Maria Janion - jedna z największych polskich badaczek literatury XIX i XX wieku, a zwłaszcza tej spod znaku romantyzmu - urodziła się 24 grudnia 1926 roku. Los chciał, że 128 lat wcześniej, w tym samym dniu, przyszedł na świat Adam Mickiewicz.
Kiedyś jechałam pociągiem na zajęcia do Gdańska i czytając po raz setny z rzędu "Grażynę", trafiłam na ten cudowny opis: "Dyszała woda spod zielonych pleśni". Potoczyłam wzrokiem po siedzących w przedziale i resztkami sił powstrzymałam się, żeby nie powiedzieć: proszę państwa, tu jest taki piękny fragment, ja go państwu przeczytam. (Maria Janion w rozmowie z Barbarą Łopieńską)
61:51 Janion-cała.mp3 O prof. Marii Janion mówią: Katarzyna Czeczot (ostatnia doktorantka prof. Janion), Kazimiera Szczuka oraz Marek Bieńczyk. Audycja Doroty Gacek i Andrzeja Franaszka z cyklu "Życie na miarę literatury" zawiera również nagrane w 2013 roku wypowiedzi prof. Marii Janion (PR)
21:33 Janion.mp3 "Portrety ludzi myślących: prof. Maria Janion". Audycja Jerzego Mikke (PR, 1977)
Literatura jako narzędzie obrony
Maria Janion, zapytana w jednej z archiwalnych radiowych audycji, skąd u niej ta fascynacja literaturą polskiego romantyzmu, odpowiedziała, że przyczyniły się do tego region, skąd pochodzi (okolice Białegostoku, Baranowicze, potem Wilno), oraz czas, w którym przyszło jej dorastać. Przede wszystkim ten wojenny.
Źródeł romantycznej pasji należałoby zatem szukać w charakterze ziem białorusko-litewskich, a zwłaszcza Wilna jako miasta z przestrzenią romantyczną. - Miejsca te posiadały kapitał cudowności, ich kultura była wrażliwa na to, co irracjonalne, demoniczne, ciemne, groźne - opowiadała Maria Janion.
Natomiast czas okupacji zrodził szczególną formę oporu przeciwko temu, co wokół. - Miałam wówczas takie poczucie, podobnie jak wielu moich kolegów, że jedyną obroną przed okrucieństwem rzeczywistości jest "wdarcie się na szczyty", królestwo ducha - mówiła. - Wydawało nam się, że czytając książki, pochłaniając poezję i powieści, coś takiego w sobie budujemy, czego nic nie zdoła pokonać i obalić.
Z dzienniczka lektur
Przyszła znawczyni świata romantycznej wyobraźni urodziła się w Mońkach (dzisiejsze woj. podlaskie), jakiś czas później przeniosła się wraz z rodzicami do Baranowicz (ojciec Misi pracował tam jako zawiadowca stacji), a następnie została przekazana, decyzją matki, pod opiekę dalszej rodziny w Siedlcach. Matka małej Marysi musiała bowiem odejść wraz z dziećmi od męża-alkoholika. Ze względów finansowych zdecydowała, by przez kilka lat córeczka wychowywała się u wujostwa.
Misia wróciła do mieszkającej już wtedy w Wilnie mamy po 6 latach, w 1937 roku. Tu rozwijała odkrytą w najmłodszym wieku pasję pożerania książek i wszelkiego słowa drukowanego.
Jako kilkunastolatka prowadziła kajet poświęcony bieżącym lekturom. W notesie tym każda z kartek zawierała wyrysowane tabele: "AUTOR, TYTUŁ, STR.; AUTOR, TYTUŁ, STR". Ponadto młoda autorka dodała, wycinając "schodki" z literami, indeks alfabetyczny.
Wszystkich zanotowanych książek jest w kajecie 1039. Tylko na literę "C" wymienionych jest 46 pozycji: J.O. Curwood "Łowcy wilków" (200), E. Curie "Maria Curie-Skłodowska" (450), L.F. Céline "Podróż do kresu nocy" (660), C.A. Chant "Cuda wszechświata" (180), A. Czechow "Nowele" (150), J. Conrad "Lord Jim" (320). I tak dalej.
