Historia

Wiktor Thommée. Bohaterski obrońca twierdzy Modlin

Ostatnia aktualizacja: 30.12.2023 05:55
Generał, którego 142. rocznica urodzin przypada 30 grudnia, zebrał osieroconą Armię "Łodź" i zdołał wycofać ją w kierunku Warszawy. - W znakomity sposób dowodził obroną modlińskiej twierdzy. Należy do bardzo jasnych postaci września 1939 - oceniał go na antenie Polskiego Radia prof. Paweł Wieczorkiewicz. W Archiwum Polskiego Radia zachowała się relacja generała o tamtych dniach.
Wiktor Thomme, w tle ruiny twierdzy Modlin.
Wiktor Thommée, w tle ruiny twierdzy Modlin.Foto: Polskie Radio na podstawie: NAC/dp

Wybuch II wojny światowej zastał gen. Wiktora Thommée na stanowisku dowódcy Grupy Operacyjnej "Piotrków" w składzie Armii "Łódź" dowodzonej przez gen. Juliusza Rómmla.

- 4 września nieprzyjaciel zaczął szturmować nasze linie umocnione. 5 września walka rozgorzała i zaczęło pękać prawe skrzydło Armii "Łódź". O świcie 6 września, wobec bombardowania przednich linii, musiałem sam interweniować po wszystkich oddziałach. Dosłownie będąc w każdy dzień w tej albo innej wielkiej jednostce. To była największa potrzeba: dowodzenie bezpośrednio w terenie, w bezpośredniej łączności z oddziałami bojowymi - wspominał generał Wiktor Thommée w audycji "Wrzesień obrońców Modlina".


Posłuchaj
27:24 wrzesień obrońców modlina___600_tr_3-3_99607134c31ce92[00].mp3 Wspomnienia gen. Wiktora Thommée na temat wojny 1939 roku. Audycja "Wrzesień obrońców Modlina". (PR, 26.09.1956)

 

Człowiek, który uratował armię

6 września Wiktor Thommée przeżył jedno z najgorszych doświadczeń, jakie może dotknąć żołnierza - okazało się, że jego dowódca nie sprostał odpowiedzialności, która spadała mu na barki. Rómmel opuścił razem ze sztabem swoją armię, by przedostać się do Warszawy.

Rómmel 663.jpg
Juliusz Rómmel - przeżył swoją epokę

- Raptem szóstego o świcie przerwała się wszelka łączność z dowództwem Armii "Łódź". Wszelkie wysyłanie oficerów na motocyklach, na samochodach, nie przyniosło skutku. W końcu wrócił mjr Cezary Niewiadomski, blady jak śmierć, z informacją, że po sztabie nie ma śladu – mówił generał.

Dla Niewiadomskiego zachowanie Rómmla tak godziło w honor munduru, że załamany odebrał sobie życie. Wobec osierocenia jednostki, Thommée zdecydował się wziąć odpowiedzialność za sytuację i spontanicznie przejął dowodzenie całą Armią "Łódź".

- Nakazałem odwrót na 7 września, starając się wyprowadzić z ciężkiego worka łódzkiego całą armię na wschód, w lasy brzezińskie, w kierunku na Skierniewice, pamiętając manewr w I wojnie światowej gen. Karla Litzmanna, który tutaj połapał armię rosyjską – wyjaśniał gen. Thommée.

Manewr Karla Litzmanna uważany jest za pierwsze wykorzystanie taktyki blitzkriegu. Niemiecki generał dzięki szybkim samochodom pancernym wyszedł na tyły wojsk rosyjskich. Thommée dostrzegł podobieństwo tego ruchu z działaniami Wehrmachtu. Znajomość taktyki przeciwnika pozwoliła mu uniknąć znaczących strat podczas wycofywania się.

- Nie wiedziałem tylko jednego: dokąd mam iść. Wszelka łączność i z Warszawą, i z sąsiednimi armiami została zerwana. Wysłałem swojego szefa sztabu, ppłk Mieczysława Wilczewskiego, do Warszawy po instrukcje. Całkowicie spełnił swoje zadanie – wspominał dowódca.

W obronie Modlina

Wilczyński powrócił z rozkazami od Wacława Stachiewicza, szefa sztabu Wojska Polskiego, który potwierdził, że Thommée dowodzi Armią "Łódź" i nakazał przebicie się do stolicy.

Czuma 663.jpg
Walerian Czuma - dowódca obrony Warszawy

- Nocami odchodziłem ku Warszawie, we dnie biłem się z nieprzyjacielem – mówił generał.

Siły Armii "Łódź" opóźniały dotarcie 8 Armii niemieckiej Johannesa Blaskowitza do Warszawy. Na skraju Puszczy Kampinoskiej do sił gen. Thommée dołączyła 8 Dywizja Piechoty z rozbitej Armii "Modlin". Tego samego dnia dowódca Armii "Łódź" otrzymał rozkaz obsadzenia Modlina – strategicznej twierdzy osłaniającej od północy stolicę.

