Historia

Stanisław Ryniak. Posłuchaj wspomnień pierwszego polskiego więźnia Auschwitz

Ostatnia aktualizacja: 14.06.2024 05:45
Niezwykłe zrządzenie losu spowodowało, że pierwszy więzień Auschwitz przeżył cztery lata w miejscu, które stało się cmentarzyskiem milionów. W Narodowym Dniu Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady przypominamy świadectwo, którym Stanisław Ryniak zdążył podzielić się na antenie Polskiego Radia. 
Stanisław Ryniak, pierwszy polski więzień Auschwitz
Stanisław Ryniak, pierwszy polski więzień AuschwitzFoto: PAP

"Elektryk, fantastycznie stary numer, tysiąc z małym okładem…" - Tadeusz Borowski w "U nas w Auschwitzu" opisywał z własnego doświadczenia, jak niezwykłe było w obozowej rzeczywistości posiadanie "starych", tzn. świadczących o długim pobycie w obozie, numerów wytatuowanych na przedramionach. Cóż dopiero powiedziałby Borowski, gdyby spotkał Stanisława Ryniaka, który nosił numer 31?

Posłuchaj wspomnień Stanisława Ryniaka:

Obozowa epopeja Ryniaka rozpoczęła się 5 maja 1940 roku. To wtedy wraz z innymi uczniami został aresztowany przez Niemców. Gestapo podejrzewało ich o działalność konspiracyjną w Związku Walki Zbrojnej. Po wstępnych przesłuchaniach zatrzymano w areszcie w Jarosławiu trzech uczniów, wśród nich Ryniaka.

Numer 31

Po trzech dniach Niemcy przewieźli ich do więzienia w Tarnowie, gdzie wcześniej osadzono już żołnierzy kampanii wrześniowej, którzy usiłowali przedrzeć się na Węgry, członków podziemnych organizacji niepodległościowych, gimnazjalistów, studentów i kilku polskich Żydów.

src="//static.prsa.pl/3f5bf262-aed5-4ca5-88bc-b84ae6064666.file"

14 czerwca 1940 roku Niemcy skierowali 728 polskich więźniów politycznych z Tarnowa do Auschwitz. Dziś na pamiątkę tego wydarzenia obchodzony jest Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych.

- Gdy nas tam przewieźli, w obozie było już 30 więźniów - Niemców. Oni otrzymali numery od 1 do 30. Ja dostałem kolejny - 31. Ci więźniowie byli później Kapo i Blockaltesterami - wspominał Stanisław Ryniak na antenie Polskiego Radia.

To był dowód przemyślanej koncepcji pracy w obozach. Niemcy sprowadzili do Auschwitz najpierw 30 niemieckich więźniów kryminalnych z obozu Stutthof (ob. Sztutowo na Pomorzu), by ci zarządzali Polakami - Kapo i "starsi blokowi" mieli stanowić uprzywilejowane ogniwo pośrednie między SS-manami i więźniami.

Świadek piekła

W obozie pracował m.in. przy jego budowie. - Mniej niż połowa z więźniów wracała z tej pracy o własnych siłach - wspominał w rozmowie z Polskim Radiem.

Był świadkiem wszystkich okropieństw obozu. Brał udział w najdłuższym, dwudziestogodzinnym apelu po ucieczce Tadeusza Wiejowskiego. Widział egzekucje i kierowanie ludzi wprost do komór gazowych.

Jego "fantastycznie stary numer", jak napisałby Borowski, w pewnym momencie zwrócił uwagę samego komendanta obozu, Rudolfa Hoessa, który zapragnął spotkać więźnia osobiście. Gdy Ryniaka wysłano przed oblicze SS-mana, ten miał cynicznie stwierdzić, że skoro przetrwał ktoś o tak wczesnym numerze, to w obozie nie może być aż tak źle…

Po wyjściu ważył 40 kg

Ryniak po ponad czterech latach pobytu w Auschwitz został 28 października 1944 roku włączony do transportu karnego i przewieziony do jednego z podobozów KL Flossenbuerg, który mieścił się w Litomierzycach. Pracował tam w kamieniołomie. Wolność odzyskał 8 maja 1945 roku.

- W chwili wyzwolenia ważyłem 40 kg. Pomimo wyczerpania zdecydowałem się od razu wracać do Polski. Gdy wreszcie dotarłem do rodzinnego domu w Sanoku, moja mama nie mogła uwierzyć, że żyję, chociaż stałem przed nią - mówił w rozmowie z Polską Agencją Prasową.

Po wojnie ukończył politechnikę we Wrocławiu i został inżynierem architektem. Stronił od opowiadania o swojej obozowej przeszłości. Los chciał, że dożył sędziwego wieku. Zmarł w 2004 roku, dożywszy 88 lat.

Do końca wspomagał Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau. "Uważam, że wszystkie ocalałe obozowe obiekty należy zachować i pieczołowicie konserwować, aby dawały świadectwo prawdzie. Gdy nas zabraknie, to kamienie za nas będą mówić".

bm/PAP

 

Czytaj także

Pierwsze ofiary piekła KL Auschwitz

Ostatnia aktualizacja: 14.06.2024 05:46
14 czerwca 1940 przybył do Auschwitz pierwszy masowy transport polskich więźniów politycznych, liczący 728 osadzonych z więzienia w Tarnowie.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Cyklon B - narzędzie niemieckich zbrodni

Ostatnia aktualizacja: 03.09.2024 05:40
Śmierć w komorze gazowej była przerażająca. Ofiara dusiła się, łzawiła, miała zawroty głowy, lęki, wymiotowała. Narządy wewnętrzne krwawiły. Ostatnim widokiem, jaki widział umierający, były pokryte plamami ciała innych ofiar.
rozwiń zwiń
Czytaj także

80. rocznica likwidacji obozu Romów w Auschwitz. Zapomniana Zagłada [WYWIAD]

Ostatnia aktualizacja: 02.08.2024 05:45
W czasie II wojny światowej Niemcy zgładzili prawdopodobnie pół miliona Romów i Sinti. - W porównaniu z Zagładą Żydów, eksterminacja Romów jest właściwie nieznana - ocenia dr Dagmara Mrozowska, badaczka losów romskich podczas II wojny światowej.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Stefania Wernik: jestem dzieckiem urodzonym w obozie Auschwitz-Birkenau

Ostatnia aktualizacja: 27.01.2024 05:51
- Mama był ze mną w drugim miesiącu ciąży. W obozie nie przyznała się do swojego stanu, bo wiedziała, że Niemcy zaraz by ją spalili - relacjonowała Stefania Wernik. - Taka była procedura, że kobietom ciężarnym i małym dzieciom nie wolno było żyć.
rozwiń zwiń