Historia

Auguste Rodin. Sześćdziesiąt lat rzeźbienia na pohybel krytykom

Ostatnia aktualizacja: 17.11.2024 05:45
– Był szalenie upartym tytanem pracy. Miał zakorzeniony pogardliwy stosunek do krytyki. W testamencie przestrzegał swoich uczniów przed liczeniem się z krytyką – mówił o Rodinie krytyk sztuki Stanisław Stopczyk w 1981 roku.
August Rodin pośród swoich najsłynniejszych prac
August Rodin pośród swoich najsłynniejszych pracFoto: Polskie Radio/grafika na podstawie materiałów z domeny publicznej (polona.pl)

17 listopada 1917 roku w podparyskim Meudon zmarł François Auguste René Rodin, artysta uznawany za prekursora nowoczesnej rzeźby, autor takich arcydzieł, jak "Myśliciel", "Pocałunek", "Mieszczanie z Calais" i "Pomnik Balzaca".

Samotny, sławny i niezłomny

Dwie pierwsze z wymienionych prac to jedne z najsłynniejszych i najbardziej rozpoznawalnych rzeźb na świecie, znane nawet tym, którzy w ogóle nie interesują się sztuką. A przecież w epoce, w której powstała, nowatorskie ujęcia przestrzenne Rodina spotykały się z niechęcią krytyków, nieprzygotowanych na tak daleko idące zmiany w podejściu do materiału rzeźbiarskiego.

Rodin nie był jednak radykalnym rewolucjonistą. Nadzwyczaj biegły w rzemiośle, uparcie i powoli wytyczał swoją własną drogę artystyczną. Czerpiąc obficie z wielowiekowej tradycji rzeźby, począwszy od antyku, a skończywszy na przedstawieniach romantycznych, łączył w jedno naturalizm, symbolizm oraz impresjonizm.

Przez większość życia musiał mierzyć się z nieprzychylnymi recenzjami, ale nigdy nie zrezygnował z indywidualnego stylu. Wektor jego myśli twórczej przebiegał równolegle do kierunku ewolucji kultury, która podlegała wówczas jednemu z najistotniejszych przeobrażeń ery nowożytnej. Auguste Rodin był świadkiem, a zarazem samodzielnym współtwórcą przełomu w sztuce, który wprowadził rzeźbę w XX wiek.

Jego konsekwencja została w końcu doceniona. Około 1900 roku, po kilku dekadach wytężonej pracy, 60-letni artysta zyskał światową sławę, stał się modnym twórcą, a jego rzeźb zaczęli poszukiwać europejscy kolekcjonerzy sztuki.

Według niektórych komentatorów było to jednak dość powierzchowne zainteresowanie i nie towarzyszyło mu wcale prawdziwe zrozumienie dzieła. Wybitny poeta i prozaik Rainer Maria Rilke (1875-1926), wielbiciel sztuki Auguste'a Rodina i przez pewien czas jego osobisty sekretarz, pisał w 1903 roku: "Rodin samotny był przed sławą. A sława, która przyszła, uczyniła go może jeszcze samotniejszym. Bo sława jest ostatecznie tylko sumą wszelkich nieporozumień, jakie gromadzą się dokoła nowego imienia" (przekład Witolda Hulewicza z 1923 roku).


Posłuchaj
22:01 wyobraźnia zaklęta w kamień i spiż.mp3 Stanisław Stopczyk o życiu i dziełach Auguste'a Rodina. Audycja Anny Burzyńskiej z cyklu "Sztuka bez ram" (PR, 1981)

 

(Prawie) samouk

François Auguste René Rodin urodził się 12 listopada 1840 roku w Paryżu. Był synem Marie Cheffer i urzędnika policyjnego Jeana-Baptiste'a Rodina. Plastyką zainteresował się już jako dziecko, a rodzice wspierali jego talent i posłali go do szkoły specjalizującej się w malarstwie i rysunku. W 1857 roku usiłował bez powodzenia dostać się do paryskiej Akademii Sztuk Pięknych. Odrzucony, nie utracił pasji artystycznej. Zaczął zarabiać jako rzemieślnik wytwarzający ozdoby, ornamenty i detale architektoniczne. Robił to przez kolejne dwadzieścia lat.

