W średniowieczu nie zapomniano o antyku, o wielkich myślicielach i uczonych starożytnej Grecji i Rzymu. Ta długa, od V do XV wieku, i niepoddająca się jednoznacznej charakterystyce epoka między starożytnością a renesansem nie tylko przeniosła dla kolejnych pokoleń skarby starożytnych, lecz także interpretowała je, wykorzystywała przy tworzeniu swojej filozofii.
"Depozytariusze starożytnej mądrości"
Szkoła Tłumaczy w Toledo wpisywała się w wielką średniowieczną tradycję sięgania po teksty starożytnych. Wśród tych, dzięki którym te dzieła przetrwały, znajdowali się m.in. irlandzcy mnisi z drugiej połowy I tysiąclecia, św. Kasjodor (V-VI w.), którego klasztor w Vivarium w Kalabrii był miejscem tłumaczenia Greków i Rzymian, czy Boecjusz (V-VI w.), pisarz i tłumacz, "pośrednik między epokami", "depozytariusz starożytnej mądrości" (jak określał go mediewista Jacques Le Goff)
- Złościło mnie, gdy mówiło się negatywnie o średniowieczu. Bo wydaje mi się, że było ono właściwie ustawicznym renesansem. Przecież średniowiecze nie zerwało z antykiem. Weźmy choćby tzw. patrystykę, czyli okres Ojców Kościoła, do gruntu przeniknięty nurtami filozofii starożytnej. Albo renesans antyku w szkole pałacowej Karola Wielkiego w Akwizgranie – podkreślał w archiwalnej audycji Polskiego Radia prof. Stefan Świeżawski, wybitny filozof i mediewista.
Stolica niejednego królestwa
Tym, czym wyróżniała się Szkoła Tłumaczy w Toledo, był jej międzykulturowy i międzyreligijny charakter oraz fakt, że źródłem – jak też twórczym pośrednikiem – bezcennych tekstów byli Arabowie.
Jak do tego doszło?
Toledo, miasto w środkowej Hiszpanii, należy do najważniejszych punktów na historycznej mapie Półwyspu Iberyjskiego. Od połowy VI wieku było stolicą Wizygotów (germańskiego ludu, który osiadł tutaj w następstwie wielkiej wędrówki ludów w IV wieku) i centrum religijnym wczesnochrześcijańskiej Hiszpanii. Od VIII wieku miasto, po zajęciu niemalże całego Półwyspu przez Arabów, przeszło w ręce władców muzułmańskich.
Poza władaniem Maurów, jak wówczas określano najeźdźców, pozostały jedynie górzyste miejsca na północy dzisiejszej Hiszpanii, w Asturii. I to tam miała swój początek rekonkwista – stopniowe, trwające prawie osiemset lat odbijanie chrześcijańskich ziem z rąk wyznawców Allaha.
W 801 roku odzyskano z rąk Maurów Barcelonę, a prawie trzy wieki później, w 1085, Toledo. Miasto to stało się stolicą Kastylii, jednego z głównych chrześcijańskich królestw Półwyspu.
Widok na XVI-wieczne Toledo. Górującą nad miastem katedrę zaczęto budować dopiero w 1. poł. XIII wieku. Wcześniej w tym miejscu stał meczet (a jeszcze wcześniej: świątynia wizygocka). Fot. Wikimedia/dp
Miasto bibliotek
Pod koniec XI wieku Toledo stanowiło znaczący ośrodek intelektualny i kulturowy. Złożyło się na to kilka przyczyn. Miasto to należało do najważniejszych miejsc w bogatym kalifacie Kordoby (islamskim państwie zajmującym w X-XI w. część dzisiejszej Hiszpanii). Dzięki swoim wcześniejszym władcom – a do tej tradycji nawiązał również król Kastylii Alfons VI, który w 1085 zajął Toledo – cieszyło się przez długi czas religijną tolerancją, co sprzyjało nauce i międzykulturowej wymianie myśli. Międzykulturowej, gdy obok Arabów (język arabski za czasów Alfonsa VI był wciąż głównym językiem miasta) byli tu Żydzi (szukający w Toledo schronienia przez władcami muzułmańskimi południa Półwyspu) oraz rzecz jasna chrześcijanie.
