- Tuż za Baligrodem jadący na czele samochód miał awarię i w dalszą drogę ruszyły tylko dwa wozy. Cała grupa liczyła 33 ludzi uzbrojonych w 3 erkaemy, automaty i karabiny. Na wysokości Jabłonek kolumna wjechała wprost pod lufy, właśnie zajmujących stanowiska bojowe, ukraińskich partyzantów z połączonych sotni Stepana Stebelśkiego-Chrina i Stacha (NN). Doszło do zaciętej walki (...). W ogniu UPA poległ trafiony dwiema kulami Walter, zginęło też dwóch innych żołnierzy, a trzech zostało rannych - pisał o okolicznościach śmierci generała Karola Świerczewskiego Grzegorz Motyka ("Nie było zamachu na Waltera").
Zamach inspirowany przez wywiad francuski
Po śmierci Świerczewskiego władze komunistyczne starały się rozpowszechnić i uwiarygodnić plotkę, że zginął on w wyniku zamachu. O udział w jego przygotowaniu oskarżono ppłk Gerharda, dowódcę stacjonującego wówczas w Bieszczadach 34 Pułku Piechoty. Bezpieka aresztowała go w 1952 roku, po czym zmusiła do złożenia zeznań obciążających zarówno jego samego, jak też działaczy komunistycznych, którzy popadli w niełaskę rządzących - Mariana Spychalskiego i marszałka Michała Żymierskiego. Mieli być oni inspirowani - tak głosiło oficjalne stanowisko Głównego Zarządu Informacji Ministerstwa Obrony Narodowej - przez francuski wywiad.
Wersja o przeprowadzeniu zamachu na Świerczewskiego upadła ostatecznie w 1954 roku, kiedy to ppłk Gerhard odwołał swoje zeznania, po czym odzyskał wolność. - Ukraińcy zorganizowali zasadzkę w celu zdobycia żywności lub zemszczenia się na wopistach z Cisnej, którzy nieco wcześniej zniszczyli upowski szpital. Traf chciał, że ich ofiarą padł generał Karol Świerczewski, źle ochraniany i niedoceniający powagi sytuacji. Paradoksalnie legenda Waltera tylko na tym skorzystała - tłumaczył Motyka.
Armia Czerwona i walki w Hiszpanii
Karol Świerczewski urodził się 22 lutego 1897 roku w Warszawie w rodzinie robotniczej. Ukończył dwie klasy gimnazjum, po czym - po śmierci ojca - był zmuszony przerwać naukę i zatrudnić się jako pomocnik tokarza w fabryce Gerlacha. W 1916 roku wcielono go do armii carskiej i wysłano na front.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
W 1918 roku został członkiem Wszechrosyjskiej Komunistycznej Partii (bolszewików). W 1920 roku za udział w walkach z wojskami antybolszewickimi został odznaczony Orderem Czerwonego Sztandaru. Od tego czasu pełnił także znaczące funkcje w Sztabie Generalnym Armii Czerwonej.
Walczył w wojnie domowej w Hiszpanii przeciw wojskom generała Franco. Podczas walk na Półwyspie Iberyjskim używał pseudonimu "Walter". Jak wielu Sowietów, Świerczewski nagminnie nadużywał alkoholu, miał zwyczaj dowodzić w samych majtkach, a dezerterów rozstrzeliwał osobiście. Rozkazał likwidować jeńców, lecz nie szczędził też własnych ludzi - pisał Marek Jan Chodakiewicz ("Zagrabiona pamięć").
Problemy z alkoholem i "zesłanie" na Syberię
Po powrocie z Hiszpanii do ZSRS został uhonorowany m.in. Orderem Lenina. Jako działacz Międzynarodówki Komunistycznej odpowiadał za przeprowadzanie szkoleń dla dywersantów przygotowywanych do działań w Polsce. Był wykładowcą w Akademii im. Frunzego.
Po wybuchu wojny Niemiec z ZSRS mianowano go dowódcą 248 Dywizji Piechoty Frontu Zachodniego, która w listopadzie 1941 roku została okrążona i rozbita pod Wiaźmą. Za błędy w dowództwie i nadużywanie alkoholu został odsunięty do rezerw armii, a następnie skierowany do pracy w szkolnictwie wojskowym na Syberii.
Zobacz serwis specjalny Polskiego Radia o II wojnie światowej>>>
W 1943 roku na mocy decyzji Stalina, objął stanowisko zastępcy dowódcy 1 Korpusu Polskich Sił Zbrojnych w ZSRS. W 1944 roku wszedł w skład Centralnego Biura Komunistów Polskich. Był także zastępcą dowódcy ds. liniowych Armii Polskiej w ZSRS, a później 1 Armii Wojska Polskiego.
W latach 1944-1945 dowodził 2 Armią Wojska Polskiego. W kwietniu 1945 roku brała ona udział w operacji łużyckiej, w ramach sowieckiej ofensywy na Berlin. W wyniku nieudolnego dowodzenia 2 AWP poniosła całkowitą klęskę, m.in. w bitwie pod Budziszynem. Świerczewskiemu zarzuca się, że jako dowódca osobiście zatwierdzał wyroki śmierci m.in. na żołnierzy podziemia niepodległościowego po 1944 roku.
Propaganda komunistyczna przedstawiała śmierć Świerczewskiego jako bezpośredni powód rozpoczęcia 28 kwietnia Akcji Wisła, której celem było zniszczenie ukraińskiego podziemia i przesiedlenie ludności ukraińskiej z terenów południowo-wschodniej Polski na tzw. Ziemie Odzyskane.
W PRL Świerczewskiego ukazywano jako patriotę, bohatera oraz internacjonalistę. Nazywano go "człowiekiem, co kulom się nie kłaniał". Stawiano mu pomniki, a jego imieniem nazwano wiele ulic, osiedli mieszkaniowych i szkół. Na Świerczewskim wzorowana była postać generała Golza z powieści "Komu bije dzwon" autorstwa Ernesta Hemingwaya, którego sowiecki dowódca poznał w czasie pobytu w Hiszpanii.
gs