Stryjeńska w latach międzywojennych zaliczana była do grona najpopularniejszych artystów w Polsce. Zawdzięcza to głównie naznaczonemu indywidualnym stylem oraz nowatorską formą malarstwu. Tematyka jej prac nie była wyszukana, zazwyczaj zaczerpnięta z codzienności. Obrazy „księżniczki polskiego malarstwa” zaskakiwały jednak oryginalnym sposobem ujęcia tematu, bogactwem zestawień kolorystycznych, częstym traceniem zasad perspektywy. Nie mniej ważne było dla Stryjeńskiej ilustratorstwo książkowe( zwłaszcza bajek dla dzieci). Tu ujawniały się takie charakterystyczne cechy stylu artystki jak: upodobanie do narracji, wyobraźnia, poczucie humoru, przedstawianie scen zbiorowych. Doceniane były scenografie teatralne jej autorstwa. Gorzej było z freskami i fryzami autorstwa Stryjeńskiej. Większość z nich, nie przetrwała próby czasu. Te, które się zachowały, często przypisywane są innym autorom. Tak jest np. z dwoma zachowanymi zespołami fresków bożków słowiańskich. Jedne zachowały się w gmachu dawnego Muzeum Przemysłowego na ulicy Smoleńsk w Krakowie (dzisiejsza Akademia Sztuk Pięknych), drugie w Warszawie w Domu Wedla na ulicy Puławskiej. Kurator wystawy prac Zofii Stryjeńskiej w Muzeum Narodowym w Krakowie, Światosław Lenartowicz, wyraża nadzieję, że wystawa przyczyni się do zwiększenia świadomości na temat autorstwa wymienionych prac. Mam nadzieję, że niedługo te dwa miejsca staną się obiektami wycieczek odbiorców.
W pierwszym okresie twórczości Stryjeńska malowała głównie na papierze, również kompozycje wielkoformatowe. Po wojnie wykorzystywała także płótno. Zmiana materiału spowodowana była zamówieniami, jakie otrzymywała od nabywców swoich prac. W jej twórczości można odnaleźć także rysunki wykonane ołówkiem, węglem czy kredkami.
Dziecko Krakowa
Była dzieckiem Krakowa. Tutaj się urodziła 13 maja 1891 roku. Od wczesnych lat dużo rysowała i malowała. Rejestrowała to, co widziała. Zaczynała od przedstawień tłumu wieśniaków. Obraz ten wpisała się na trwałe w pamięci malarki, dzięki częstym podróżom z ojcem na Rynek Główny Krakowski. Przeżycia jakie jej wtedy towarzyszy opisała także w pamiętniku, gdzie czytamy: „w swych kolorowych fantastycznych strojach ludowych robili wrażenie jakiejś zaczarowanej łąki kwietnej o najcudowniejszych barwach. Przeciskaliśmy się między tym tłumem złożonym z postaci ludowych, tak niezrównanego piękna, wdzięku, gestu, stylu niespotykanego, że tam, na tym Rynku krakowskim zakiełkowały mi w myśli pierwsze zarysy postaci bogów słowiańskich i niejasne przeczucie, wielkiej kiedyś, rezurekcji Słowian, których przodownicą będzie Polska".
Dość wcześnie Styjeńska zaczęła uczęszczać do prywatnej szkoły artystycznej Leonarda Stroynowskiego. W wyniku zamknięcia placówki w 1909 roku zmuszona była przenieść się do Szkoły Sztuk Pięknych dla Kobiet Marii Niedzielskiej. To tu, pod okiem profesora Jana Bukowskiego, uczyła się podstaw rysunku, malarstwa i sztuki stosowanej. Nie bez znaczenia dla jej twórczości była podróż do Austrii i północnych Włoch w 1910 r. Odwiedziła liczne galeria i muzea. Sztuka, z którą się zetknęła, miała na nią tak duży wpływ, że bardzo szybko postanowiła rozpocząć naukę na wyższej uczelni artystycznej. Nie obeszło się bez problemów. Akademia Sztuk Pięknych w Krakowie nie przyjmowała w tym czasie kobiet. Stryjeńska wykorzystała jednak wrodzony spryt. Pożyczyła od brata ubranie, ścięła włosy i wyjechała do Monachium. W tamtejszej Akademii podając się za Tadeusza Grzymałę Lubańskiego, studiowała rok. Gdy w 1912 r. przyjechała na święta do domu, kupiła sobie perukę, by przypominać dziewczynę. Miała krótkie włosy (w pamiętniku ojca Stryjeńskiej czytamy, że rzeczywiście cały czas studiów, była przebrana za mężczyznę).
Pobyt w Monachium zaowocował pracą wydaną pod wspólnym tytułem „Polskie bajdy na tle opowieści ludowych". Było to siedem bajek zawartych w osiemnastu obrazach („O Rostropku”, „O Maćku Piecuchu i Pannie Gapiomile Królewnie”, „O diable Wilkorobie i chłopie charłaku”, „O Okpiłe i Biedziłe”, „O chciwcu w kwiecie paproci”, „O dziadku kościelnym, plackach i prawdzie”, „O Twardowskim i jego uczniu”). Każdy z obrazów uzupełniony został przez teksty bajek, ułożonych przez autorkę.
