Historia

Operacja Torch. Lądowanie aliantów w Afryce Północnej

Ostatnia aktualizacja: 08.11.2024 05:45
8 listopada 1942 roku setki amerykańskich i brytyjskich barek desantowych przybiło do brzegów Algierii i Maroka kontrolowanych przez kolaboracyjny francuski rząd Vichy. Po kilku dniach francuskie posiadłości w północnej części Czarnego Lądu były opanowane. Do sukcesu sprzymierzonych przyczyniła się w znacznym stopniu operująca tu polska sieć wywiadowcza.
Podczas operacji Torch amerykańscy żołnierze nieśli flagi, bo liczyli, że Francuzi będą stawiać mniejszy opór Amerykanom niż Brytyjczykom.
Podczas operacji Torch amerykańscy żołnierze nieśli flagi, bo liczyli, że Francuzi będą stawiać mniejszy opór Amerykanom niż Brytyjczykom. Foto: awkz / Interfoto / Forum

Lądowanie sprzymierzonych w Afryce było podyktowane szeregiem przyczyn. Rolę wiodącą odgrywały tutaj negocjacje międzysojusznicze. Józef Stalin utrzymywał, że od inwazji Niemiec na Związek Sowiecki w czerwcu 1941 roku niemal wyłączny ciężar wojny z III Rzeszą ponosił ZSRR. Dyktator ignorował wydarzenia bitwy o Atlantyk, naloty bombowe i wsparcie materialne, jakie zachodni alianci dostarczali ruchom oporu w okupowanej Europie i samym Sowietom - taka narracja pozwalała mu stawiać Brytyjczyków i Amerykanów w trudnej sytuacji ciągłego zagrożenia tym, że Rosjanie podpiszą separatystyczny pokój z Hitlerem. Generalissimus nalegał na otwarcie drugiego frontu w Europie.

Okrawanie imperium

Zachodni alianci nie byli przygotowani na tego rodzaju przedsięwzięcie. Brakowało im ludzi, materiałów, a przede wszystkim doświadczenia w operacjach desantowych, co dobitnie pokazało fiasko operacji desantowej na francuskie Dieppe w sierpniu 1942.

- Krytycy Churchilla twierdzili, że celowo poświęcił życie kilku tysięcy żołnierzy, by dowieść Stalinowi i Rooseveltowi, że prawdziwy desant nie jest jeszcze możliwy – mówił dr Janusz Osica.


Posłuchaj
09:03 drugi front___662_98_iv_tr_0-0_99850344b9e6890[00].mp3 Drugi front - audycja Andrzeja Sowy z cyklu "Dźwiękowy przewodnik po historii najnowszej". (PR, 2.03.1998)

 

dieppe 663.jpg
Dieppe – udawana inwazja

W głowie brytyjskiego premiera rodziła się już koncepcja eliminowania z wojny sojuszników Hitlera, dlatego jako potencjalny cel pierwszego ataku rozważał nie okupowane przez Niemcy obszary północnej Francji, a ziemie kontrolowane przez rząd Vichy, Włochy Mussoliniego, a w perspektywie być może nawet "miękkie podbrzusze Europy", czyli Bałkany. Churchill myślał już wówczas w kategoriach powojennych: uderzenie od południa dawałoby szansę na odcięcie Armii Czerwonej i poszerzenie strefy wpływów Zachodu o państwa Europy Środkowej.

Wybór miejsca inwazji podyktowany był jeszcze jednym względem. Opanowanie francuskiej Afryki Północnej zamykało w szczypcach okrążenia niemiecki Afrika Korps oraz siły włoskie w Libii i Tunezji.  

Pochodnia nie płonie długo 

Operacja lądowania w Afryce Północnej otrzymała kryptonim Torch (Pochodnia). Brało w niej udział 105 tys. żołnierzy amerykańskich i brytyjskich. Sprzymierzeni zgromadzili flotyllę 850 jednostek pływających. Wśród okrętów osłaniających barki desantowe był polski niszczyciel ORP "Błyskawica".

ORP Błyskawica 1200 free
ORP "Błyskawica" – bohaterska szczęściara

Całością sił inwazyjnych dowodził gen. Dwight Eisenhower. Alianci szturmowali Czarny Ląd w trzech obszarach: w okolicach Casablanki w Maroku oraz na plażach przy miastach Oran i Algier w Algierii. Sojusznicy napotkali niewielki opór ze strony liczącej 125 tys. żołnierzy francuskiej armii kolonialnej. Już 11 listopada alianci przejęli kontrolę nad francuską Afryką Północną.

Umowa z Darlanem

Słaby opór ze strony Francuzów nie był spowodowany tylko przewagą przeciwnika i niskimi morale. Kilka tygodni przed rozpoczęciem operacji specjalny wysłannik gen. Eisenhowera, gen. Mark Clark, udał się do Szarszalu w Algierii, gdzie spotkał się z gen. Charlesem Mastem, głównodowodzącym armią francuską. Mast był zwolennikiem aliantów i uzgodnił z Amerykanami, że obrona ze strony jego podkomendnych będzie minimalna.

