Młodość w Warszawie i Rylsku
Józef Walaszczyk urodził się 13 listopada 1919 roku w Częstochowie, ale dorastał w Warszawie. Po śmierci ojca w 1927 roku rodzinie pomógł kuzyn Ludwik Okęcki, który był właścicielem majątku i fabryki w Rylsku, leżącym nieopodal Rawy Mazowieckiej. W latach wojny miała się okazać kluczowa dla życia Józefa Walaszczyka i uratowanych przez niego ludzi.
29:23 Życie spełnione - reportaż Joanny Bogusławskiej.mp3 "Życie spełnione" - reportaż Joanny Bogusławskiej o Józefie Walaszczyku. (PR, 7.05.2019)
Przed 1939 rokiem zdołał ukończyć gimnazjum i zdać tzw. małą maturę. Rozpoczął naukę w Liceum Handlowym w Warszawie, w trakcie której zastał go wybuch II wojny światowej. We wrześniu 1939 roku został zmobilizowany i skierowany do Brześcia Litewskiego. Po bezskutecznej próbie przedostania się do Rumunii postanowił znaleźć schronienie w rodzinnym majątku.
Tragiczna miłość z Ireną
– Postarałem się o zezwolenie na uruchomienie fabryki w Rylsku. Ponieważ Polakom nie wolno było posiadać samochodów, wynająłem jeden od Niemca i przez cały rok jeździłem do Warszawy – wspominał Józef Walaszczyk w reportażu Polskiego Radia. – Tam nie było wówczas żadnych hoteli, więc zatrzymywałem się w pensjonacie u pani Grabowskiej i któregoś dnia na kolacji poznałem bardzo ładną dziewczynę, wokół której się zakręciłem.
Posłuchaj opowieści Józefa Walaszczyka w reportażu "Życie spełnione", przygotowanym przez Joannę Bogusławską.
Tą dziewczyną była Irena Front. Para zaczęła się spotykać, ale kobieta nie zdradziła swojego żydowskiego pochodzenia. Ujawniła prawdę dopiero podczas niespodziewanej kontroli Gestapo w pensjonacie. Józef Walaszczyk zamknął ją w pokoju, a sam wyszedł na korytarz, aby poddać się kontroli. Po wylegitymowaniu zasymulował problemy żołądkowe i zamknął się w toalecie.
– Gestapowiec podszedł do mojego pokoju i zaczął krzyczeć do kierowniczki, aby otworzyła drzwi. Powiedziała, że nie może, ponieważ jest wynajmowany przez tego chorego pana. Jeszcze raz sprawdził dokumenty i zrezygnował z kontroli – opowiadał Walaszczyk. – Zabrałem Irenę do mojej kawalerki, a ja pojechałem zrobić jej aryjskiej papiery, żeby mogła egzystować.
Dokumenty zostały przygotowane, ale warunkiem ich wystawienia było zawarcie fikcyjnego małżeństwa przez parę. Przyszły Sprawiedliwy wśród Narodów Świata, zgodził się pomimo tego, że w razie wpadki ryzykował własnym życiem.
Pamięci Polaków Ratujących Żydów - zobacz serwis historyczny
Wydostał 21 ludzi z aresztu Gestapo
Dziewczyna nie dochowała należytej ostrożności i została złapana. Józef Walaszczyk został o tym poinformowany przez znajomych z Armii Krajowej i natychmiast wyruszył do Warszawy na ratunek.
Sytuacja okazała się niezwykle skomplikowana. Irena była uwięziona wraz z grupą 20 żydowskich znajomych i jedyną szansą na pomyślne rozwiązanie było wydostanie ich wszystkich. Gestapowcy zgodzili się na to pod warunkiem łapówki w wysokości aż kilograma złota. Powiedzieli Walaszczykowi, że ma jedynie kilka godzin na anulowanie sprawy, ponieważ po południu będą musieli ją przekazać kierownictwu.
– O piątej przyjechała więźniarka. Spytali się, czy gold jest. Mnie jakoś udało się to uzbierać. Tych dwudziestu wyleciało, Irena również wyszła. Niemcy wzięli złoto, wódkę wypili i powiedzieli, że możemy śmiało mieszkać i nam już nic nie grozi. Ja w to nie wierzyłem i po piętnastu minutach już zlikwidowaliśmy mieszkanie – mówił Walaszczyk.
Po szczęśliwym wydostaniu dziewczyny umieścił ją wraz z dwiema koleżankami w świeżo zakupionym mieszkaniu na ulicy Emilii Plater. Przebywały tam aż do wybuchu Powstania Warszawskiego. Po jego upadku spotkały się z Józefem i udały się do jego majątku w Rylsku.
Wzór człowieczeństwa w nieludzkich czasach
Józef Walaszczyk poświęcił się nie tylko uratowaniu Ireny Front, ale aktywnie działał na rzecz nieznajomych Żydów. Wielokrotnie wchodził na teren getta warszawskiego, z którego przygotowywał dla Armii Krajowej meldunki o sytuacji zamkniętej ludności.
Pomógł także kilkudziesięciu Żydom z Rawy Mazowieckiej. W 1941 roku zwrócił się do niego znajomy kupiec z lat przedwojennych, który poprosił go o przyjęcie do fabryki 40 młodych Żydów. Udało mu się wynegocjować z dyrektorem Arbeitsamtu zgodę na zatrudnienie 30 pracowników, którzy dzięki niemu przeżyli Holokaust.
W czasie okupacji współpracował z Armią Krajową, a po upadku Powstania Warszawskiego zorganizował placówkę Czerwonego Krzyża w Podkowie Leśnej, w której pomagał żołnierzom i cywilom ze stolicy.
Po wojnie rozstał się z Ireną Front. Wciąż jednak utrzymywali ze sobą kontakt, a dawna ukochana nie zapomniała o wybawcy. Dzięki niej Józef Walaszczyk w 2002 roku dostał tytuł Sprawiedliwego wśród Narodów Świata. Był wiceprezesem Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.
– Byłem tak wychowany, że to był mój obowiązek. Ratowałem, jak tylko mogłem – opowiadał w reportażu Polskiego Radia. – To, co robili Niemcy, wywoływało sprzeciw. Trzeba być wrażliwym na ból, nieszczęście i umieć współczuć. Mogę powiedzieć, że jestem zadowolony z mojego życia. Spełniłem swoje ludzkie zadanie i mam poczucie wewnętrznego spokoju.
Józef Walaszczyk zmarł 22 czerwca 2022 roku. Jego grób znajduje się na warszawskich Powązkach.
sa/im