Jak zacząć zwiedzanie Pizy, jej największego skarbu?
– Chyba najpiękniejszy widok tego placu otwiera się, kiedy zbliżymy się do tego miejsca od zachodu i wejdziemy przez bramę w murach otaczających miasto – zdradzał w radiowej opowieści o pizańskim Placu Cudów historyk sztuki Marek Machowski.
To dobra rada dla turystów, zwłaszcza tych, którzy oglądają Piazza dei Miracoli w Pizie po raz pierwszy. Wielu z nich wkracza do tej niezwykłej przestrzeni od strony centrum Pizy, od południowego wschodu. Owszem, spotka się wówczas z murami katedry, ale nie zazna tego szczególnego uderzenia piękna, które niechybnie zagraża każdemu, kto widzi jasne marmurowe budowle sprzed wieków, w tym Krzywą Wieżę, na tle zieleni.
Piazza dei Miracoli w Pizie. Fot. Shutterstock
Biały krzyż na czerwonym tle
Przy okazji rocznicy rozpoczęcia budowy Krzywej Wieży w Pizie (a wiąże się z tym data 9 sierpnia 1173 roku) warto przypomnieć nie tylko o tej znanej każdemu budowli, lecz także o jej architektonicznym kontekście, jakim jest całe założenie Piazza dei Miracoli.
Zacznijmy jednak od uporządkowania geograficzno-historycznego.
***
Czytaj także:
***
Piza usytuowana jest w środkowych Włoszech w Toskanii – na zachodnim krańcu tej krainy, nad rzeką Arno, kilkanaście kilometrów od wybrzeża Morza Liguryjskiego. Za czasów rzymskich i przez część średniowiecza miasto to leżało nad samym morzem, ale wraz z upływem kolejnych wieków i procesem zamulania dna rzeki wybrzeże zaczęło się oddalać. Ważny pizański port stracił na znaczeniu.
Ważny, bo Piza należała do wielkich potęg morskich. W XI wieku, kiedy rozpoczęła się historia Placu Cudów, miasto nad Arno tworzyło swoją własną republikę (obok Wenecji czy Genui Piza należała do mających ogromny wpływ na dzieje basenu Morza Śródziemnego włoskich republik morskich).
Potęga Pizy brała się i ze świetnej floty, i z handlu, i z nieposkromionych ambicji jej mieszkańców (rywalizujących z sąsiednią Lukką czy z położoną nieco dalej Florencją). Ambicje te, wzmocnione argumentem militarnym, sprawiły, że Piza zajęła Korsykę, Sardynię, Baleary. Pizańczycy odegrali również ważną rolę w wyprawach krzyżowych do Ziemi Świętej, co również przyniosło im tak korzyści gospodarcze, jak i polityczne.
Kiedy na początku lat 60. XI wieku statki z dumnie powiewającą flagą Pizy, białym krzyżem na czerwonym tle, wróciły objuczone łupami po zwycięskiej wyprawie na muzułmańską wówczas Sycylię – miasto zapragnęło wystawić swoisty pomnik tej wiktorii. Pokazać chrześcijańskiemu światu swoją potęgę i swoje znaczenie. A najlepszym na to sposobem, jak to często bywało w średniowiecznej Europie, była budowa świątyni.
Piza, katedra, fasada frontowa, ok. 1920 r. Fot. Polona
"Tutaj wszystko zachwyca"
I tak powoli, przez kolejne dwa wieki, zaczęły powstawać: katedra, baptysterium (przeznaczone na obrzędy chrztu), dzwonnica oraz cmentarz.
Budowle te powstały w obowiązującym wówczas w chrześcijańskiej Europie stylu romańskim. W bardzo szczególnej jego odmianie.
– Katedra i towarzyszące jej obiekty mało przypominają romańszczyznę, jaką znamy na północ od Alp, a zwłaszcza w środkowo-wschodniej Europie. Ten styl kojarzy się nam raczej z bardzo ciężkimi budowlami, mało urozmaiconym i, co tu dużo mówić, szarymi – opowiadał w radiowej gawędzie Marek Machowski. – Tymczasem katedra w Pizie to niesłychanie szlachetny marmurowy materiał, co pewien czas ożywiony pasem zielonkawym serpentyny. Poza tym to budowla nieprawdopodobnie delikatna, szczególnie fasada, której górną część zdobią ażurowe galerie. Tutaj wszystko zachwyca.
15:14 katedry średniowiecznej europy___odcinek 2____1515_98_ii_tr_0-0_798e8639[00].mp3 Marek Machowski opowiada o katedrze Santa Maria Assunta w Pizie oraz o innych obiektach Placu Cudów. Audycja Joanny Szwedowskiej z cyklu "Zapiski ze współczesności" (PR, 1998)
Oprócz katedry, inkrustowanej niczym Niebiańskie Jeruzalem z "Apokalipsy" św. Jana, zachwycają również wspomniane pozostałe budowle.