W Niemczech Stryjeńska przeżyła swoją pierwszą miłość. Obiektem jej zainteresowania stał się rosyjski tancerz Aleksander Sacharowa. Uczucie to Stryjeńska zapisała w kilkudziesięciu swoich obrazach, które ukazały się pod znamiennym tytułem: „Romans w życiu nieznanego artysty". Niestety po wygaśnięciu uczucia Stryjeńska zniszczyła większość tych prac. Te, które się zachowały, wykazują się dużą subtelnością barw i nastrojów. Nie bez znaczenia dla twórczości Stryjeńskiej był ślub z Karolem Stryjeńskim, architektem, artystą, miłośnikiem Zakopanego. Dzięki małżeństwu artystka wkroczyła w życie kulturalne miasta, co determinowało tematykę i styl jej prac. Karol zaszczepił w niej także zainteresowanie grafiką. Dzięki niemu rozwinęła swój talent ilustratorski.
Kiedy w Polsce pierwsze kroki zaczęła stawiać znacząca grupa- formiści, artystka zajęła się tworzeniem własnego stylu. W tym okresie powstały liczne, bardzo oryginalne, przedstawienia np. Chrystusa Zmartwychwstałego a także, wspomnianych, bożków słowiańskim. Artystka gromadziła je w teki. Ostatecznie w ich skład weszło 16 litografii, które utrzymały charakter rysunków, wykonanych kredkami. Przez wielu prace te, jeśli chodzi o siłę oddziaływania, były porównywane do „Pocztu Królów Polskich” Matejki. Wszystkie jej przedstawienia bardzo trafiały do odbiorców. Pojawili się nawet naśladowcy, jednak żadnemu z nich nie udało się dorównać pracom Stryjeńskiej.
W późniejszym czasie Stryjeńska zaczęła interesować się tematyką ludową, tworząc własną ikonografię, różną od rzeczywistości etnograficznej. Dobrym przykładem są tu prace przygotowane na Wystawę Sztuki Dekoracyjnej w Paryżu w 1925 r., na których zupełnie swobodnie przedstawiła, na jednym płótnie, stroje z różnych regionów świata. Artystka otrzymała na Międzynarodowej Wystawie najwyższe nagrody: Grand Prix w czterech działach – dekoracji architektonicznej za malarstwo, plakaty, tkaniny i ilustracje książek, oraz zaszczytne wyróżnienie Diplome d'Honneur w dziale zabawkarskim. Została także odznaczona Krzyżem Kawalerskim Legii Honorowej. Stryjeńska i w innych dziedzinach odnosiła sukcesy. Wysoko oceniono jej projekty dekoracji i kostiumów teatralnych do „Balladyny”, wystawionej w 1927 roku w Teatrze im. J. Słowackiego w Krakowie. Artystka otrzymywała także zamówienia rządowe. Taką pracą był np. projekt gobelinu, daru prezydenta Polski dla japońskiego cesarza Hiro-Hito oraz dwa obrazy dla polskiego poselstwa w Sofii. Jej artystyczne sukcesy stały w opozycji do tego, co działo się w jej życiu prywatnym. Między Stryjeńską a Karolem coraz częściej dochodziło do konfliktów. Nieporozumienia zakończyły się rozwodem w 1927 roku. Stryjeńska wróciła do Warszawy, gdzie w 1929 roku poślubiła Artura Sochę, z którym rozwiodła się po kilku latach. Pod koniec lat 30. związała się na krótko z architektem Achillesem Brezą a następnie z podróżnikiem i pisarzem Arkadym Fiedlerem. W połowie lat 30. nastał trudny czas dla Styjeńskiej. Jej prace były niedoceniane, wielu o niej zapomniało. Gdy na początku 1945 roku do Krakowa wkroczyli Rosjanie wyjechała do Szwajcarii. Ostatnie dni życia, nie były dla niej łatwe, żyła skromnie. Ciągle malowała. W pracach powracała do dawnych tematów związanych z polskimi obrzędami, przedstawiała sceny z życia na wsi. Wielu jednak zarzucało tym pracom brak świeżości i młodzieńczego polotu, lekkości wyrazu. Z czasem zaczęła także podupadać na zdrowiu, traciła wzrok. Operacja oczu, nie pomogła. Zmarła 28 lutego 1976 roku w Genewie, gdzie została pochowana.
Wystawa, którą można oglądać w Muzeum Narodowe w Krakowie, jest największą wystawą prac Zofii Stryjeńskiej.
W specjalnie zaaranżowanych wnętrzach Muzeum Narodowego w Krakowie udało się zgromadzić kilkaset prac artystki: ponad 100 obrazów, w tym fragmenty sławnej dekoracji pawilonu polskiego na Wystawie Sztuki Dekoracyjnej w Paryżu w 1925 roku. Można zobaczyć też projekty fresków i scenografii teatralnych, grafiki, książki i plakaty, papiery wartościowe i reklamy, zabawki, rękawiczki, szachy, tkaniny, nawet projekty architektoniczne. Na wystawie pokazywane są również mało znane obrazy z sali bankietowej na transatlantyku m/s „Batory", czy prace powojenne. Dzieła prezentowane na wystawie wypożyczono z kolekcji muzealnych i prywatnych. Towarzyszący ekspozycji katalog z tekstami o różnorodnej twórczości artystki jest jednocześnie bogato ilustrowanym albumem.
Wystawę można oglądać do 4 stycznia 2009 w Muzeum Narodowe w Krakowie – Gmach Główny, al. 3 Maja 1.
Magdalena Zaliwska