Świadectwem tego kulturowego bogactwa były toledańskie biblioteki, pełne arabskojęzycznych bezcennych manuskryptów. Księgi te gromadzili wcześniejsi, muzułmańscy władcy miasta – których ambicją było uczynienie z Toledo "drugiej Kordoby", słynnej nie tylko w arabskim świecie z legendarnych księgozbiorów. Także po przejęciu Toledo przez chrześcijan biblioteki te były rozwijane. W 1140 roku na przykład Dżafar III Sajf ad-Dawla, jeden z ostatnich muzułmańskich władców Saragossy, zamieszkał w Toledo i przeniósł tu swój ogromny zbiór książek.
Biblioteki w Toledo, jak się okazało, zawierały nie tylko dzieła uczonych arabskich. W dużej mierze były to dzieła autorów związanych ze starożytną Europą, w tym z antyczną Grecją. Jak do tego doszło, że Arabowie mieli te teksty, których częstokroć nie posiadała wówczas łacińska Europa?
56:51 2021_04_17 23_03_03_PR2_Kryzys_wieku_sredniego.mp3 O królu Alfonsie X Mądrym, protektorze Szkoły Tłumaczy w Toledo, opowiadają Łukasz Kozak i Łukasz Modelski. Audycja z cyklu "Kryzys wieku średniego" (PR, 17.04.2021)
Arystoteles śni się kalifowi
Arabscy władcy, jak podkreślała prof. Katarzyna Pachniak w swojej książce "Nauka i kultura muzułmańska i jej wpływ na średniowieczną Europę", chętnie korzystali z dorobku kulturowego podbitych przez siebie ludów. Ponieważ tradycja grecka była "podstawą myśli w Egipcie, Syrii i Iraku", ziem, które znalazły się pod arabskim panowaniem, świat islamu mógł bezpośrednio zetknąć się z helleńskim dziedzictwem. Spotkanie to zaś zapoczątkowało wielką pracę przyswajania przez Arabów obcych, ale budzące wielkie zainteresowanie, kultur.
Kultur, gdyż "zachłanność" arabskich władców obejmowała całość ich wielkiego imperium, rozciągającego się na wschód przez Persję aż do doliny Indusu, obejmującego też m.in. bizantyńską Syrię czy Cypr.
Wielki proces tłumaczenia tekstów na arabski obejmował przede wszystkim dzieła naukowe – z takich dziedzin, jak astrologia, arytmetyka, geometria, muzyka czy nauki medyczne. Co istotne, na liście dzieł tłumaczonych znalazł się jeden z największych myślicieli starożytności, Arystoteles, a także jego mistrz Platon.
"Zainteresowanie Arabów Arystotelesem zaczęło się od pewnego snu", przytaczał Alberto Manguel w książce "Moja historia czytania" anegdotę opisującą źródło wschodniej fascynacji tym filozofem wszech czasów. Ponoć kalifowi (państwowo-religijnemu przywódcy muzułmańskiemu) z IX wieku miał się objawić we śnie "niebieskooki mężczyzna o wysokim czole", w którym arabski władca rozpoznał Arystotelesa. Wizja ta tak ponoć kalifa zaintrygowała, że "nakazał uczonym z Akademii Bagdadzkiej", by skupili się na tłumaczeniu dzieł wielkiego Greka.
Tłumaczenia ponad podziałami
Ten intelektualny ferment miał miejsce również na zachodnim skraju islamskiego świata - na ziemiach dzisiejszej południowej i środkowej Hiszpanii, w Kordobie czy właśnie w Toledo. "Ze względu na położenie geograficzne i stały kontakt z cywilizacją łacińską", pisała prof. Katarzyna Pachniak we wspomnianej pracy, "muzułmańska Hiszpania stała się ostatnim etapem transmisji samej nauki greckiej, jak i jej muzułmańskiej interpretacji".