Maria Janion wspominała jednak, że nie była dobrą uczennicą: będąc u wujostwa "zadawała się z dziecięcą bandą z podwórka", zdarzyło się również, że nie otrzymała promocji do następnej klasy. Jednak w świecie literatury czuła się jak u siebie.
"Chciałam mieć swój tajemniczy ogród"
- Niemożliwie jest odzyskanie spontanicznego, niewinnego stosunku do literatury - mówiła po latach w Polskim Radiu. - Z pewnością moje czytanie wynika z zajęć profesjonalnych, którymi się zajmuję. Czytam bardzo dużo, a jednocześnie moje fascynacje wybuchają i gasną. Związane jest to na pewno i z rozmaitymi okresami w moim życiu, i z wiekiem biologicznym.
Są jednak utwory, przyznawała Maria Janion, do których często wraca. - Jednym z nich jest "Tajemniczy ogród", książka czytana przeze mnie w dzieciństwie. Odczytana dziś wcale nie przyniosła mi zawodu. To osobliwa powieść grozy dla dzieci i o dzieciach, z obecnym w niej charakterystycznym fantazmatem dążenia dziecka do posiadania własnej tajemnicy. Jako dziecko chciałam mieć właśnie taki tajemniczy ogród jak bohaterka tej powieści. I dziś wcale nie mogę powiedzieć, że się tego marzenia radykalnie wyrzekłam - opowiadała Maria Janion w latach 70 XX w.
09:57 46429_11293_0.mp3 Uwagi prof. Doroty Krzywickiej na temat zbioru esejów Marii Janion pt. "Projekt krytyki fantazmatycznej" (RWE, 1992)
15:52 _PR2_AAC 2020_11_01-13-55-45.mp3 Prof. Marię Janion wspominają: dr Katarzyna Nadana-Sokołowska, prof. Mikołaj Sokołowski, dr hab. Dorota Siwicka, Paweł Huelle. Audycja Katarzyny Hagmajer-Kwiatek (PR, 2020)
Droga akademicka
Podczas okupacji Maria Janion uczęszczała na tajne komplety, działa w podziemnym Związku Harcerstwa Polskiego. Po 1945 roku się w ramach tzw. akcji repatriacyjnej przeniosła się wraz z rodziną do Bydgoszczy. Maturę zdała w Toruniu, studia polonistyczne rozpoczęła na Uniwersytecie Łódzkim.
Stefan Żółkiewski - literaturoznawca, redaktor naczelny lewicującej "Kuźnicy" - zaproponował wyróżniającej się studentce akademicką współpracę. Maria Janion została jego uniwersytecką asystentką, zapisała się do PZPR, przeżyła zafascynowanie marksizmem. "Bezmiar klęski zadecydował o naszym zaakceptowaniu nowego ładu", przyznała po latach.
Współtworzyła - już w Warszawie, do której się przeniosła w 2. poł. lat 40. XX w. - Instytut Badań Literackich, z którym związała całe swoje zawodowe życie. Profesurę uzyskała w 1963 roku. Wykładała równie na Wyższej Szkole Pedagogicznej w Gdańsku (w roku akademickim 1968/1969, na fali represji marcowych, została stamtąd zwolniona), później na Uniwersytecie Gdańskim, gdzie prowadziła słynne seminaria (ich plonem stała się m.in. seria wydawnicza "Transgresje"). W latach 70. zaangażowała się w działalność opozycyjnej – była m.in. współzałożycielką niezależnego Towarzystwa Kursów Naukowych.
Czytanie jako samopoznanie
Maria Janion - dzięki swojej wiedzy, osobowości i szczególnym podejściu do humanistyki - stworzyła swoistą szkołę czytania i rozumienia literatury. Uważna, na wielu poziomach znaczeń, interdyscyplinarna tekstów tekstów nie była celem samym w sobie. Zawsze stały za tym pytania o człowieka, o narodową wyobraźnię, o kulturowe dziedzictwo. O samego siebie.
- Kiedy przyglądam się tylu swoim fascynacjom literackim - a to "Leśnikiem" Kuncewiczowej, a to liryką mistyczną Słowackiego, a to dziennikiem Gombrowicza - odkrywam w nich pewną prawidłowość. Podobają mi się pisarze, którzy są zajęci bardzo niebezpieczną pracą samopoznania - opowiadała w Polskim Radiu Maria Janion. - Pisarze ci są bardzo dbali o literackość swoich dzieł, stwarzają narzędzie swojego poznania, a jednocześnie nie tracą kontaktu z miąższem istnienia.
