2 maja obchodzimy Dzień Polonii i Polaków za Granicą. Ocenia się, że poza granicami Polski żyje około 18-20 mln Polaków i osób polskiego pochodzenia. Skąd się wzięli?
Pierwsza Wielka Emigracja
Początki polskich diaspor za granicą wiążą się z wydarzeniami politycznymi, które wstrząsnęły Polską na przełomie XVIII i XIX wieku. Wśród ludzi, którzy musieli opuścić kraj w obawie przed represjami byli najpierw zwolennicy konfederacji barskiej, a później Konstytucji 3 maja. Kolejne fale emigracji spowodowane były klęskami powstań narodowych - listopadowego i styczniowego. Nieprzeciętne znaczenie miało zwłaszcza wychodźstwo po pierwszym z tych zrywów.
- Bezpośrednio po upadku powstania listopadowego kraj opuściło ok. 9 tys. osób, które odrzuciły carską amnestię lub były z niej wyłączone. Obok członków rządu narodowego, posłów i oficerów na emigrację udała się również część szeregowych żołnierzy. Trzy czwarte emigrantów była pochodzenia szlacheckiego - mówił prof. Jarosław Czubaty w audycji Andrzeja Sowy i Wojciecha Dmochowskiego z cyklu "Kronika polska".
05:42 wielka emigracja___2840_01_iv_tr_0-0_9862264f0866029[00].mp3 Wielka Emigracja - audycja Andrzeja Sowy i Wojciecha Dmochowskiego z cyklu "Kronika polska". (PR, 21.07.2001)
Większość emigrantów osiadła we Francji. Mniejsze skupiska znajdowały się w Wielkiej Brytanii, Szwajcarii i Belgii. Byli też tacy, którzy zdecydowali się osiąść w Turcji, Włoszech czy za oceanem.
Emigracja po powstaniu listopadowym nazywana jest wielką nie ze względu na liczebność, a na znaczenie dla przetrwania polskości. Wobec braku możliwości prowadzenia życia politycznego w kraju, to na emigracji - głównie we Francji - wykuwano koncepcje dotyczące przyszłości Polski. To tutaj funkcjonował szereg stronnictw politycznych i działali ludzie pokroju księcia Adama Jerzego Czartoryskiego.
Znaczenie Wielkiej Emigracji nie ograniczało się tylko do działalności politycznej. Wobec zaborczych represji, likwidacji polskiego szkolnictwa wyższego i rusyfikacji, to "na paryskim bruku" narodziła się współczesna polska kultura.
Tuż przed wybuchem powstania kraj na zawsze opuścił Fryderyk Chopin. Adam Mickiewicz i Zygmunt Krasiński znaleźli się na emigracji jeszcze przed wybuchem powstania (Krasiński, syn generała-lojalisty, został wysłany za granicę przez ojca właśnie po to, by nie wdać się w konspirację), Słowacki trafił na nią jako emisariusz powstańczego rządu. Młodszy od nich Norwid opuścił kraj już w dobie "nocy paskiewiczowskiej".
Czytaj także:
Dzień Polonii i Polaków za Granicą. Ilu naszych rodaków mieszka w innych krajach?
Emigracja ekonomiczna w XIX wieku
Kolejną istotną falę emigracji z ziem polskich przyniosły zmiany ekonomiczne. Rewolucja przemysłowa i rozwój miast, przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych, doprowadziły do głodu rąk pracy, który spotkał podaż w postaci bezrolnych chłopów, których nie był w stanie wchłonąć wolno rozwijający się przemysł. Największa fala emigracji przypadła na dwie ostatnie dekady XIX wieku.
- Jeśli emigracja polityczna z początku XIX wieku szła w tysiące, to emigrację ekonomiczną należy liczyć w setkach tysięcy. Ziemie polskie opuszczali głównie chłopi - wskazywał prof. Piotr Szlanta w audycji Andrzeja Sowy z cyklu "Kronika polska".