Niespodziewanie tuż przed lądowaniem aliantów w Afryce Północnej pojawił się admirał François Darlan. Zwolennik współpracy z Niemcami i do niedawna drugi człowiek w reżimie Vichy przybył odwiedzić chorującego na polio syna. Jego obecność spowodowała, że choć armia nie stawiała oporu aliantom, to policja i marynarka nie miały zamiaru poddawać się sprzymierzonym. Żeby uniknąć dalszego przelewu krwi, Eisenhower doszedł do porozumienia z uwięzionym już pierwszego dnia operacji Darlanem. W zamian za poparcie dla aliantów i zachowanie władzy w Afryce Północnej Darlan zgodził się wydać rozkaz do zaprzestania walk.

Na wieść o zdradzie Darlana Hitler nakazał zajęcie przez Wehrmacht tej części Francji, która do tej pory pozostawała pod kontrolą rządu Vichy.

Agencja Afryka

Sukces aliantów nie byłby możliwy, gdyby nie działalność w Afryce Północnej polskiej siatki wywiadowczej. Utworzył ją na polecenie Sztabu Naczelnego Wodza Mieczysław Słowikowski ps. Rygor. Wśród jego współpracowników znalazł się m.in. Maksymilian Ciężki, który przed wojną brał udział w rozpracowywaniu Enigmy.  

Major_Mieczysław_Rygor_Słowikowski.jpg
"Powrót do Casablanki". Mieczysław Słowikowski jak bohater filmowy

Jako przykrywkę dla działalności szpiegowskiej Polak otworzył w Algierii fabrykę płatków owsianych. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. Przychody przedsiębiorstwa pokrywały działania wywiadowcze, a wytwórnia "Rygora" stała się jednym z najważniejszych dostawców dla armii francuskiej, co dało jej szefowi wolną rękę w podróżowaniu po kraju bez żadnych podejrzeń i wstęp na salony kolonialnej elity Vichy.

Siatka Słowikowskiego była imponująca. Polak zwerbował ponad 200 agentów (w większości Francuzów) i przekazał do Londynu 1244 zaszyfrowane meldunki i raporty. Dostarczane przez niego informacje stanowiły podstawę przygotowań do operacji Torch.

Przedsmak przyszłych bitew

Lądowanie aliantów w Afryce stanowiło przełomowe wydarzenie w dziejach II wojny światowej. Była mocną kartą przetargową w negocjacjach ze Stalinem. Dawała przedpole do organizacji podobnej operacji, których celem były Sycylia i Półwysep Apeniński. Wreszcie, dzięki operacji Torch, alianccy sztabowcy zdobyli doświadczenie, które wykorzystali podczas lądowania aliantów w Normandii w czerwcu 1944 roku.

bogart i bergman casablanca 1200 eastnews.jpg
"Casablanca". Ponad 70 lat wyciskania łez

Powodzenie operacji sprzymierzonych miało jeszcze jeden niespodziewany skutek. Niedługo po inwazji na ekranach kin zagościł film "Casablanca". Producenci nie spodziewali się, że obraz będzie wielkim hitem, ale na wieść o sukcesie aliantów przyspieszono premierę. Film z Humphreyem Bogartem oraz Ingrid Bergman okazał się bestsellerem i do dziś cieszy się statusem dzieła kultowego. 

bm

Czytaj także

Charles de Gaulle. Uratował honor Francji

Ostatnia aktualizacja: 09.11.2024 05:38
"Kraj nasz ilekroć chce się ostać śmiertelnemu niebezpieczeństwu, musi nosić czoło wysoko, a spojrzeniem ogarniać wielkie cele, inaczej mówiąc Francja nie będzie Francją, jeśli nie będzie dążyć do wielkości" - mówił Charles de Gaulle. Dziś mija 54. rocznica śmierci francuskiego generała i męża stanu.
rozwiń zwiń
Czytaj także

II bitwa pod El Alamein. Niemcy tracą Afrykę

Ostatnia aktualizacja: 04.11.2024 05:35
- Pod El Alamein została złamana dominacja państw Osi w obrębie Morza Śródziemnego - mówił Piotr Zarzycki, gość audycji Doroty Truszczak z cyklu "Naukowa baza danych". Część historyków porównuje znaczenie bitwy do zwycięstwa Armii Czerwonej pod Stalingradem.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Konferencja w Casablance. Preludium "wielkiej trójki"

Ostatnia aktualizacja: 14.01.2024 05:45
81 lat temu, 14 stycznia 1943 roku, w najgłębszej tajemnicy Winston Churchill i Franklin Delano Roosevelt spotkali się w świeżo zdobytej Casablance.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Casablanca". Kultowy amerykański melodramat

Ostatnia aktualizacja: 25.05.2024 05:45
Mimo upływu lat film wciąż zachwyca widzów i krytyków na całym świecie. 25 maja 1940 roku padł pierwszy klaps na planie najlepszego melodramatu wszech czasów "Casablanca" w reżyserii Michaela Curtiza.
rozwiń zwiń