W połowie stycznia 2020 roku Urząd Kanclerski w Berlinie przesłał odpowiedź na list byłej więźniarki z Auschwitz, która osobiście przekazała go na ręce Angeli Merkel w grudniu ubiegłego roku.
Kanclerz Niemiec przyjechała wówczas po raz pierwszy na teren byłego niemieckiego i nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau. List – przekazany przez Barbarę Gautier kanclerz Niemiec w obecności premiera RP Mateusza Morawieckiego – miał formę prośby skierowanej do najważniejszej osoby w niemieckim państwie, złożonej w imieniu tysięcy żyjących jeszcze Polaków – ofiar II wojny światowej.
Po pierwsze: zapłaciliśmy
Z kolei list z odpowiedzią - podpisany przez doktora Michaela Sterna, pracownika Urzędu Kanclerskiego w Berlinie z 13 stycznia 2020 roku - został oparty w dużej mierze o obszerne dane statystyczne. Wynika z nich, że państwo niemieckie od zakończenia wojny (a dokładnie od roku 1960 do dzisiaj), wypłaciło Polakom gigantyczne kwoty odszkodowań. W sumie 2 miliardy euro.
Według autora listu napisanego w imieniu kanclerz Merkel, różnego rodzaju porozumienia zawierane zarówno w okresie PRL, jak i po roku 1989, pozwoliły rządowi niemieckiemu na zadośćuczynienie cierpieniom i szkodom, których Polacy doznali podczas II wojny światowej. Co charakterystyczne, w liście nie padają słowa o Niemcach jako sprawcach tych nieszczęść.
Drugim istotnym elementem listu jest sprowadzenie ofiar II wojny światowej wyłącznie do – jak to ujmuje dr Stern - "ofiar narodowosocjalistycznego reżimu", które przeżyły "czas Holokaustu". Także pani Barbara Gautier jest nazwana Ocaloną z rzezi europejskich Żydów.
- To nieprawda – mówi wzburzona w rozmowie telefonicznej z Polskim Radiem Barbara Gautier. - Poza tym odszkodowanie, które wymienione jest w liście napisanym w imieniu pani Merkel otrzymałam nie za swoje cierpienia w czasie wojny i pobyt w Auschwitz, ale za utracony majątek mojego ojca, który miał przed wojną konto w szwajcarskim banku. Tak więc są to dwie różne sprawy.
Po drugie: płacimy Żydom, a Polakom już nie
Pełnomocnik Barbary Gautier – mecenas Stefan Hambura – w rozmowie z Polskim Radiem zaznacza, że Niemcy traktują Polaków inaczej niż ofiary Holokaustu.
- Proszę zwrócić uwagę na zapis z drugiej strony listu napisanego w imieniu kanclerz Merkel – stwierdza mecenas. - Tam jest wyraźnie napisane, że rocznie Niemcy wypłacają około 58 milionów euro "najbardziej poszkodowanym podczas wojny Ocalonym Żydom z państw Europy Wschodniej".
German Death Camps - zobacz serwis edukacyjno-społeczny
Zajmuje się tym od 1999 roku Conference on Jewish Material Claims Against Germany – jedna z największych na świecie organizacji, zajmującej się odszkodowaniami, a także wszelką pomocą dla ofiar Holokaustu oraz ich bliskich. Organizacja ta już od 1951 roku prowadziła negocjacje m.in. z rządem Niemiec, co w efekcie doprowadziło do wypłat kontynuowanych do dzisiaj. Według oficjalnych informacji rząd Niemiec wypłacił w ten sposób do dziś około 70 miliardów dolarów. To kwota zdecydowanie większa niż pieniądze wypłacone Polakom poszkodowanym podczas II wojny światowej.
- Ten zapis w liście pani Merkel – podkreśla w rozmowie z Polskim Radiem reprezentujący byłą więźniarkę Auschwitz mecenas Hambura – jest jawnym złamaniem europejskiego prawa, dokładnie artykułu 2. Traktatu o Unii Europejskiej, który brzmi: „Unia opiera się na wartościach poszanowania godności osoby ludzkiej, wolności, demokracji, równości, państwa prawnego, jak również poszanowania praw człowieka, w tym praw osób należących do mniejszości. Wartości te są wspólne Państwom Członkowskim w społeczeństwie opartym na pluralizmie, niedyskryminacji, tolerancji, sprawiedliwości, solidarności oraz na równości kobiet i mężczyzn”.
- Oznacza to, że są narody czy nacje traktowane w Unii Europejskiej lepiej i uczciwiej. Są też inni, którzy na to po prostu nie zasługują – podsumowuje mecenas Hambura.
ZOBACZ >>> PRZETŁUMACZONY TEKST ODPOWIEDZI NAPISANEJ PRZEZ DOKTORA MICHAELA STERNA >>>
SKAN ORYGINALNEGO DOKUMENTU >>>>
Piotr Litka