Głównym kierunkiem wychodźstwa były Stany Zjednoczone, dokąd udało się ok. 1,9 mln ludzi. Tworzyli oni całe dzielnice w przemysłowych metropoliach, zakładali też własne miasta - stąd na mapie USA znaleźć można miejscowości takie jak Panna Maria (pierwsza polska osada w Stanach) czy Warszawa. Mniejsza emigracja skierowała się do Ameryki Południowej - głównie Brazylii (100-150 tys.) i Argentyny (ok. 30 tys.). Około 750 tys. Polaków szukało lepszego bytu w Niemczech. Wielu z nich znalazło zatrudnienie przy pracach sezonowych w gospodarstwach, inni zasilili załogi kopalń, fabryk i hut w rozwijającym się wówczas przemysłowym Zagłębiu Ruhry.
- Polacy tworzyli silne skupiska. W samym Zagłębiu Ruhry mieszkało ich ok. 450 tys., jedna trzecia z nich to byli Mazurzy - wyjaśniał prof. Piotr Szlanta.
Od 1880 roku do zakończenia I wojny światowej kraj opuściło ok. 3,6 mln ludzi. W 1894 roku powstał Związek Polaków w Niemczech. W 1944 roku organizacje polonijne w USA utworzyły Kongres Polonii Amerykańskiej.
Niespełniony kolonialny sen
Kolejna fala emigracji przypada na dwudziestolecie międzywojenne. Odrodzona Polska była państwem ubogim, niosącym na barkach ciężar ponad stu lat rozbiorów i zniszczeń Wielkiej Wojny. Emigracja nadal miała charakter głównie ekonomiczny. Już w drugiej połowie lat 20. władze dostrzegły szansę wykorzystania żywiołu emigracyjnego do realizacji politycznych celów. Zaczęto sondować możliwość utworzenia polskich kolonii zamorskich, które utworzyłyby rynki zbytu dla rodzimej gospodarki i dostarczały towarów niemożliwych do wyprodukowania w polskich warunkach klimatycznych.
Szacuje się, że w latach 1918-1938 z kraju wyjechało około 2 mln ludzi, w tym 1,25 mln wywędrowała do krajów europejskich. Spadek zainteresowania Stanami Zjednoczonymi jako celem emigracji był wywołany głównie przepisami wprowadzonymi w USA i ograniczającymi możliwość osiedlenia się w kraju. W tej sytuacji wzrosło znaczenie Kanady i Argentyny jako celu polskiego wychodźstwa - do obu tych krajów wyjechało ok. 130 tys. ludzi.
Do kraju wrócił milion Polaków ze Starego Kontynentu i 48 tys. zza oceanu. A zatem dwudziestolecie międzywojenne zakończyło się bilansem ujemnym wynoszącym ponad 1 mln osób, które na stałe opuściły Polskę.
Druga Wielka Emigracja
II wojna światowa i 6 lat okupacji spowodowało, że kolejne rzesze Polaków musiały opuścić kraj. W pierwszej kolejności byli to żołnierze, którzy po klęsce 1939 roku zdecydowali się - przez Rumunię i Węgry - przedostać się na zachód, by tam walczyć nadal o wolną Polskę.
Cztery fale deportacji Polaków w głąb ZSRR przeprowadzone w latach 1940-1941 objęły około 350 tys. ludzi. Część z nich pozostała "na nieludzkiej ziemi", głównie w Kazachstanie. Części udało się opuścić Związek Sowiecki z Armią Andersa. Nie wszyscy - doświadczywszy zbrodniczego charakteru władzy radzieckiej - chcieli po wojnie wracać do rządzonego przez nominatów Moskwy kraju.
Postanowienia Wielkiej Trójki u kresu II wojny światowej doprowadziły do przesunięcia granic kraju, w wyniku czego na utraconych Kresach Wschodnich pozostały tysiące Polaków. W chwili zakończenia konfliktu poza granicami kraju znajdowało się ok. 2,5 mln obywateli II RP, z czego 1,6 mln stanowili ludzie, którzy opuścili kraj w czasie wojny.
