Żołnierze Wyklęci - zobacz serwis historyczny
Zamordowany przez komunistów
Tego wieczoru wojskowy wracał z odprawy dowództwa Inspektoratu Puławskiego Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość", będącego organizacją konspiracyjną powołaną do życia w celu walki z władzami komunistycznymi. Towarzyszyła mu osobista ochrona dowodzona przez Leona Jankowskiego pseudonim Obarek. W drodze powrotnej żołnierze zatrzymali się we wsi Piotrówek, leżącej w województwie mazowieckim. Gdy informacja o przybyciu wojskowych dotarła do sołtysa wsi Jana Maraszka, wysłał on swojego syna z doniesieniem do lokalnego oddziału Urzędu Bezpieczeństwa.
Niedługo później Bernaciak i jego ochrona zostali zaatakowani przez znacznie liczniejsze oddziały Ludowego Wojska Polskiego i Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, ochraniające w tym rejonie przygotowania do zbliżającego się referendum ludowego. Tylko dwóm żołnierzom "Orlika" udało się przeżyć i to dzięki nim znamy przebieg tamtych wydarzeń. Bernaciak został dwukrotnie postrzelony – nie wiemy jednak, czy zginął w wyniku odniesionych obrażeń, czy ranny popełnił samobójstwo. Jego ciało prawdopodobnie zostało ukryte na warszawskim Cmentarzu Bródnowskim i do dziś nie znamy jego dokładnej lokalizacji.
– Był to kolejny młody chłopak, który zginął w starciu z totalitaryzmem wprowadzanym w Polsce po II wojnie światowej przez Sowietów. W chwili śmierci miał 29 lat – mówił historyk dr Patryk Pleskot w audycji Tadeusza Płużańskiego z cyklu "Historia na dziś".
24:21 01152c50.mp3 O bohaterskim życiu majora Mariana Bernaciaka pseud. "Orlik" opowiadał historyk dr Paweł Pleskot. Audycja Tadeusza Płużańskiego z cyklu "Historia na dziś". (PR, 25.03.2019)
Zgodnie z rozkazem Delegata Sił Zbrojnych na Kraj, 1 czerwca 1945 roku major Bernaciak został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari. Order został oficjalnie przekazany siostrze wojskowego, Wandzie Piotrkowskiej, w czerwcu 2018 roku podczas uroczystości zorganizowanej w warszawskim Muzeum Wojska Polskiego. W 2009 roku prezydent Lech Kaczyński nadał "Orlikowi" Krzyż Wielki Orderu Odrodzenia Polski.
Żołnierz, Polak, patriota
Marian Bernaciak urodził się 6 marca 1917 roku w Zalesiu na Lubelszczyźnie.
- Przed wojną udało mu się jeszcze ukończyć gimnazjum w Puławach i odbyć roczną obowiązkową służbę wojskową w Zambrowie w Mazowieckiej Szkole Podchorążych Rezerwy Artylerii. Ukończył ją jako plutonowy podchorąży – mówił na antenie Polskiego Radia dr Patryk Pleskot.
Polscy żołnierze na frontach II wojny światowej - zobacz serwis historyczny
Gdy wybuchła II wojna światowa, Bernaciak pracował na poczcie we wsi Sobolew, mieszczącej się w powiecie garwolińskim. Został zmobilizowany do wojska i podczas wojny obronnej 1939 roku walczył w stopniu podporucznika w składzie Armii "Prusy". Brał udział w obronie Włodzimierza Wołyńskiego, a po kapitulacji miasta dostał się do sowieckiej niewoli.
Dr Patryk Pleskot wspominał w audycji z cyklu "Historia na dziś", że "Orlikowi" udało się po kilku tygodniach zbiec z transportu kolejowego wiozącego go do sowieckiego obozu.
- Gdyby nie zdecydował się na ucieczkę, to mógłby trafić do jednego z tych obozów jenieckich, którego więźniowie znaleźli swój tragiczny finał w katyńskich lasach – dodał historyk.
Bernaciak powrócił w rodzinne strony i niemal od razu zaangażował się w działalność konspiracji antyniemieckiej – początkowo w ramach Związku Walki Zbrojnej, a następnie Armii Krajowej. Był szefem Kedywu – kierownictwa dywersji – w podokręgu "A" (Dęblin-Ryki).
- Ważne jest też to, że starał się funkcjonować w normalnym życiu. Prowadził taką niewielką księgarnię w Rykach i drukarnię w Dęblinie – mówił dr Patryk Pleskot na antenie Polskiego Radia.
Od 1943 roku Bernaciak był zagrożony aresztowaniem ze strony Gestapo. W związku z tym musiał się ukrywać. Nie zrezygnował jednak z działalności konspiracyjnej – od listopada kierował lotnym oddziałem Kedywu, który na początku kolejnego roku został przekształcony w oddział partyzancki wchodzący w skład 15 Pułku Piechoty Armii Krajowej.
- W konspiracji funkcjonował aż do końca niemieckiej okupacji. Z tego okresu pochodzi wiele jego sukcesów militarnych. Historycy doliczają się około 20 akcji bojowych, które były podejmowane pod egidą lub bezpośrednio przez samego Bernaciaka – mówił historyk dr Patryk Pleskot w audycji z cyklu "Historia na dziś".
Dzięki Bernaciakowi udało się między innymi w lipcu 1944 roku - w ramach akcji "Burza" - uratować przed wywózką wielu mieszkańców Dęblina oraz ocalić przed zniszczeniem miejscowe obiekty wojskowe i gospodarcze. Kilka dni później oddziałowi "Orlika" udało się również samodzielnie zająć lubelskie miasto Ryki.
Bernaciak a komuniści
Po wkroczeniu Armii Czerwonej oddział został rozwiązany, ponieważ poszukiwany przez UB i NKWD Bernaciak musiał się ukrywać. W marcu 1945 roku "Orlik" zdecydował się jednak odtworzyć swój oddział, obserwując działania sowietów na ziemiach polskich. Początkowo podporządkował się Delegaturze Sił Zbrojnych na Kraj, a po jej rozwiązaniu wszedł w skład Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość". Został wówczas dowódcą partyzantów w rejonie Puław.
Oddział "Orlika" uczestniczył w wielu akcjach zbrojnych przeciwko władzom komunistycznym. Warto wspomnieć chociażby udany atak na Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Państwa w Puławach z kwietnia 1945 roku, zajęcie w czerwcu tego samego roku miasta Żelechów, czy rozbicie pod Annówką dużego oddziału UB.
- Na mnie największe wrażenie robi zajęcie Kocka 1 maja 1945 roku. Oddział "Orlika" rozproszył wówczas oficjalny pierwszomajowy pochód i w jego miejsce urządził własny wiec antykomunistyczny. To pokazuje fantazję, odwagę, ale też bezczelność, w dobrym tego słowa znaczeniu, partyzantów Bernaciaka – powiedział historyk dr Patryk Pleskot na antenie Polskiego Radia.
Największa akcja, w której uczestniczyli żołnierze "Orlika" rozegrała się 24 maja 1945 roku pod wsią Las Stocki, mieszczącą się niedaleko Puław. Niespełna dwustu powstańców starło się wówczas z funkcjonariuszami między innymi Urzędu Bezpieczeństwa i Milicji Obywatelskiej. Podczas tej jednej z największych bitew powstania antykomunistycznego poległo 11 partyzantów i ponad 30 funkcjonariuszy komunistycznego aparatu państwowego, w tym Naczelnik Wydziału do Walki z Bandytyzmem Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Lublinie kpt. Henryk Dereszewicz.
jb