Historia

Niemiecki obóz dla polskich dzieci w Łodzi. IPN będzie kontynuować poszukiwania grobów ofiar

Ostatnia aktualizacja: 15.11.2023 05:40
Na łódzkim cmentarzu przy ul. Kurczaki Instytut Pamięci Narodowej będzie nadal prowadził poszukiwania miejsc pochówku ofiar niemieckiego obozu funkcjonującego w latach 1942-1945. - Mamy już zgody właścicieli grobów i w przyszłym roku przebadamy ten teren – powiedział PAP Krzysztof Latocha z Biura Poszukiwań i Identyfikacji Oddziału IPN w Łodzi.
Niemiec i dzieci w obozie dla dzieci polskich przy ulicy Przemysłowej w okupowanej przez Niemców Łodzi
Niemiec i dzieci w obozie dla dzieci polskich przy ulicy Przemysłowej w okupowanej przez Niemców ŁodziFoto: autor nieznany/Wikimedia/domena publiczna

10 listopada br. Biuro Prasowe IPN podało, że na cmentarzu św. Wojciecha przy ul. Kurczaki w Łodzi przeprowadzono drugi etap ekshumacji szczątków dzieci – ofiar niemieckiego obozu przy ul. Przemysłowej w Łodzi. Odnaleziono szczątki trzech nastoletnich chłopców, którzy ponieśli śmierć w obozie w 1944 roku.

German Death Camps - zobacz serwis edukacyjno-społeczny

"Skatowany za kradzież kawałka chleba"

- W trakcie badań ustaliliśmy, że jednym z nich był Edmund Agaciński, zastrzelony przez niemieckiego strażnika podczas próby ucieczki z obozu, jaką podjął 15 lipca 1944 roku - powiedział PAP dr Krzysztof Latocha.

- Edmund Agaciński urodził się 24 października 1928 roku w rodzinie Antoniego i Róży z d. Mireckiej. W 1943 roku został zatrzymany przez Niemców, gdy wyszedł do sklepu po mleko dla młodszej, rocznej wówczas, siostry Janiny. Nie znamy powodów i okoliczności jego aresztowania. Rodzina poszukiwała go bezskutecznie na terenie Poznania, m.in. za pośrednictwem niemieckiej rodziny, która mieszkała po sąsiedzku. Okazało się, że trafił do obozu przy Przemysłowej w Łodzi. Obecnie jego siostra oczekuje na potwierdzenie identyfikacji, bo chce godnie go pochować – wyjaśniał dr Krzysztof Latocha.

- Pozostali dwaj nastolatkowie, których szczątki odnaleziono w ubiegłym tygodniu, to Tadeusz Kalbarczyk i Henryk Słaboszewski, obydwaj liczyli wówczas ok. 14-15 lat. Zmarli prawdopodobnie w kwietniu 1944 podczas epidemii tyfusu w obozie – podkreślał historyk. Przypomniał przy tym, że w obozie przy Przemysłowej dzieci były więzione w nieludzkich warunkach i pracowały niewolniczo przez 10-12 godzin dziennie w warsztatach działających na potrzeby Wehrmachtu. Według relacji i zeznań świadków niemieccy strażnicy często znęcali się nad młodocianymi więźniami i bili ich.

Dr Krzysztof Latocha dodał, że w trakcie prac ekshumacyjnych przeprowadzonych w lipcu br. w bezimiennym grobie odnaleziono szczątki należące prawdopodobnie do 16-letniego Zdzisława Kafarskiego.

- 13 kwietnia 1944 roku został on brutalnie skatowany przez strażników prawdopodobnie za kradzież kawałka chleba. Jeden z oprawców dodatkowo podtopił pobitego w zbiorniku z nieczystościami. Według relacji świadków nastolatek zmarł jeszcze tego samego dnia, nie odzyskując już przytomności - mówił historyk.

Dziewczęta polskie w niemieckim obozie pracy w Dzierżąznej k. Zgierza (podobozie łódzkiego obozu przy ul. Przemysłowej). W drzwiach stoi nadzorczyni Genowefa Pohl. Fot. autor nieznany/Wikimedia/domena publiczna Dziewczęta polskie w niemieckim obozie pracy w Dzierżąznej k. Zgierza (filii łódzkiego obozu przy ul. Przemysłowej). W drzwiach stoi nadzorczyni Genowefa Pohl. Fot. autor nieznany/Wikimedia/domena publiczna

Poszukiwania będą kontynuowane

Jak tłumaczył PAP dr Krzysztof Latocha, łódzki cmentarz przy ul. Kurczaki jest głównym miejscem pochówku ofiar obozu przy ul. Przemysłowej. W księdze cmentarza odnotowano 77 pochówków ofiar.

- Obecny układ kwater i numeracja grobów różnią się znacznie od tego z okresu wojny. Wytypowaliśmy prawdopodobne miejsca pochówku młodocianych więźniów. Nad tymi z okresu okupacji znajdują się jednak nowsze miejsca pochówku. IPN uzyskał już dwie zgody właścicieli grobów i w przyszłym roku przebadamy ich teren. Staramy się o kolejne zgody - wskazał.

