpośrednich było, 31 w wyniku choroby popromiennej zmarło jeszcze kilkudziesięciu ratowników, ale były większe katastrofy przemysłowe – powiedział Janusz Włodarczyk. - Jeśli chodzi o Fukushimę, nie ma doniesień żeby ktokolwiek zginął z powodu tego, co się zdarzyło w elektrowni – powiedział gość „Sygnałów Dnia”. Według niego elektrownie jądrowe należy budować nadal.
Prezes agencji atomistyki wydaje zezwolenia dla obiektów jądrowych w Polsce – były to Świerk, Żarnowiec. Czy Żarnowiec to sprawa zamknięta? Jak wyjaśnił gość „Sygnałów Dnia”, w kwestii budowy reaktora WWR 440, tak, nikt nie będzie budował go w tym samym miejscu. W Żarnowcu postawiono wcześniej płytę fundamentową i pewne elementy konstrukcji.
Państwowa Agencja Atomistyki będzie nadzorować budowę elektrowni w Polsce – będzie gromadziła dokumentację, prowadziła kontrolę, ustalała wymagania, dla inwestora i eksploatującego. Skąd technologie? Do PAA nie należy wybór technologii, ale ustalenie wymagań. Jak mówił szef agencji, jest kilka takich technologii, które je spełniają, mogą pochodzić z Francji, Japonii, Korei, zajmują się nimi konsorcja międzynarodowe.
agkm, polskieradio.pl