Dlatego też gdy Toledo znalazło się w rękach chrześcijan, kiedy przejęto bezcenne księgozbiory, kwestia poznania ukrytej tam wiedzy stała się sprawą palącą i niewymagającą wyjaśnień. Organizację tego translatorskiego przedsięwzięcia – nazwanego nieoficjalne Szkołą Tłumaczy – zainicjował w pierwszej połowie XII wieku Rajmund I, arcybiskup Toledo.
Przy toledańskich bibliotekach powstawały grupy tłumaczy pochodzących z trzech kręgów religijnych, współtworzących mozaikę kulturową tego miasta: obok chrześcijan byli to, często niezbędni jako znający arabski, muzułmanie, a także Żydzi.
Do najważniejszych autorów powstających wówczas przekładów zalicza się Gerarda z Cremony, który przybył z Włoch do Toledo w poszukiwaniu jednego z tekstów Ptolemeusza, wielkiego geografa i astronoma. Kiedy Gerard zobaczył, ile dzieł nieznanych wówczas łacińskiej Europie znajduje się w Toledo, został tu, podjął się nauki arabskiego i poświęcił się pracom tłumaczeniowym.
Gerard z Cremony przełożył m.in. XI-wieczny "Kanon medycyny" Ibn Sina, wielkiego perskiego uczonego zwanego Awicenną. Księga ta, będąca przez kolejne wieki podstawowym podręcznikiem na europejskich uczelniach medycznych, stanowi dobry przykład na to, że wśród toledańskich tłumaczeń były, obok dzieł starożytnych, także teksty naukowe arabskich autorów.
Jedna z perskich ksiąg medycznych przetłumaczona przez Gerarda z Cremony. Fot. Wikimedia/dp
"Drugie Salerno i druga Sycylia"
Kolejny, już XIII-wieczny, okres prac Szkoły Tłumaczeń w Toledo związany był z protektoratem Alfonsa X Mądrego, króla Kastylii i Leónu.
- Alfons X próbuje zrobić tu drugie Salerno, druga Sycylię. Próbuje zgromadzić uczonych żydowskich muzułmańskich i chrześcijańskich w jednym miejscu – podkreślał Łukasz Kozak w audycji z cyklu "Kryzys wieku średniego".
Dlaczego Salerno i Sycylia? Te dwa miejsca były, podobnie jak nieco późniejsza od nich szkoła toledańska, również międzykulturowymi ośrodkami translatorskimi. W Salerno na przykład powstały w XI wieku ważne przekłady dzieł medycznych.
***
Czytaj także:
***
Jeden z głównych bohaterów "Imienia róży", głośnej powieści Umberta Eco, przy rozmowie na temat "Poetyki" Arystotelesa (traktującej głównie o tragedii greckiej), zwraca uwagę, że "księga ta pozostawała nieznana światu chrześcijańskiemu przez długi czas, być może z dekretu Bożego, dotarła do nas poprzez niewiernych Maurów". Przypomina tym samym, że łacińskie średniowiecze (akcja "Imienia róży" rozgrywa się w XIII wieku) doskonale pamiętało, skąd – za pośrednictwem jakich języków i tłumaczy - pochodziły skarby starożytnej nauki.
Toledo, widok współczesny. Fot. Shutterstock
Międzynarodowy Dzień Tłumacza obchodzony jest 30 września w dniu wspomnienia św. Hieronima (VI-V w.), tłumacza Biblii uznawanego za patrona tłumaczy.
Jacek Puciato
Źródła: Jacques Le Goff, "Kultura średniowiecznej Europy", przeł. Hanna Szumańska-Grossowa, Warszawa 2022; Alberto Manguel, "Moja historia czytania", przeł. Hanna Jankowska, Warszawa 2003; Umbetto Eco, "Imię róży", przeł. Adam Szymanowski, Warszawa 2022; Katarzyna Pachniak, "Nauka i kultura muzułmańska i jej wpływ na średniowieczną Europę", Warszawa 2010.