Na początku lat 60. XIX wieku Rodin, obarczając się winą za śmierć swojej siostry, która zmarła na zapalenie otrzewnej, wstąpił do zakonu eucharystianów. Przeor i założyciel tego zgromadzenia Peter Julian Eymard odradził jednak młodzieńcowi karierę mnicha i namówił do tego, by Auguste rozwijał talent artystyczny. Jego nauczycielem został wówczas Antoine-Louis Barye, rzeźbiarz specjalizujący się w detalach anatomicznych zwierząt w ruchu. Był to jeden z najważniejszych mistrzów młodego artysty. Pozostali to Albert-Ernest Carrier-Belleuse, którego asystentem Rodin był w latach 1864-1870, oraz Jean-Baptiste Carpeaux, jeden z nielicznych francuskich rzeźbiarzy w XIX wieku, którzy zerwali z akademizmem na rzecz bardziej swobodnych form.

Z wyjątkiem wpływu tej trójcy na kształtujący się umysł twórczy Auguste'a Rodina rzeźbiarz uczył się sam swego fachu, doskonaląc swe umiejętności roku na rok. Zresztą najlepszą szkołą rzemiosła okazała się wieloletnia praca zarobkowa polegająca na produkcji rzeźbionych elementów na potrzeby rynku. Wytwarzając w nieskończoność kopie ornamentów, artysta nie zapominał jednak o własnej sztuce. I choć jego pierwsza rzeźba "Mężczyzna ze złamanym nosem" została odrzucona przez paryski Salon jako nieukończona i epatująca realistyczną brzydotą, nie poddał się.

Kłopotliwe mistrzostwo

W 1877 roku 37-letni Rodin mógł wreszcie zadebiutować przed szeroką publicznością, gdy pozwolono mu na wystawienie w Salonie dzieła "Wiek brązu". Rzeźbę naturalnych rozmiarów nagiego mężczyzny artysta tworzył pod wrażeniem prac Michała Anioła, które kontemplował podczas niedawnej podróży po Włoszech. "Wiek brązu" był popisem naturalistycznego talentu Rodina, który odtworzył za pomocą spiżu najdrobniejsze detale ludzkiego ciała. I to właśnie paradoksalnie ściągnęło na jego głowę falę krytyki.

Doskonałość formy uzyskana przez nieznanego nikomu rzeźbiarza wywołała oskarżenia o oszustwo. Zdaniem niektórych Rodin odlał swoje dzieło z żywego modelu, a nie stworzył je samodzielnie. Ten oczywiście zaprzeczył, a kolejnymi rzeźbami wykonywanymi już nie w rzeczywistej skali ostatecznie udowodnił niedowiarkom, że realizm jego przedstawień to wynik wypracowanego przez lata mistrzostwa.

Kolejna praca przyjęta do paryskiego Salonu - "Święty Jan Chrzciciel" - przyniosła autorowi nagrodę w 1880 roku i zapoczątkowała jego faktyczną karierę artystyczną. Nazwisko Rodina stało się znane w Paryżu. Wkrótce otrzymał oficjalne państwowe zlecenie na wykonanie z brązu drzwi do projektowanego gmachu Musée des Arts Décoratifs. Dziełu temu, nigdy nie ukończonemu, artysta poświęcił wiele lat życia. Rodin inspirował się "Boską komedią" Dantego i w nawiązaniu do tego utworu drzwi miały się stać "Wrotami piekieł", pełnymi dynamicznych scen z włoskiego poematu.

Gipsowy model "Wrót..." pokazał Rodin na Wystawie Światowej w 1900 roku i po raz kolejny jego oryginalny styl spotkał się z chłodnym przyjęciem. Autor zwrócił zaliczkę państwu i zaniechał dalszych prac. Impresjonistyczne wizje z niezrealizowanego projektu pozostały w większości na papierze, nie licząc pomniejszonego modelu odlanego po latach z brązu, który można dziś zobaczyć w paryskim Muzeum Rodina.

Ale na tym nie skończyła się owa "przygoda z Dantem", bowiem ukończone fragmenty dzieła stanowią dziś kanon nie tylko dorobku tego twórcy, ale nowoczesnej rzeźby w ogóle. To właśnie z "Wrót piekieł" pochodzi słynny "Myśliciel" (być może to wizerunek samego Dantego), to tam po raz pierwszy pojawia się para z "Pocałunku".

Następne arcydzieło Rodina to kolejne kłopoty. Zamówiono u rzeźbiarza pomnik sześciu mieszczan z Calais, którzy podczas wojny stuletniej oddali swoje życie w zamian za ocalenie od śmierci współobywateli miasta obleganego przez Anglików. Ze względu na temat spodziewano się monumentalnej i pełnej patosu realizacji, tymczasem wierny sobie artysta całkowicie nie sprostał wymaganiom klientów.

