Arnold Szyfman pochodził z rodziny żydowskiej z Ulanowa. Edukację gimnazjalną pobierał jednak częściowo w Krakowie. To tu miał możliwość pierwszego zetknięcia się z teatrem z prawdziwego zdarzenia.
- W Krakowie byłem na gościnnych przedstawieniach z udziałem Heleny Modrzejewskiej i od tej chwili zaraziłem się bakcylem teatru – mówił Arnold Szyfman w audycji Polskiego Radia. - Z kolei już później kabaret Zielony Balonik zbliżył mnie do środowisk twórczych, to było bardzo cenne. Zacząłem przyglądać się ich pracy i zacząłem jednocześnie samemu pisać – wspominał.
28:48 Szyfman.mp3 "Arnold Szyfman. Moja droga do teatru." Audycja z cyklu "Proszę mówić, słuchamy". (PR, 5.06.1959)
Pierwsza sztuka na scenie
Po ukończeniu studiów filozoficznych wzbogaconych studiami nad historią sztuki zarówno w Krakowie jak i podczas pobytu w Berlinie Szyfman zadowoliwszy rodziców mógł wreszcie skupić na tym, co od wielu już lat było jego jedynym celem, czyli na teatrze. Napisał debiutancką sztukę pod tytułem "Fifi", którą – jak sam wspominał – skrytykowała Modrzejewska zachęcając jednak młodzieńca do dalszych prac w tym kierunku. Sztukę zdecydował się wystawić w Teatrze Miejskim w Krakowie Ludwik Solski w 1906 roku. Jednocześnie Szyfman powołał do życia teatr literacki Figliki, w którym wystawiał jednoaktówki, ale z powodów organizacyjnych przedsięwzięcie przetrwało tylko miesiąc.
- Ten rok 1906 jest dla mnie pamiętny, bo w tym roku pierwszy raz ukazała się moja sztuka na scenie, w tym roku zostałem doktorem filozofii, i w tym samym roku byłem dyrektorem teatru – opowiadał Szyfman w Polskim Radiu. - Krótko trwała ta zabawa. Już w początku 1907 roku byłem bez teatru, z doktoratem, który mi do niczego nie mógł służyć i ze sztuką, która już była zapomniana – dodawał gorzko.
Szyfman przystąpił do pisania kolejnej sztuki, jednak wkrótce postanowił przenieść się do Warszawy, gdzie w popularnej "Oazie" powołał pierwszą w Warszawie scenę kabaretową o nazwie Momus. Szybko zyskała ona ogromne powodzenie, które jednak nie trwało zbyt długo. Już po kilku latach w atmosferze skandalu wobec nasilającej się krytyki ze strony władz, która często cenzurowała wystawiane kabarety, oraz niechęci widowni Momus został rozwiązany.
Jednak dzięki zdobytym w czasie istnienia kabaretu licznym kontaktom w Warszawskich kręgach artystycznych, urzędniczych i arystokratycznych, Szyfmanowi udało się rozpocząć prace nad swoim kolejnym pomysłem. Tym razem skala przedsięwzięcia była o wiele większa – Szyfman postanowił wybudować w Warszawie pierwszy prywatny teatr, który pozwoliłby na realizację spektakli o wiele większym rozmachu.
- Warszawa bardzo potrzebowała gmachu teatralnego z prawdziwego zdarzenia i było to zadanie godne poświęcenia mu życia – wspominał Szyfman w Polskim Radiu.
Wielki plan teatralny
Po oficjalnym zebraniu w pałacu Zamoyskich w Warszawie, na które udało się Szyfmanowi zaprosić wielu ważnych Warszawiaków, idea została wstępnie zaakceptowana, a obecni zadeklarowali udział w przedsięwzięciu na kwotę 19 tysięcy rubli. Był to zaledwie ułamek, co trzeba było jeszcze zgromadzić, ale i tak Szyfman potraktował to jako dobry znak. Dalej jednak nie było już tak łatwo.