Po pierwsze: ogromne, w kształcie ronda, baptysterium (w ogóle to wyróżniająca Włochy cecha, by wznosić te świątynie dla obrzędu chrztu – podobnie słynne baptysterium jest choćby we Florencji), którego stawianie pożerało tyle funduszy, że w XIII wieku władze miasta nałożyły na swoich szczęśliwych mieszkańców specjalny "budowlany" podatek.
Po drugie: obudowany, ze wspaniałym dziedzińcem, cmentarz zwany Campo Santo (wł. "święte pole"), a to ze względu na rozsypaną tu ziemię z Golgoty, przywiezioną z Jerozolimy pod koniec XII wieku.
No i rzecz jasna: wieża. Krzywa Wieża.
Campo Santo w Pizie
Kampanila, czyli dzwonnica
– To bardzo specyficzny rys włoskich świątyń: dzwonnica niezłączona integralnie z korpusem kościoła. W katedrach francuskich, niemieckich, hiszpańskich, angielskich, polskich przyzwyczajeni jesteśmy do tego, że wieża w fasadzie to właśnie dzwonnica. Tymczasem we Włoszech stoją one oddzielnie – tłumaczył Marek Machowski.
Nie byle jaka to dzwonnica.
Kulistą wieżę otoczono galeriami, takimi samymi, jakie występują w fasadzie katedry. Na osiem kondygnacji sześć ma misterne arkady. Na górnej kondygnacji znalazło się rzecz jasna miejsce na dzwony.
Krzywa Wieża w Pizie, koniec XIX w. Fot. Polona
Ale prace nad tą najsłynniejszą dzwonnicą świata trwały dwa wieki, bo budowla (co przesądziło o jej sławie) już od ukończeniu parteru zaczęła się, ze względu na gliniaste właściwości podłoża, przechylać.
– Kiedy okazało się, że grunt po stronie południowej lekko siada, przerwano [na długo] prace. Następnie próbowano skorygować to skrzywienie, po prostu obudowując ścianę z drugiej strony – opowiadał Marek Machowski.
Mimo tych zabiegów, które odciążały przechylającą się stronę dzwonnicy, krzywa budowla pozostawała krzywą. Poza tym zrodzona dzięki próbom stawiania wieży do pionu dysproporcja w jej sylwetce spowodowała, że gdyby jakimś cudem wyprostować teraz ten budynek – i tak byłby on już w jakiejś mierze krzywy.
Kolejne wieki, jak przypominał w swojej opowieści Marek Machowski, przyniosły kolejne przedsięwzięcia ratowania Krzywej Wieży przed ewentualnym jej upadkiem. Ostatnie wielkie prace związane z pizańską dzwonnicą miały miejsce w latach 1993-2001. Wówczas to międzynarodowa grupa naukowców pod kierunkiem prof. Politechniki w Turynie Michele Jamiolkowskiego zrealizowała projekt wzmocnienia konstrukcji, umocnieniu fundamentów. Przy okazji Krzywą Wieżę odrestaurowano, by lśniła swoim pięknym marmurem.
***
Czytaj także:
***
Krzywa Wieża w Pizie jest niewątpliwie jedną z europejskich pereł architektury, a przy tym ewenementem pobudzającym wyobraźnię swoim wielowiekowym zmaganiom z niesprzyjającym gruntem. Należy jedynie uważać, by ten zachwycający obiekt (i konieczne z nim pamiątkowe zdjęcie) nie przesłonił sobą innych elementów składających się na ten wyjątkowy w skali światowej Plac Cudów w Pizie. A tych jest cała masa.
Ranieri Grassi, Widok na Plac Cudów w Pizie, 1831 r. Fot. Polona
Wielkie, brązowe, ukazujące biblijne sceny, drzwi katedry. Ambony (w katedrze i w baptysterium) artystów z rodziny Pisano, bogato rzeźbione, z postaciami z Pisma Świętego, których przedstawienia przywołują pradawne, jeszcze rzymskie i etruskie wzory. Niesamowity "Triumf śmierci", fresk z Campo Santo.
W końcu: widok na zieloną od trawy i jasną od marmurów całą Piazza dei Miracoli, w ostrym świetle zachodzącego słońca, kiedy, za Zbigniewem Herbertem, można uświadomić sobie, że "udało nam się jeszcze zdążyć". Zdążyć, nim te wspaniałe dzieła ludzkiej wyobraźni podzielą "los wszystkich tworów ludzkich na ciemnym przylądku czasu, przed niewiadomą przyszłością".
jp
Źródła: "Sztuka romańska. Architektura, rzeźba, malarstwo", pod red. Rolfa Tomana, tł. Rafał Wolski, Olsztyn 2004; Marina Belozerskaya, "Sztuka Toskanii. Przewodnik po epokach, miejscach i dziełach", tł. Maciejka Mazan, Łódź 2010; Zbigniew Herbert, "Labirynt nad morzem", Warszawa 2000.