"Mieszczanie z Calais", wyrzeźbiona w latach 1884-1886 grupa sześciu postaci na płaskim cokole, które wyglądają jak przypadkowi przechodnie, tyle że z XIV wieku, musieli czekać prawie dziesięć lat na ustawienie w planowanym miejscu - tyle czasu trwały dyskusje władz i mieszkańców Calais, którzy liczyli na coś bardziej dramatycznego.

Tymczasem to właśnie w tej "antymonumentalnej" formie udało się Rodinowi oddać najpełniej temat poświęcenia życia przez ludzi takich samych, jak każdy inny, kto może stanąć na ich poziomie. Co więcej - pracą tą rzeźbiarz antycypował nurt sztuki pomnikowej, który w pełni rozwinął się dziesiątki lat później, po II wojnie światowej, gdy antyludzkiemu koszmarowi przeciwstawiano często mało efektowne, ale skłaniające do refleksji miejsca pamięci.

Proszę się natychmiast ożenić

Gdy u progu XX wieku Auguste Rodin zdobył sławę i pieniądze, a zarazem wkroczył w wiek podeszły, zaczął myśleć o tym, co po nim zostanie. Postanowił, że przekaże swoje dzieła narodowi francuskiemu, jeśli rząd republiki utworzy muzeum jego twórczości w paryskim pałacu Hôtel Biron, którego pokoje służyły mu przez lata jako mieszkanie i pracownia. Osobnym warunkiem było zapewnienie dożywotniej renty Rose Beuret, szwaczce, wieloletniej partnerce życiowej Rodina.

Artysta znany był z kochliwości. Podobno miał romans z niemal każdą modelką, jaka pojawiła się w jego pracowni. W jego życiu nie brakowało związków z kobietami wybitnymi, wśród których prym wiodła bez wątpienia rzeźbiarka Camille Claudel (1864-1943), muza i uczennica Rodina w jednym, a przy tym nadwrażliwa dusza, z powodu kryzysu psychicznego umieszczona przez brata, poetę Paula Claudela, w zakładzie zamkniętym. Ale żadna kochanka, nawet jeśli romans trwał latami, nie mogła pozbawić pozycji Rose Beuret. Rodin zawsze do niej powracał.

Sporządzona w 1916 roku umowa między rzeźbiarzem a państwem francuskim czekała na zatwierdzenie przez parlament, gdy do dyskusji włączył się prezydent republiki Raymond Poincaré. Uważał, że to niemoralne, by zarejestrowany jako kawaler Auguste Rodin miał zapisywać jakikolwiek majątek kobiecie, która w świetle prawa jest dla niego obcą osobą.

Rozwiązanie było jedno, a czas naglił, bo zakochani nie byli młodzi. 29 stycznia 1917 roku, po przeszło pięćdziesięciu latach wspólnego życia, para wzięła ślub. Rose Beuret zmarła dwa tygodnie później i nigdy nie skorzystała z zapisów testamentu Rodina. Wkrótce również rzeźbiarz zaczął podupadać na zdrowiu. 17 listopada 1917 roku zmarł w domu w Meudon, gdzie przeprowadził się po oddaniu Francuzom Hôtelu Biron.

Zgodnie z wolą Auguste'a Rodina na jego grobie na terenie posiadłości w Meudon, gdzie dziś działa oddział Muzeum Rodina, ustawiono odlew najsłynniejszej pracy artysty - "Myśliciela".

mc

Czytaj także

Pablo Picasso. "Nieporównywalna indywidualność"

Ostatnia aktualizacja: 25.10.2024 05:40
– Chodzi mi zawsze tylko o to, żeby wyrazić wszystko, co chcę. Nie szukam nowych form, ja je znajduję – mówił malarz o swojej twórczości.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Szczycił się, że jest polskiego pochodzenia". Guillaume Apollinaire i jego wyzwolona poezja

Ostatnia aktualizacja: 09.11.2024 05:46
– W jednym z listów Apollinaire pisał, że było trzech wielkich Polaków w literaturze: "Stanisław Przybyszewski, Joseph Conrad i ja" – opowiadała w Polskim Radiu w 2012 roku Julia Hartwig. Guillaume Apollinaire, a właściwie Wilhelm Apolinary Kostrowicki, znakomity francuskojęzyczny poeta zmarł 106 lat temu, 9 listopada 1918 roku w Paryżu.
rozwiń zwiń