- Chciałbym zaapelować do osób, których bliscy są pochowani na cmentarzu przy ul. Kurczaki. Dzięki ich życzliwości i udzielonym instytutowi zgodom będziemy mogli odnaleźć miejsca pochówku dzieci-więźniów obozu – podkreślał historyk.

Trzy tysiące więźniów, kilkaset ofiar

Oficjalna nazwa niemieckiego obozu koncentracyjnego dla polskich dzieci brzmiała "Polenjugendverwahrlager der Sicherheitspolizei in Litzmannstadt" (Prewencyjny obóz policji bezpieczeństwa dla młodzieży polskiej w Łodzi). Powstał 1 grudnia 1942 roku na terenie wyodrębnionym z łódzkiego getta (niem. Litzmannstadt Ghetto) w kwartale ulic: Górniczej (Robert Strasse), Emilii Plater (Max Strasse), Brackiej (Ewald Strasse) oraz Przemysłowej (Gewerbe Strasse).

Z trzech stron wzniesiono trzymetrowy płot z desek zwieńczony drutem kolczastym. Od strony przylegającego do obozu cmentarza żydowskiego stał ceglany mur. Brama główna znajdowała się u wylotu ul. Przemysłowej. Komendantem obozu był SS-Sturmbannführer Karl Camillo Ehrlich.

Według ustaleń IPN dzieci osadzone w obozie Niemcy uznawali za potomstwo "niebezpiecznych bandytów", co oznaczało, że ich rodzice lub opiekunowie należeli do ruchu oporu. Okupant posługiwał się również terminem "Asoziale" (element aspołeczny). Określano nim m.in. przestępców kryminalnych, włóczęgów, ulicznych handlarzy, chuliganów, złodziei, a także "gapowiczów", osoby nieprzestrzegające godziny policyjnej i unikające pracy, a także dzieci z niewielkim upośledzeniem psychicznym lub fizycznym.

Chłopców zatrudniano przy wyrobie słomianych zimowych butów dla żołnierzy niemieckich walczących na froncie wschodnim oraz mat, których używano jako podkładów pod koła wojskowych pojazdów, gdy te ugrzęzły w błocie lub śniegu. Chłopcy naprawiali plecaki, chlebaki i obuwie wojskowe.

- W szwalni naprawiano mundury. Zadania te wykonywali zarówno chłopcy, jak i dziewczęta, które cerowały przestrzeliny lub rozdarcia w mundurach. Niektóre z dziewcząt wykonywały czapki, rękawice, szaliki na drutach oraz szydełkowały i wyszywały obrusy. Wiosną 1943 roku część więźniarek wysyłano do pracy w majątku rolnym w Dzierżąznej - wyjaśnił dr Krzysztof Latocha.

Szacuje się, że przez obóz przeszło około trzech tysięcy nieletnich więźniów w wieku od 2 do 16 lat, z których kilkaset straciło życie. Obóz istniał do 18 stycznia 1945 roku.

Pomnik Martyrologii Dzieci ("Pękniętego Serca") poświęcony więźniom obozu przy ul. Przemysłowej w Łodzi. Fot. Shutterstock Pomnik Martyrologii Dzieci ("Pękniętego Serca") poświęcony więźniom obozu przy ul. Przemysłowej w Łodzi. Fot. Shutterstock

W czerwcu 2021 roku minister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotr Gliński wspólnie z Rzecznikiem Praw Dziecka Mikołajem Pawlakiem i Instytutem Pamięci Narodowej powołali Muzeum Dzieci Polskich - ofiar totalitaryzmu. Ma ono upowszechnić wiedzę o osadzonych w niemieckim obozie. Muzeum funkcjonuje w tymczasowej siedzibie przy ul. Piotrkowskiej 90.

W 2021 roku IPN rozpoczął poszukiwania miejsc pochówku ofiar obozu na Przemysłowej.

PAP/jp

Czytaj także

Zakończenie akcji likwidacyjnej warszawskiego getta

Ostatnia aktualizacja: 21.09.2023 05:45
– Prezes Rady Żydowskiej inż. Adam Czerniakow popełnił samobójstwo. Wiedział on dokładnie, że rzekome przesiedlanie na wschód to śmierć setek tysięcy ludzi w komorach gazowych. Nie mając możności przeciwstawienia się temu, co się stało, wolał odejść – pisał w swoich wspomnieniach Marek Edelman.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Getto w Warszawie. Piekło w środku miasta

Ostatnia aktualizacja: 22.07.2023 06:00
83 lata temu, 22 lipca 1940 roku, Niemcy rozpoczęli "akcję wysiedleńczą" w warszawskim getcie. W ciągu dwóch miesięcy do obozu śmierci w Treblince wywieźli 245 tysiące osób.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Ghetto Litzmannstadt - getto łódzkie. Funkcjonowało najdłużej w Europie

Ostatnia aktualizacja: 30.04.2024 05:50
30 kwietnia 1940 roku Niemcy całkowicie zamknęli łódzkie getto. Na obszarze 4 kilometrów kwadratowych zamknięto ponad 160 tys. ludzi.
rozwiń zwiń