Historia

5 faktów, których mogłeś/aś nie wiedzieć o bitwie o Anglię  

Ostatnia aktualizacja: 10.07.2024 05:57
10 lipca 1940 roku był pierwszym dniem w Bitwie o Anglię. Bohaterską rolę odegrali w niej polscy piloci. Przedstawiamy pięć mało znanych faktów dotyczących jednego z przełomowych momentów II wojny światowej.
Bitwa o Anglię, 1940 r.
Bitwa o Anglię, 1940 r.Foto: PAP/Newscom

1. Kto zestrzelił najwięcej maszyn nieprzyjaciela podczas bitwy?

Piloci z potwierdzonymi pięcioma zestrzeleniami maszyn przeciwników uzyskiwali tytuł asa. Najskuteczniejszym asem bitwy o Anglię okazał się Brytyjczyk Erick Lock. Pilotowi zaliczono 21 potwierdzonych zestrzeleń. Pierwszy Polak na liście asów to zajmujący szóstą lokatę pod względem liczby zestrzeleń Witold Urbanowicz (na jego koncie jest 15 maszyn wroga). Czech Jozef František zajmuje czwartą lokatę wśród najskuteczniejszych pilotów bitwy o Anglię z siedemnastoma uznanymi zestrzeleniami. Zarówno Urbanowicz, jak i František latali w legendarnym polskim Dywizjonie 303. Formacja była najskuteczniejszą jednostką podczas Bitwy o Anglię – zaliczono jej 126 pewnych zestrzeleń.

Bitwa o Anglię - zobacz serwis specjalny

2. Kto został pierwszym "asem dnia"?

Jeśli pilot zestrzelił pięć niemieckich samolotów jednego dnia, uzyskiwał nieformalny tytuł "asa dnia". Zaledwie czterem pilotom biorącym udział w bitwie o Anglię udał się podobny wyczyn. Pierwszym z nich był Polak, Antoni Głowacki, który 24 sierpnia 1940 roku strącił trzy Messerschmitty i dwa bombowce Junkersa. Głowacki przeżył II wojnę światową. Zmarł w 1980 roku.

Glowacki_663.jpg
Antoni Głowacki. Rekordzista bitwy o Anglię

3. Jak amerykańskie paliwo pomogło aliantom wygrać bitwę o Anglię?

BAM 100 to kryptonim stuoktanowego paliwa produkowanego w amerykańskim stanie New Jersey i wykorzystywanego w silnikach brytyjskich myśliwców podczas Bitwy o Anglię. Przed wojną wszystkie samoloty w Europie latały na paliwie 87-oktanowym. Przy użyciu takiego paliwa Messerschmitty osiągały większą o koło 100 koni mechanicznych moc silnika, niż maszyny Brytyjczyków. Na szczęście tuż po wybuchu wojny w dowództwie Royal Air Force podjęto decyzję o dostosowaniu silników samolotów do nowego typu paliwa. Ta zmiana zwiększała o trzydzieści procent moc Hurricane’ów i Spitfire’ów.

4. Kto uratował Pałac Buckingham i rodzinę królewską?

15 września 1940 trzy niemieckie bombowce Dornier Do 17 przebiły się nad Londyn. Załogi obrały strategiczny cel – miały zamiar zbombardować królewską siedzibę, Pałac Buckingham. Panujący w Zjednoczonym Królestwie Jerzy VI i jego rodzina nie opuścili londyńskiej rezydencji, by podnosić morale rodaków. Żadnej z maszyn nie udało się dosięgnąć celu. Na drodze stanął im sierżant Ray Holmes pilotujący swojego Hurricane’a. Udało mu się zestrzelić dwie pierwsze maszyny, ale wykorzystał na to całą amunicję.

Widząc, że trzeci bombowiec jest tuż-tuż pałacu, podjął dramatyczną decyzję i staranował Dorniera. Obie maszyny runęły na Londyn. Ray Holmes o mało nie przypłacił życiem swojego wyczynu, ale na szczęście wyszedł z potyczki cało. Brytyjska propaganda i londyńczycy obwołali go bohaterem narodowym, zaś sam Holmes dożył dziewięćdziesięciu lat.

5. To nie Spitfire był najskuteczniejszą maszyną Royal Air Force

Choć brytyjska propaganda, setki zdjęć i nagrania filmowe utrwaliły obraz myśliwca Supermarine Spitfire jako zwycięzcy bitwy o Anglię, to o wiele większą rolę odegrały w niej maszyny Hawker Hurricane. "Osły pociągowe", jak nazywali te maszyny ze względu na ich prostą konstrukcję i toporną sylwetkę polscy piloci, deklasują Spitfire’y pod względem liczby zestrzeleń stosunkiem 2:1. Na Hurricane’ach latali przez większość bitwy o Anglię polscy piloci z Dywizjonu 303.

O tym, że to Spitfire’y stały się symbolem bitwy o Anglię zadecydowały dwa czynniki: Hurricane’y wycofano z eksploatacji w większość tuż po zwycięstwie w 1940 roku, zaś Spitfire’y służyły do zakończenia II wojny światowej, a ponadto Spitfire był po prostu maszyną ładniejszą, o niemal sportowej sylwetce i – jak byśmy to dziś określili – skutecznej pod względem marketingowym nazwie (Spitfire znaczy po angielsku tyle, co "choleryk", ale także "plujący ogniem").

oprac. Bartłomiej Makowski 

Czytaj także

Bitwa o Anglię. Przełomowy dzień 15 września 1940 roku

Ostatnia aktualizacja: 15.09.2024 06:00
- Tuż przed nami pojawiła się duża grupa samolotów, dowódca nie miał czasu na manewr. Skierował samoloty łeb w łeb. Wszystkie te nosy były czerwone, to znaczy, że był otwarty ogień. Szyk został rozbity - wspominał przełomowy dzień w bitwie o Anglię płk Marian Duryasz, pilot i późniejszy dowódca słynnego polskiego dywizjonu 303. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Gen. Witold Urbanowicz: "Nie błagamy o wolność, my walczymy o wolność"

Ostatnia aktualizacja: 30.03.2023 06:00
– Nie błagamy o wolność, my walczymy o wolność. Tak miałem napisane na samolocie. W bitwie o Anglię mieliśmy rekord 126 zestrzeleń, przy najmniejszych stratach własnych – wspominał gen. Witold Urbanowicz, dowódca legendarnego Dywizjonu 303.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Antoni Głowacki. As bitwy o Anglię

Ostatnia aktualizacja: 24.08.2024 05:50
Podpułkownik pilot Wojska Polskiego, major Królewskich Sił Powietrznych (RAF), as myśliwski II wojny światowej. Pilot Antoni Głowacki z 501. dywizjonu Hurricane’ów ustanowił rekord zestrzeleń samolotów wroga, który nie został pobity do końca bitwy o Anglię.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Witold Urbanowicz. Posłuchaj wspomnień dowódcy legendarnego Dywizjonu 303

Ostatnia aktualizacja: 17.08.2024 05:52
– Nie błagamy o wolność, my walczymy o wolność. Tak miałem napisane na samolocie. W bitwie o Anglię mieliśmy rekord 126 zestrzeleń, przy najmniejszych stratach własnych – wspominał gen. Witold Urbanowicz, dowódca Dywizjonu 303.
rozwiń zwiń