Heroiczna obrona trwała od 13 do 29 września. Generał dodawał otuchy swoim żołnierzom osobistym przykładem.

- On szedł naprzód (w znaczeniu: na linię obrony), chociaż Niemcy strzelali. Pierwszy szedł na linię i drugi z linii schodził, kryjąc swojego łącznika. Mało widziałem oficerów, którzy tak odważnie szli na pierwszą linię - wspominał  por. Ludwik Gerard, uczestnik obrony Modlina, w audycji Bogusława Czajkowskiego z cyklu "Ślady pamięci" poświęconej oblężonej twierdzy modlińskiej.


Posłuchaj
15:59 modlin.mp3 Wspomnienia uczestników obrony twierdzy modlińskiej - audycja Bogusława Czajkowskiego z cyklu "Ślady pamięci". (PR, 13.09.1971)

 

Smakował nawet szczur

W trzeciej dekadzie września, gdy większość kraju znajdowała się już w rękach nieprzyjaciela, a linie zaopatrzeniowe zostały przerwane, sytuacja obrońców stała się tragiczna.

- Zaczęło się wyczerpanie, głód. Cała ludność przyszła na pomoc wojsku. Dzieliła się ostatnim kawałkiem chleba. Stare Żydówki przynosiły jajka. Sami głodni, pomagali nam ze wszech sił – wspominał generał. - Brakło pożywienia do tego stopnia, że 25 września mój intendent, mjr Kalinka, przyniósł mi na obiad smażonego szczura. No nic, trzeba było to jeść. Wtedy nawet smakowało.

Modlin był jednym z bastionów najsilniejszego oporu przed najeźdźcą we wrześniu 1939 roku. Ostatnie dni obrona oparta była na walce wręcz, bo zabrakło amunicji. Napór nieprzyjaciela stawał się z dnia na dzień bardziej brutalny. Pomimo zawieszenia broni i wywieszenia białych flag, 28 września w Zakroczymiu oddziały niemieckie dokonały masowego mordu na 500 polskich jeńcach wojennych i 100 cywilach. 

Zakroczym 663.jpg
Zbrodnia w Zakroczymiu – niemiecki mord na polskich jeńcach

Dopiero przybycie wysłannika z Warszawy z wiadomością o tym, że cały kraj jest opanowany przez wroga i dalsza obrona nie ma sensu skłoniły generała do poddania twierdzy. Dowódca wynegocjował z Niemcami korzystne warunki: obrońcy mieli być traktowani jako jeńcy, ale po złożeniu broni odesłani do domów. 

Żołnierz wielu wojen

Wiktor Thommée przyszedł na świat 30 grudnia 1881 roku w Święcianach na Wileńszczyźnie.

- Pradziadek generała był Francuzem. Legenda rodowa głosi, że Wiktor Thommée poszukując na cmentarzu w Wilnie swojego przodka szukał oficera napoleońskiego wysokiej rangi, a znalazł rękawicznika w armii napoleońskiej. Żona generała była Finką urodzoną w Petersburgu, ale miała ojca Anglika - wyjaśniał Krystian Przysiecki, wnuk generała, w audycji Marzanny de Latour z cyklu "Polacy z wyboru".


Posłuchaj
26:39 polacy z wyboru - thommee.mp3 Audycja Marzanny de Letour z cyklu "Polacy z wyboru" poświęcona postaci gen. Wiktora Thommée. (PR, 11.11.1999)

 

W 1904 roku ukończył szkołę oficerską w Petersburgu, po czym został wcielony do 124 pułku piechoty w Woroneżu. W szeregach armii rosyjskiej brał udział w wojnie rosyjsko-japońskiej.

- Na wojnie rosyjsko-japońskiej został ranny cztery razy. W końcu przechrzcili go tam "kulochwytem” – mówił wnuk generała.

W armii carskiej służył także podczas I wojny światowej. W 1917 roku, po wybuchu rewolucji w Rosji, został szefem sztabu 4 Dywizji Strzelców Polskich gen. Lucjana Żeligowskiego.

W czerwcu 1919 roku wstąpił do Wojska Polskiego. W czasie wojny polsko-bolszewickiej walczył kolejno jako: szef sztabu 10 Dywizji Piechoty, dowódca 28 pułku strzelców Kaniowskich, dowódca 19 Brygady Piechoty, dowódca 10 Dywizji Piechoty, dowódca 29 pułku piechoty oraz dowódca 28 pułku strzelców Kresowych.

