Do tej kradzieży doszło pod osłoną nocy, 23 lata temu w Muzeum Isabelli Stewart Gardner w Bostonie. – O godz. 1:24 dwaj mężczyźni w strojach policjantów nacisnęli dzwonek do drzwi muzeum i powiedzieli, że słyszą niepokojący hałas na dziedzińcu i chcieliby to sprawdzić – opowiada Gunia Novik, historyk sztuki. – Strażnik, nie podejrzewając niczego, wpuścił ich do budynku.
Kradzież z pewnością nie była trudna, bo ponad 2500 muzealnych zbiorów pilnowało wówczas zaledwie… dwóch strażników. – Jednego z nich obezwładnili taśmą klejącą, zostawiając jedynie otwór na nos, by mógł oddychać – opowiada Novik. – Gdy drugi zapytał, czemu są aresztowani, odpowiedzieli po prostu, że jest to napad.
Wówczas muzeum stało już otworem, a bandyci wycięli z ram m.in. trzy płótna Rembrandta, chiński puchar i zwieńczenie flagi napoleońskiej. Szacowana wartość skradzionych obiektów waha się od 350 do 500 mln USD.
Jak skończyła się ta historia? jak wyglądało śledztwo w tej sprawie, czy odnaleziono obrazy i złapano bandytów? Więcej dowiesz się, słuchając nagrania materiału reporterskiego Dominika Olędzkiego z audycji "Kontrkultura".
(kd)