Jan Lenica urodzony w 1928 roku, pochodził z poznańskiej rodziny artystycznej - jego ojciec Alfred był malarzem-abstrakcjonistą, a siostra - ilustratorką. To od ojca właśnie Jan uczył się malarstwa, ponieważ - aż trudno w to uwierzyć - nie miał formalnego wykształcenia plastycznego. Sam więc zapracował na stanowisko asystenta w katedrze plakatu na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, którym został w wieku 26 lat, w 1954 roku. Zanim to nastąpiło od 1945 roku rysował i pisał o sztuce do satyrycznego tygodnika "Szpilki" a 5 lat później został tam redaktorem graficznym.
- Od ojca prawdopodobnie Lenica wziął tę soczystość i intensywność barwy, tę malarską pasję, której brakowało innym grafikom - mówił krytyk sztuki Szymon Bojko w audycji Marii Jęczmyk w Polskim Radiu w 2000 roku. - On był inny, był i spontaniczny, jak jego ojciec, i rzeczowy, jak jego mistrzowie, taki na przykład Zachwatowicz. I dlatego się wyróżniał - dodawał.
Posłuchaj
24:45 jan lenica____985_00_ii_tr_0-0_102373935b180858[00].mp3 "Jan Lenica". Audycja Marii Jęczmyk z cyklu "Szkic do portretu". (PR, 16.06.2000)
Sztuka plakatu
W dziedzinie plakatu - podobnie jak i w innych dziedzinach sztuk plastycznych - Jan Lenica był samoukiem i uczył się na własnych błędach.
- Lenica, który studiował muzykę, potem architekturę, otrzymał swoje pierwsze zlecenie na plakat dla teatru i, jak sam z rozbrajającą szczerością wspominał, nie miał pojęcia, jak się do tego zabrać - opowiadał historyk sztuki Zdzisław Szubert w Polskim Radiu. - Miał za sobą studia malarskie u swojego ojca, profesjonalnie tego nie studiował, ale podpatrywał ojca. Powiedział, że namalował plakat tak, jak umiał - wspominał Szubert.
Wybór sztuki plakatu był poniekąd przypadkowy - artysta początkowo zajmował się rysunkiem satyrycznym, ilustracjami książkowymi oraz projektowaniem znaczków pocztowych, w czym odnosił niemałe sukcesy, wygrywając wiele konkursów niemieckiej poczty. Plakat dawał z jednej strony wolność twórczą, a z drugiej szeroką rzeszę odbiorców, jako że często był rozwieszany w miejscach publicznych.
- Oficjalną doktryną był wówczas socrealizm, a plakat miał pewien margines swobody, gdyż specyfika działania plakatu na ulicy wymuszała trochę inne środki - mówił Zdzisław Szubert w Polskim Radiu. - Okazało się to bardzo szczęśliwe dla plakatu, wprowadziło pewne ożywienie. Plakaty Lenicy były pogłębione intelektualnie. To były właściwie małe rozprawy filozoficzne - może to za duże słowo, ale Lenica potrafił drążyć temat w głąb - dodawał.
Lenica rozwinął się i szybko został uznany za jednego z najlepszych artystów plakatu. Był zapraszany na prestiżowe wystawy, jego prace zapadały w pamięć, umiał w zaskakujący sposób połączyć wyjątkową celność myśli z prostotą. Do najlepszych i najbardziej znanych dzieł plakatowych Lenicy należą: "Woyzzek", "Cena strachu", "Faust" czy plakaty do filmów Felliniego. Jan Lenica stworzył ponad 200 plakatów. Należał do polskiej szkoły plakatu - który to termin sam ukuł.
Sztuka filmu
Z licznych dziedzin twórczości Jana Lenicy, poza plakatem, koniecznie należy wymienić również artystyczny film animowany. Na tym polu jego wkład i osiągnięcia znów są nie do przecenienia - Lenica właściwie był pionierem filmu animowanego w Polsce, współtworzył polską szkołę animacji z jej renomą na świecie, podniósł film animowany do rangi sztuki, który wcześniej był kojarzony jedynie z prostymi bajkami dla dzieci.
- On i ludzie tacy, jak Schwankmeier w Czechach, bracia Quay w Ameryce, a potem w Londynie, torowali drogę współczesnej animacji - mówił w Polskim Radiu Szymon Bojko. - To są pionierzy wielu sztuk. Lenica sprowadzony tylko do plakatu to jest za mało - twierdził.
Podobnie jak wymienieni przez Szymona Bojko twórcy, tak i Lenica był artystą eksperymentalnym - odważnie budował nową jakość w kinie i sztuce. W jego awangardowych często pełnych absurdu dziełach wyraźne są inspiracje surrealizmem. Stworzył wiele krótkich filmów animowanych. Pierwsze 3 zrealizował wspólnie z Walerianem Borowczykiem: "Był sobie raz" (1957), "Nagrodzone uczucia" (1957) i "Dom" (1958). Najważniejsze animacje Lenicy to: "Pan Głowa" (1959), "A" (1964), "Nowy Janko Muzykant" (1960), "Labirynt" (1962), "Nosorożce" (1963), "Ubu król" (1975). Filmy animowane Jana Lenicy, podobnie jak jego plakaty, wyróżniały się głębszą refleksją nad ważnymi tematami, choć często w groteskowym ujęciu. Lekka plastycznie forma niosła ze sobą poważne przesłanie.
Na emigracji
Lenica stworzył w Polsce kilka pierwszych filmów, a gdy następnie pojawiły się problemy z meldunkiem w Warszawie na skutek jego pracy zagranicznej, w 1962 roku wyjechał z kraju na stałe. Mieszkał i pracował w Niemczech, Francji oraz Stanach Zjednoczonych. Oprócz działalności artystycznej zajmował się tam również pracą pedagogiczną.
- Uprawiał kilkanaście zawodów. Był profesorem akademickim w Niemczech, najpierw w Kassel, potem w Berlinie, ale także miał epizod amerykański, gdzie wykładał na Harvardzie. I tam też zrobił jeden ze swoich piękniejszych i bardziej tajemniczych filmów pod tytułem "Krajobraz" - mówił w Polskim Radiu Marcin Giżycki, reżyser, autor filmu dokumentalnego o Janie Lenicy.
Zagranicą Lenica robił kolejne swoje filmy (w sumie niemal 20) i prace graficzne, nie odcinając się od polskich korzeni i kultury. Pozostał do końca artystą polskim.
az