W niepodległej Polsce otrzymywał przydziały na Pomorzu. Służył jako I oficer Inspektoratu Armii nr 3 w Toruniu. W latach 1924-1936 był dowódcą 15 Dywizji Piechoty w Bydgoszczy. Od 1934 do 1938 r. pełnił obowiązki dowódcy Okręgu Korpusu VII Toruń. Dopiero przed wojną dostał przydział jako dowódca Okręgu Korpusu w Łodzi.

Bez emerytury

Thommée uznał, że jego zadanie nie kończy się wraz z kapitulacją Modlina.

- W Warszawie rozpocząłem pracę wysyłania swoich oficerów ekipami za granicę. Tu nie było co robić. Dałem im słowo, że wyjadę z Warszawy ostatni – wspominał na antenie Polskiego Radia.

Nie zdążył: wbrew literze warunków kapitulacji, został aresztowany przez Niemców 7 listopada 1939. Resztę wojny generał spędził w oflagu. Podczas alianckiego bombardowania na obóz otrzymał ostatnią, dziewiątą już w życiu ranę. Niemiecką niewolę opuścił dopiero w 1945 roku. Dwa lata po wojnie spędził w Wielkiej Brytanii.

- Zdecydowałem się na powrót do kraju. Nie nadaję się na emigranta. Byłem i jestem zdania, że trzeba być tam, gdzie jest naród - mówił. - Wróciłem w styczniu 1947 roku i od razu zameldowałem się w Ministerstwie Obrony Narodowej. Spotkali mnie tam bez entuzjazmu. Na moje zgłoszenie do armii w jakimkolwiek charakterze odpowiedziano odmową. Nie przyznano mi prawa do emerytury. Pozostawałem na skromnej, trzystuzłotowej rencie inwalidzkiej.

modlin twierdza 1200.jpg
Słowem Niepodległa: historia nigdy niezdobytej twierdzy Modlin

Żeby związać koniec z końcem, musiał imać się różnych zadań, był m.in. magazynierem na stadionie i dozorcą. Ostatnie lata spędził w Toruniu, Bydgoszczy i Gdyni.

- Po wojnie żyliśmy z paczek, które przychodziły od jego podkomendnych z całego świata – podkreślał Krystian Przysiecki.

Świadczenie z Wojska Polskiego otrzymał dopiero w 1956 roku. Wówczas też zwrócono mu mieszkanie w Warszawie na placu Inwalidów.

Zmarł w Warszawie 13 listopada 1962 roku. Pochowany został na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Alei Zasłużonych.

bm

 

Czytaj także

Tadeusz Tomaszewski. Świadek płonącej Warszawy

Ostatnia aktualizacja: 10.12.2023 05:40
– Dziesięć godzin takiego piekła, że nikt kto tego nie przeżył, nie może powziąć nawet przybliżonego wyobrażenia – wspominał bombardowanie Warszawy na antenie Rozgłośni Polskiej  Radia Wolna Europa gen. Tadeusz Tomaszewski.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Z jakim wrogiem Polska musiała walczyć we wrześniu 1939? Porównanie potencjałów armii

Ostatnia aktualizacja: 01.09.2024 05:43
Polska została napadnięta we wrześniu 1939 roku przez przeważające siły wrogich armii. 1 września 1939 roku granice II RP przekroczyły wojska Niemiec i Słowacji. 17 września zdradziecki cios zadał Polsce ZSRR. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Bronisław Prugar-Ketling - dowódca 2 Dywizji Strzelców Pieszych oczerniony po śmierci przez komunistów

Ostatnia aktualizacja: 02.07.2024 05:51
Dowódca jednej z dwóch polskich dywizji piechoty, które walczyły przeciwko Niemcom we Francji, przez pięć długich lat dbał o swoich żołnierzy internowanych w Szwajcarii. Po wojnie wrócił do kraju, by odbudować Wojsko Polskie. Po śmierci, 18 lutego 1948 roku, zamiast czci, spotkały go fałszywe oskarżenia. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Władysław Bortnowski. Dowódca Armii "Pomorze" we wrześniu 1939

Ostatnia aktualizacja: 12.11.2024 05:50
We wrześniu 1939 roku otrzymał jedno z najtrudniejszych zadań. Napór nieprzyjaciela doprowadził do rozbicia wielkich jednostek pod jego komendą już w pierwszych dniach wojny. Szok, którego wówczas doznał, wpłynął negatywnie na dalszy przebieg wojny. 12 listopada mija 133. rocznica urodzin generała. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Twierdza Modlin. Posłuchaj wspomnień bohaterów obrony z 1939 roku

Ostatnia aktualizacja: 29.09.2024 05:50
- Amunicji nie było, żywności nie było, opatrunków nie było, a bronić się trzeba było. To był wielki wysiłek wszystkich - wspominał w audycji Polskiego Radia mjr Michał Standziak, który we wrześniu 1939 roku dowodził łącznością modlińskiej twierdzy. 
rozwiń zwiń