25 czerwca 1976 roku, dzień po wprowadzeniu podwyżek na ceny żywności, w Polsce rozpoczęły się protesty. W Radomiu i Ursusie przybrały najbardziej gwałtowny obrót. Robotnicy wyszli z zakładów pracy w stronę Komitetu Wojewódzkiego PZPR, aby zaprotestować przeciwko podwyżkom.
Władza brutalnie spacyfikowała demonstracje oddziałami milicji oraz ZOMO. Niemal natychmiast po spacyfikowaniu protestów, zaczęły represje wobec ich uczestników, nazywanych w propagandzie "warchołami".
09:29 czerwiec '76___1675_97_iv_tr_0-0_997799747abb8b9[00].mp3 Prof. Andrzej Paczkowski opowiada o wydarzeniach czerwca '76 w audycji Andrzeja Sowy z cyklu "Dźwiękowy przewodnik po historii najnowszej - Polska". (PR, 9.04.1997)
Wypowiedzenia z pracy
Dotknięci nimi byli nie tylko uczestnicy walk z milicją, ale także przypadkowi przechodnie, którzy byli bici i aresztowani. Niektórzy z nich byli uczniami wracającymi ze szkoły. Wielu radomian wylądowało na komendzie, gdzie przeszli przez tzw. ścieżkę zdrowia, czyli brutalne bicie pałkami przez milicjantów ustawionych w szeregu na drodze przejścia aresztowanego.
Po kilku dniach rozpoznani uczestnicy zajść dostali dyscyplinarne wypowiedzenia z zakładów pracy. Zgodnie z prawem mogli odwołać się od decyzji do sądu, ale każda próba apelacji kończyła się odmową dyrekcji, która twierdziła, że nie potrzebuje takich osób.
– Za 25 czerwca 1976 roku dostałem natychmiastowe wymówienie z pracy, po 33 latach. Za co? Jak ja dnia nie opuściłem, na urlop mnie musieli wyganiać – wspominał jeden z robotników w zatrzymanym przez cenzurę reportażu Krystyny Melion z 1981 roku. Audycja została wyemitowana na antenie Polskiego Radia dopiero w 1990 roku.
57:49 radom 76___f 50705_tr_0-0_1177987747ac6804[00].mp3 "Radom '76" - reportaż Krystyny Melion o czerwcowych protestach w Radomiu oraz akcji pomocy zorganizowanej przez Komitet Obrony Robotników. (PR, 2.06.1990)
Atmosfera strachu
Niedługo później rozpoczęły się pokazowe procesy, które przebiegały w atmosferze zastraszenia postawionych przed sądem. Do aktu oskarżenia dołączano listę strat spowodowanych przez walki uliczne, w której uwzględnione były nawet przewidywane obroty sklepów, które dzień po zamieszkach nie były w stanie wrócić do pracy. Załączano również tzw. listę ofiar wśród Milicji Obywatelskiej. Uwzględniała nawet funkcjonariuszy, którzy zostali posiniaczeni podczas pacyfikacji protestu.
– Pierwsza fala tych spraw odbyła w trybie przyspieszonym. Czasami były rozpatrywane nawet o dwunastej w nocy. Przychodziła w zasadzie najbliższa rodzina oraz odkomenderowana publiczność, która stwarzała atmosferę terroru. Jeden z przyjezdnych z Warszawy adwokatów został obrzucony zgniłymi jajkami, a drugi poszturchiwany i grożono mu okrzykami. Osoba mu towarzysząca została pobita do krwi – mówił Zbigniew Romaszewski w reportażu "Radom '76".
KOR złamał monopol komunistów
Geneza KOR
Represje dotknęły kilkaset osób zaangażowanych w protesty. Latem 1976 roku rozpoczęły się procesy 25 osób, które miały zostać przykładnie ukarane jako "prowodyrzy" zajść. Zostały im wytoczone zarzuty na podstawie artykułu 275 Kodeksu Karnego, który groził karą wiezienia za "udział w zbiegowisku publicznym, którego uczestnicy wspólnymi siłami dopuszczają się gwałtownego zamachu na osobę lub mienie". Aby zostać oskarżonym wystarczało przebywać na ulicach Radomia w trakcie starć z milicją.
– Podstawą materiałów dowodowych były zeznania funkcjonariuszy milicji. Przychodzili i bezbłędnie rozpoznawali oskarżonych i opisywali ich działania. Nazwiska funkcjonariuszy w wielu przypadkach się powtarzały, zeznania były zdecydowane, mimo że wielu z oskarżonych okazywało się niewinnymi, ponieważ przebywali w tym czasie w zupełnie innym miejscu – powiedział Zbigniew Romaszewski w reportażu Krystyny Melion.
We wrześniu 1976 roku do Radomia zaczęli przybywać członkowie opozycji demokratycznej, którzy już wcześniej rozpoczęli akcję pomocy prześladowanym robotnikom z Ursusa. Szybko przekonali się, że skala represji w Radomiu jest nieporównywalnie większa i wymaga bardziej zorganizowanych form działania. 23 września 1976 roku opozycjoniści zaangażowani w pomoc założyli Komitet Obrony Robotników.
Dzięki jego działalności władze stopniowo zmniejszyły skalę represji i zwolniły większość skazanych robotników, a w lutym 1977 roku ogłosiły amnestię, po której więzienia opuścili prawie wszyscy zatrzymani w związku z wydarzeniami czerwca '76. W więzieniu wciąż pozostało jeszcze pięciu najciężej prześladowanych robotników. Zostali uwolnieni na mocy amnestii z lipcu 1977 roku, którą wymusiły protesty oraz przeprowadzona w maju głodówka w warszawskim kościele św. Marcina.
sa