Tokarzewski-Karaszewicz należał do grupy wyższych oficerów o rodowodzie strzelecko-legionowym. Był jednym z najbardziej zaufanych ludzi Józefa Piłsudskiego, o czym świadczy m.in. to, że to jemu u progu odzyskania niepodległości powierzono zadanie odsieczy Lwowa obleganego przez Ukraińców.
Polskie Państwo Podziemne - fenomen w skali Europy
Wybuch wojny zastał Tokarzewskiego-Karaszewicza (od 1924 roku generała) na stanowisku dowódcy Okręgu Korpusu VIII Toruń. Po bitwie nad Bzurą zdołał przebić się do Warszawy, gdzie objął stanowisko zastępcy gen. Juliusza Rómmla, dowódcy Grupy Armii "Warszawa".
Tokarzewski-Karaszewicz był realistą. Doświadczył siły niemieckiej napaści na własnej skórze, mijał czwarty tydzień, od kiedy sojusznicy Polski nie zrobili prawie nic, by jej pomóc, połowa kraju znajdowała się w rękach Niemców, druga połowa – Sowietów, a rząd i Wódz Naczelny wyjechali do Rumunii. Okupacja była nieunikniona. W tej sytuacji trzeba było rozpocząć prace nad utworzeniem konspiracji.
Wielka improwizacja
- Szukałem w sztabie Rómmla śladów jakiegoś planowania, co mamy robić, gdy przyjdzie się poddać Warszawie. Szukałem też rozkazów i przygotowań sprzed wojny zorganizowania opuszczonych terenów, ale moje poszukiwania nie dały żadnego rezultatu. Jako były dowódca Okręgu "Pomorze" wiedziałem, że istniały plany i prowadzone były jakieś przygotowania prowadzone przez majora Edmunda Galinata ze sztabu, były one jednak tak głęboko zakonspirowane, że niczego nie mogłem odnaleźć – wspominał Tokarzewski-Karaszewicz.
07:47 Tokarzewski .mp3 - Byłem gotów wziąć na siebie tę odpowiedzialność - wspominał gen. Michał Tokarzewski-Karaszewicz. (RWE, 7.02.1963)
W pracy organizacyjnej generał był zdany na siebie. Trzeba było improwizować.
- Przed 25 września nikt nie kwapił się do rozmowy ze mną na te tematy. Zresztą w gwałcie tego, co musiałem robić, wykonując poruczone mi zadania, przy trudności poruszania się piechotą po bombardowanym mieście i przy zaoraniu wszystkich bieżącą pracą i ja też odsuwałem od siebie chwile ostatecznej decyzji – wspominał generał.
Michał Tokarzewski - twórca Polskiego Państwa Podziemnego
Po dywanowym bombardowaniu Warszawy z dnia 25 września, w którym zginęło 10 tys. warszawiaków, pewne było jednak, że stolica nie może się dłużej bronić. Decyzji o kapitulacji sprzeciwiał się wówczas już tylko prezydent Stefan Starzyński. Cel polityczny obrony miasta – wykazanie ducha narodu – został osiągnięty, dalsza walka oznaczała tylko śmierć cywilów i żołnierzy oraz dalsze zniszczenia. Tokarzewski udał się do Rómmla z propozycją utworzenia podziemia. Dowódca Grupy Armii "Warszawa" zgodził się na jego propozycję.
"Dane mi przez Naczelnego Wodza w porozumieniu z Rządem pełnomocnictwo dowodzenia w wojnie z najazdem na całym obszarze Państwa, przekazuję gen. bryg. Michałowi Tokarzewskiemu-Karaszewiczowi z zadaniem prowadzenia dalszej walki o utrzymanie niepodległości i całości granic - J. Rómmel, gen. dyw." – brzmiał rozkaz.
Początki pracy
Do najbliższych współpracowników Michała Tokarzewskiego-Karaszewicza należał wspomniany wyżej Edmund Galinat. Major przybył do Warszawy z Rumunii samolotem, z poleceniem utworzenia konspiracyjnej organizacji od Naczelnego Wodza Edwarda Rydza-Śmigłego. Wobec powstania SZP, Galinat podporządkował się Tokarzewskiemu-Karaszewiczowi, a wkrótce został wysłany z misją do Francji, by tam przedstawić nowemu Rządowi na Uchodźstwie informacje o sytuacji w kraju. Prawą ręką Tokarzewskiego-Karaszewicza został Stefan Rowecki, a szefem dywersji Franciszek Niepokólczycki.
Polscy żołnierze na frontach II wojny światowej - zobacz serwis historyczny
- W drugiej połowie października zmontowaliśmy sprawne działanie dowództwa głównego. Mogłem więc ruszyć w teren. Wyjechałem na objazd terenu z końcem października, a wróciłem do Warszawy w drugiej połowie listopada. Byłem w Radomiu, Lublinie, Kielcach, Krakowie, Tarnowie, Zagłębiu, Częstochowie. Wszędzie starałem się stworzyć zawiązki dowództw, powiązać je z zawiązkami rad okręgowych i powiatowych, omówić wytyczne, zorientować się w położeniu własnym i nieprzyjaciela – wspominał generał. – Wszędzie udawało mi się odnaleźć ludzi dla uruchomienia wojskowej i politycznej pracy.
Generał odbywał rozmowy z przedstawicielami stronnictw politycznych i ponad setki lokalnych organizacji konspiracyjnych. O akceptację dla swoich działań zabiegał u biskupa Adama Sapiehy i u uwięzionego Wincentego Witosa.
Tokarzewski-Karaszewicz położył zręby pod organizację ogólnonarodowego podziemia. Jednak jako przedstawiciel obozu piłsudczykowskiego, skompromitowanego klęską września, nie mógł utrzymać konspiracyjnego kierownictwa. Na początku stycznia 1940 r. do okupowanego kraju dotarły rozkazy Naczelnego Wodza gen. Władysława Sikorskiego dotyczące utworzenia Związku Walki Zbrojnej, podporządkowanej Rządowi na Uchodźstwie. Tokarzewski-Karaszewicz komendantem Obszaru Nr 3 Lwów ZWZ, który obejmował tereny okupacji sowieckiej.
bm