Historia

"Dziady". Pretekst do antysemickiego marca 1968 roku

Ostatnia aktualizacja: 30.01.2024 06:02
- Przedstawienia "Dziadów" Dejmka stały się polityczną odskocznią o wymowie antyradzieckiej - mówił I sekretarz PZPR Władysław Gomułka do warszawskiego aktywu partyjnego. 30 stycznia 1968 roku studenci przeprowadzili pod pomnikiem Adama Mickiewicza w Warszawie demonstrację przeciwko zdjęciu przez cenzurę spektaklu "Dziady" w reżyserii Kazimierza Dejmka.
Gustaw Holoubek w roli Konrada-Gustawa w Dziadach w reżyserii Kazimierza Dejmka, Teatr Narodowy w Warszawie, 1967 r.
Gustaw Holoubek w roli Konrada-Gustawa w "Dziadach" w reżyserii Kazimierza Dejmka, Teatr Narodowy w Warszawie, 1967 r.Foto: PAP/CAF archiwum

Posłuchaj
00:34 Andrzej Seweryn o protestach 68 Andrzej Seweryn o protestach studentów przeciwko zdjęciu "Dziadów" w 1968 roku (Archiwum PR)

Posłuchaj
00:21 Gustaw Holoubek wspomina spektakl, PR 2008 r. Gustaw Holoubek wspomina "Dziady" w reżyserii Kazimierza Dejmka (PR, 2008)

  

Spektakl, wystawiany w Teatrze Narodowym od 25 listopada 1967, miał uświetnić obchody 50. rocznicy rewolucji październikowej. Władze Polski Ludowej uznały, że spektakl ma charakter "antyradziecki" i "antyrosyjski".

Mimo że nie było to zamierzeniem reżysera, religijna aura przedstawienia wystawionego w okresie ostrej walki z Kościołem i wątek moskiewskiej przemocy wobec Polski, wzbudzały żywe reakcje publiczności podczas każdego przedstawienia.

Posłuchaj, jak Gomułka tłumaczył decyzję zdjęcia "Dziadów" z desek Teatru Narodowego.


Posłuchaj
02:35 Gomułka o Dziadach, Polskie Radio marzec 1968.mp3 Gomułka wyjaśnia aktywowi partyjnemu Warszawy, dlaczego "Dziady" w reżyserii Dejmka zostały zdjęte ze scenyTeatru Narodowego (Archiwum PR, marzec 1968)

 

Ostatnie przedstawienie odbyło się 30 stycznia 1968. Bezpośrednio po zakończeniu spektaklu grupa młodzieży ruszyła pod pomnik Adama Mickiewicza na Krakowskim Przedmieściu z hasłem przywrócenia spektaklu. Jednocześnie skierowano kilkutysięczną petycję do Sejmu w tej sprawie.

Reżyser "Dziadów" Kazimierz Dejmek został usunięty z PZPR, a następnie zwolniony ze stanowiska dyrektora Teatru Narodowego. W latach 1969-1973 reżyserował za granicą, między innymi w Oslo, Düsseldorfie, Wiedniu i Mediolanie. Do kraju powrócił w 1972 roku.

"Dziady", wiec 8 i 11 marca 1968, brutalna pacyfikacja

29 lutego 1968 przeciwko zdjęciu spektaklu zaprotestowali pisarze skupienie w warszawskim oddziale Związku Literatów Polskich. Władze odpowiedziały potępieniem działań pisarzy przez Komitet Warszawski PZPR oraz relegowaniem Adama Michnika i Henryka Szlajfera z Uniwersytetu Warszawskiego. Te posunięcia władz stanowiły genezę zwołania wiecu studentów 8 marca 1968 na Uniwersytecie Warszawskim.

Pokojowy wiec został brutalnie spacyfikowany przez oddziały Milicji Obywatelskiej, ORMO i tzw. aktyw robotniczy, co dało początek studenckim protestom w całym kraju. Studenckie demonstracje i strajki ogarnęły wszystkie ośrodki akademickie. W kolejnych dniach dochodziło do starć z milicją. 11 marca potężna demonstracja studencka przemaszerowała aż pod "biały dom" – gmach KC PZPR. Władze rozbiły wiec studentów, a walki z użyciem armatek wodnych i gazu łzawiącego trwały w centrum Warszawy aż do późnego wieczora.

Zobacz serwis specjalny dotyczący tych wydarzeń i ich konsekwencji w 1968 roku.

pd/im

Czytaj także

Marzec '68 – wielka manifestacja mieszkańców Gdańska

Ostatnia aktualizacja: 15.03.2018 07:00
- Posługując się metodą prowokacji, siły wrogie socjalizmowi wzburzyły umysły młodzieży, parły do przelewu krwi. Nielegalne zgromadzenia i demonstracje uliczne studentów wywołały powszechne pytanie: O co chodzi? – mówił Władysław Gomułka podczas spotkania z aktywem PZPR w marcu 1968 roku.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Teatr Polski w Warszawie - świadek historii

Ostatnia aktualizacja: 29.01.2015 07:00
Jedna z najważniejszych polskich scen dzisiaj kończy 102 lata.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Kazimierz Dejmek. Sztuką zrobił rewolucję

Ostatnia aktualizacja: 17.05.2024 05:40
– Nie jest to postać obojętna, można go po prostu bardzo kochać jako artystę, dyrektora, człowieka – mówił aktor Zdzisław Mrożewski. – Natomiast, można go także nienawidzić w jakimś sensie.
rozwiń zwiń