Archiwum egzystencji
Młodzieńcza namiętność w pochłanianiu książek pozostała Marii Janion już na zawsze. "Jesteśmy w tak zwanym gabinecie. Jest jeszcze pokój romantyczny, ale książki są również w kuchni i w łazience, nie mówiąc o przedpokoju. Ludzie mi mówią, że mam jakąś niesamowitą umiejętność upychania książek i papierów, a one są jak żywe rośliny, które się pną", mówiła o swoim domowym księgozbiorze Barbarze Łopieńskiej.
A w kolejnej rozmowie zdradziła się ze swojej utopijnej, jakby zakorzenionej w świecie romantycznej wyobraźni, idei stworzenia archiwum egzystencji. "Chodzi mi o archiwum egzystencji wszystkich. Żeby gdzieś wszystko było zapisane", opowiadała z pasją. Być może jej "potworne zbieractwo", wycinanie z różnojęzycznych czasopism tekstów, ta nieustająca praca czytelnika byłby sposobem na budowanie owego archiwum.
"Czy będziesz wiedział, co przeżyłeś"
Trudno jest streścić ogromny obszar badawczych zainteresowań Marii Janion. Wśród "janionowskich tematów" są bowiem takie, jak alienacja, androginizm, Białoszewski, choroba psychiczna, feminizm, gnoza, graniczność, Narcyza Żmichowska, nuda, odmienność, pisanie (czytanie) jako życie, reprywatyzacja życia zbiorowego, tragizm, wampir, Żeromski, żałoba, Żydzi.
Wiele też o naukowym - i jak zawsze u niej: jednocześnie bardzo bliskim problemom egzystencji - dorobku Marii Janion mówią już same tytuły jej książek. "Romantyzm, rewolucja, marksizm", "Wobec zła", "Projekt krytyki fantazmatycznej", "Szkice o egzystencjach ludzi i duchów", "Kobiety i duch inności, "Czy będziesz wiedział, co przeżyłeś", "Niesamowita Słowiańszczyzna: fantazmaty literatury", "Żyjąc, tracimy życie", "Do Europy tak, ale razem z naszymi umarłymi".
- Pani profesor była nieustannie przejęta dialogiem z twórcami kultury dawnymi i współczesnymi. Jeżeli nie czytała książek, to czytała gazety, oglądała programy telewizyjne. Po prostu interesowało ją wszystko, co działo się w naszym kraju, Europie i na świecie - wspominała w Polskim Radiu dr Katarzyna Nadana-Sokołowska, jedna z uczennic Marii Janion. - Humanistyka była dla niej wszechświatem.
***
Czytaj także:
***
Maria Janion wspominała w Polskim Radiu, jak ogromne wrażenie zrobiły na niej między innymi dzienniki Zofii Nałkowskiej. - Pisarka w pewnym momencie zwraca się do swojego przyszłego czytelnika: "Będziesz wiedział, jak długi będzie bieg mojego życia. Ja tego nie wiem, to jest tajemnica" - mówiła. - Nałkowska chce zapisać dosłownie wszystko. Każdy dzień, każdą godzinę, by nic nie zginęło. By coś, co jest istnieniem, zostało utrwalone.
Prof. Maria Janion zmarła 23 sierpnia 2020 roku w Warszawie w wieku 93 lat.
Jacek Puciato
Źródła
Małgorzata Baranowska, "Prywatna historia poezji", Wydawnictwo Sic!, Warszawa 1999; Barbara Łopieńska, "Książki i ludzie", wyd. Twój Styl, Warszawa 1998; tejże, "Męka twórcza. Z życia psychosomatycznego intelektualistów", wyd. W.A.B., Warszawa 2004; "Księga Janion", pod redakcją Zbigniewa Majchrowskiego i Stanisława Rośka , słowo/obraz terytoria, Gdańsk 2007; "Janion. Transe - traumy – transgresje. 1. Niedobre dziecię", rozmawia Kazimiera Szczuka, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2012.