Tylko część z nich zdecydowała się na powrót. Reszta zasiliła szeregi tzw. Drugiej Wielkiej Emigracji, której głównym ośrodkiem był Londyn. To tam w czasie wojny działał Rząd Polski na Uchodźstwie. Mimo tego, że dotychczasowi alianci cofnęli uznanie dla emigracyjnych władz, to stanowiły one symboliczne przedłużenie istnienia II RP. Na emigracji rozwijała się też nieskrępowana cenzurą, tak jak to miało wówczas miejsce w kraju, polska myśl polityczna i kultura. Funkcjonowały trzy kluczowe ośrodki, których oddziaływanie - poprzez fale radiowe i wydawnictwa w tzw. "drugim obiegu" - obejmowało również na kraj. Były to: Londyn, gdzie wydawano "Wiadomości" Mieczysława Grydzewskiego, Paryż, gdzie istniało środowisko "Kultury" Jerzego Giedroycia i Bonn, skąd nadawała Rozgłośnia Polska Radia Wolna Europa.
Emigracje doby PRL
Choć Polska Rzeczpospolita Ludowa była państwem relatywnie zamkniętym, a o paszport było trudno, również w tym czasie odnotować można kilka fal exodusów z Polski. Wychodźstwo miało m.in. charakter ekonomiczny. Rządy Polski i RFN zawarły porozumienie dotyczące "łączenia rodzin" - umożliwienia wyjazdów z PRL Niemcom, którzy zostali w granicach Polski po 1945 roku. Z porozumienia skorzystały również setki tysięcy Polaków, którzy mieli rodziny w Niemczech - głównie mieszkańcy Śląska i Pomorza. Był to pretekst do ucieczki na drugą stronę żelaznej kurtyny.
Reżim PRL doprowadził też do dwóch znaczących fal emigracji politycznej. Wskutek antysemickiej nagonki reżimu Gomułki po 1968 roku na opuszczenie Polski zdecydowało się ponad 13 tys. Żydów. Wyjeżdżających pozbawiono polskiego obywatelstwa.
Polityczny charakter miała także tzw. emigracja "solidarnościowa". Była ona następstwem represji, które uderzyły w opozycję demokratyczną po wprowadzeniu stanu wojennego. W marcu 1982 roku rozpoczęła się zakrojona na szeroką skalę akcja zmuszania do emigracji działaczy zdelegalizowanej "Solidarności" i innych środowisk opozycyjnych. Zwalnianych z ośrodków internowania i więzień starano się nakłonić do opuszczenia kraju.
W ten sposób reżim gen. Wojciecha Jaruzelskiego osiągał dwa cele: pozbywał się ludzi nieprzychylnych władzy i zdobywał paliwo do przeprowadzenia propagandowej akcji przedstawienia społeczeństwu opozycjonistów jako "wrogów ludu", którzy zdecydowali się na "wygodne życie na Zachodzie". Szacuje się, że w ostatnim dziesięcioleciu istnienia PRL kraj opuściło milion ludzi, z czego około 10 tys. stanowili emigranci polityczni (wraz z rodzinami).
Otwarte granice
Kolejną falę emigracji wywołało otwarcie granic i rynków pracy po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej w 2004 roku. O ile w tym roku liczba emigrantów w krajach UE wynosiła 750 tys., to już w 2005 roku wzrosła do 1170 tys. Tendencja wzrostowa utrzymywała się do roku 2017, kiedy poza granicami kraju znajdowało się 2121 tys. emigrantów. W roku 2018 liczba ta spadła do 2031 tys.
Spośród krajów UE, najwięcej polskich emigrantów przebywało (w 2018 roku) w Niemczech (706 tys.), Wielkiej Brytanii (695 tys.), Holandii (123 tys.) oraz w Irlandii (113 tys.).
Bartłomiej Makowski