Tworzenie kolekcji muzealnej jest w istocie ustalaniem paradygmatu sztuki. Wyróżnieni włączeniem do zbiorów muzeum artyści stają się „klasykami współczesności”. Dotyczy to zarówno artystów jeszcze dość młodych, jak Katarzyna Kozyra, jak i tych, którzy już dla niej mogli być autorytetami. Autorzy niektórych prac znaleźli się jeszcze w „Nowych zjawiskach w sztuce polskiej po roku 2000”, a inni, jak choćby Magdalena Abakanowicz, zaczynali karierę niedługo po wojnie.
Wygląda na to, że Muzeum Sztuki Nowoczesnej zamierza nie tylko zbierać pamiątki przeszłości, ale także zwracać uwagę na ważne wydarzenia dnia dzisiejszego. Mimo wskazania na kilku dawnych mistrzów, istotę wystawy stanowią prace powstałe już po ostatnim przełomie politycznym. Są to dzieła równocześnie współczesne i kanoniczne.
Jaki będzie więc ten nowy kanon? Pierwsza prezentacja kolekcji jest też zarysem jej programu. W polu zainteresowania znajdzie się więc sztuka polska od czasów drugiej wojny światowej aż do osiągnięć najnowszych.
Muzeum ma również ambicję przypominania dzieł i artystów z naszej części Europy, którzy pozostają w cieniu. Przykładem niech będzie pierwsza zorganizowana wystawa, dotycząca jugosłowiańskiej neoawangardy. Na aktualnej ekspozycji znajduje się też jedna praca czeskiej artystki z 2006 roku. Można również przypuszczać, że dużą rolę będą odgrywały dzieła twórców nowej ekspresji i neoawangardy. „Umuzealniona” zostanie też pewnie sztuka krytyczna.
Rzeźba społeczna i estetyczna
Wystawa ma kilka wątków głównych, które mówią wiele o planach MSN. Jednym z nich jest istnienie sztuki w tkance miasta. Prezentację otwiera neon z nieistniejącego już kina Skarpa, a przeciwwagę dla niego stanowi rzeźba Pawła Althamera „Guma”. Jeden z gumowych odlewów postaci znanej na warszawskiej Pradze pozostanie w kolekcji Muzeum, a drugi znajdzie się na ulicy Stalowej. Rzeźbę zamontowano na sprężynie, zachęcając do aktywnego udziału widzów – do szturchania, popychania i kołysania „Gumy”.
Dużo miejsca poświęcono tak zwanej rzeźbie społecznej. Oprócz projektu Althamera zobaczyć można znane wideo Artura Żmijewskiego „Nasz Śpiewnik”. Ciekawe miejsce zajmuje dokumentacja akcji Kateřiny Šedy, „Tam nic nie ma” (2006), znajdującej się na pograniczu działań społecznych i performance’u.
Zaskakujący kontekst zyskała fotografia Piotra Uklańskiego, na której żołnierze w Sao Paulo formują portret papieża Jana Pawła II. Jako pierwszy obiekt z kolekcji została wystawiona w miejscu, w którym ma powstać gmach MSN. Niedługo potem w związku ze śmiercią papieża stała się spontanicznie obiektem kultu i zaczęła pełnić funkcję ikony.
Do kolekcji włączona została też przygotowana specjalnie dla Muzeum praca Moniki Sosnowskiej z roku 2008. Dzieła tej artystki również bywają często rozpatrywane w kontekście społecznym. Mają jednak także istotny wymiar estetyczny, na pograniczu rzeźby i archtektury. Tym razem autorka prezentuje instalację w formie kraty zamykającej część korytarza. Złożone z nieregularnych prętów zamknięcia można czasem zobaczyć we wnętrzach bloków mieszkalnych. Prezentowana jednak nie pozostaje tylko płaską bramą, jej pręty wychodzą z płaszczyzny i rozrastają się okoliczne ściany. Oszczędność i jednoznaczność formy, tak charakterystyczne dla artystki, padają na podatny grunt architektury tymczasowej siedziby muzeum.
Archiwum i jego dzieła
Na całej wystawie znajdują się tylko dwa obrazy i mogą mieć znaczenie wypowiedzi programowych kuratorów. Mimo że wiszą niedaleko siebie, czasowo znajdują się na dwóch biegunach – praca Jarosława Modzelewskiego i Marka Sobczyka powstała w latach osiemdziesiątych, zaś Wilhelma Sasnala w roku 2004.
Mimo niezaprzeczalnej roli obrazów, widać że kolekcja składała się będzie w dużej mierze z prac wykonywanych w innych technikach. Wystawa akcentuje przesunięcie zarówno w technice twórczości jak i statusie samego dzieła. Bardzo ważnym punktem jest prezentacja archiwum działań studentów pracowni profesora Grzegorza Kowalskiego. Składa się ze zdjęć, opisów, nagrań audio i wideo.
Przechowywanie zapisu programu „Obszar wspólny – obszar własny” nie ma na celu wyłącznie archiwizacji dokumentów ze słynnej „Kowalni”. Służy również prezentacji dzieł, które nie mają jednolitej i dokładnie określonej formy i granicy. Ponieważ samo medium nie jest do końca pewne, istota dzieła jest rozproszona pomiędzy różne środki dokumentacji.
Ciekawym kontekstem dla tej prezentacji jest praca Pawła Sysiaka, którą muzeum zaprezentowało na wystawie „Nie ma sorry”. Jego praca miała charakter zbliżony do archiwum, multimedialnego notatnika artysty, który nie stara się przekuć swoich pomysłów i spostrzeżeń w jednoznaczną formę, lecz próbuje pokazać je w sposób możliwie bezpośredni.
W archiwum „Kowalni” znajdują się również dokumentacje działań artystów, których osobne prace weszły w skład kolekcji MSN, jak Althamer, Kozyra czy Żmijewski. Drugim archiwum, cenniejszym niż złoto, jest zbiór zdjęć Eustachego Kossakowskiego.
Działając w obszarze pozbawionym jeszcze skostniałych schematów interpretacji MSN będzie miało okazję proponować zupełnie nowe rozwiązania. Być może będzie to historia pisana ze względu na współczesność, proponująca przewartościowania i wskazująca prekursorów. Wyzwaniem szczególnym i najciekawszym w jego przyszłej pracy będzie zmierzenie się ze zjawiskami ostatnich piętnastu lat.
Antoni Burzyński
Wystawę kolekcji Muzeum Sztuki Nowoczesnej „Sztuka cenniejsza niż złoto” można oglądać do 24 stycznia 2009 roku w Warszawie.