- Warszawa dowiedziała się o tym, że powstaje teatr, więc oczywiście wszyscy zaczęli zwalczać tę ideę, choć wszyscy chcieli mieć teatr, tylko wszyscy, zwyczajem warszawskim, chcieli go zniszczyć. No bo przecież to leży w naszym temperamencie, w naszym bojowym anarchizmie – mówił Arnold Szyfman w Polskim Radiu. - Uratował mnie wtedy Tomasz Potocki. To był intelektualista w całym tego słowa znaczeniu i człowiek dobrej woli. Poznawszy moją ideę, postanowił mi pomagać. On się niczego nie bał, był moim mentorem towarzyskim i potrafił przekonać kogo trzeba do idei Teatru Polskiego – opowiadał.
24:50 Szyfman2.mp3 "Dzieje Teatru Polskiego - mówi Arnold Szyfman". Audycja z cyklu "Proszę mówić, słuchamy". (PR, 1.06.1960)
Dzięki kontaktom i poręczeniu Potockiego udało się stopniowo pozyskać kolejnych majętnych mieszczan i przedsiębiorców i zebrać potrzebą sumę 100 tysięcy rubli. Szyfman razem z architektem ruszył w objazd po europejskich stolicach, by obejrzeć inne budynki teatralne i podpatrzyć nowoczesne rozwiązania. Architektem tym był Czesław Przybylski. Praca ruszyła bardzo dynamicznie.
- Kupiliśmy w maju 1911 roku plac, a w kwietniu 1912 roku nastąpiło poświęcenie kamienia węgielnego w obecności setek ludzi – wspominał Arnold Szyfman. - Teatr był gotowy do prób w grudniu tego samego roku. Jednocześnie zaangażowano aktorów i wysłałem ich do Rosji do miast, gdzie były skupiska polskie. Przygotowałem 10 sztuk, które były w repertuarze wszystkich teatrów polskich. Natomiast już w grudniu odbyły się próby na scenie Teatru Polskiego – mówił Szyfman.
Nowy Teatr dla Warszawy
Teatr Polski zainaugurował swoją działalność w nowo wybudowanym gmachu 29 stycznia 1913 roku premierą "Irydiona" Zygmunta Krasińskiego w reżyserii Szyfmana i ze scenografią Karola Frycza. Obecny dyrektor Teatru Polskiego, Andrzej Seweryn, każdą w kolejną rocznicę tego wydarzenia wystawia nową premierę.
Powołany przez Szyfmana teatr funkcjonował pod jego dyrekcją w latach 1913-15 oraz już w niepodległej Polsce w latach 1918-39. W tym okresie był jedną z najważniejszych scen w kraju, słynącą z wysokiego poziomu współtworzących go artystów. Pod kierownictwem Szyfmana pracowali tu wybitni scenografowie: Karol Frycz, Wincenty Drabik, Stanisław Śliwiński czy Władysław Daszewski. Reżyserowali: Leon Schiller, Aleksander Zelwerowicz, Aleksander Węgierko, Karol Borowski czy Ryszard Bolesławski. Reżyserią chociaż niezbyt często zajmował się też Szyfman, który zrealizował tu między innymi "Pygmaliona" (1920), "Nie-Boską komedię" (1920), "Hamleta" (1922), czy "Romeo i Julię" (1931).
W Teatrze Polskim występowały też największe polskie sławy aktorskie w tym Kazimierz Junosza-Stępowski, Józef Węgrzyn, Aleksander Zelwerowicz i Juliusz Osterwa. Teatr przez lata utrzymywał wysoki poziom, pomimo tego, że jako przedsiębiorstwo prywatne musiał zarobić na siebie repertuarem lżejszym.
Po II wojnie światowej Zelwerowicz włączył się w odbudowę polskiego życia teatralnego. Zajmował się między innymi odbudową gmachu Teatru Polskiego, ale był też dyrektorem przedsiębiorstwa odpowiedzialnego za odbudowę gmachu Teatru Wielkiego. W latach 1945-49 i w okresie odwilży 1955-57 Szyfman znów kierował Teatrem Polskim. Szyfman zmarł 11 stycznia 1967 roku w Warszawie – dwa lata po uroczystym otwarciu odbudowanego Teatru Wielkiego.
az/im