Pierwszy raz w zmaganiach olimpijskich wystąpiły Panie. Pierwszy raz Polska zdobyła złoty medal olimpijski. Pierwszy raz wprowadzono obowiązującą do dzisiaj ceremonię prezentacji poszczególnych ekip – państw podczas uroczystości rozpoczęcia igrzysk.
W klasyfikacji medalowej Polska zajęła 21. miejsce. Na podium stanęły Stany Zjednoczone, Rzesza Niemiecka i Finlandia. Polacy zdobyli 5 medali. Tym najcenniejszym było złoto Haliny Konopackiej w rzucie dyskiem, srebro zdobyła męska drużyna jeździecka w konkursie skoków. Trzy brązy zdobyli: męska drużyna jeździecka WKKW; męska drużyna w szermierce – szabla; męska czwórka ze sternikiem w wioślarstwie.
Polacy startowali w 10 dyscyplinach. Biało-czerwona reprezentacja była dość liczna i składała się z 66 sportowców. Co ważne – wśród nich było też 5 kobiet. Najwięcej Polaków startowało w lekkoatletyce – 15, wioślarstwie – 14, szermierce – 6 i jeździectwie – 5. Co ciekawe – w większości dyscyplin Polacy plasowali się w pierwszych ósemkach. Jedynie w pływaniu, żeglarstwie i pięcioboju nowoczesnym ta sztuka polskim sportowcom nie powiodła się. Tytuły prasowe w trakcie i po zakończeniu Olimpiady rozpływały się z dumy i zachwytu nad występami polskich sportowców. Nawet niektórzy dziennikarze doszukiwali się "Mocarstwowego stanowiska Polski w sporcie międzynarodowym".
Nie dziwi fakt, że dla Polaków prawdziwą bohaterką igrzysk w polskiej ekipie była Halina Konopacka. Rzutem na 39,62 metra zdobyła złoty medal, pokonując w finale dwie Amerykanki. Rzut ten był też nowym rekordem świata – na uwagę zasługuje fakt, że poprzedni rekord też należał do Konopackiej. Ustanowiła na Światowych Igrzyskach Kobiet w Göteborgu w 1926 roku wynikiem 37,71 m. Wtedy też zdobyła złoto.
Konopacka od zawsze pasjonowała się sportem i nigdy nie zmieniła barw klubowych – do końca kariery była zawodniczką AZS Warszawa. Jako sportsmenka byłą prawdziwym herosem – jedną z najlepszych zawodniczek na świecie w okresie międzywojennym. Z bardzo dobrymi wynikami uprawiała wiele dyscyplin lekkoatletycznych – rzut dyskiem, rzut oszczepem, pchnięcie kulą, skok wzwyż i skok w dal. Na Olimpiadzie w Amsterdamie została uznana przez dziennikarzy za miss igrzysk.
Portal olimpijski tak pisze o naszej Mistrzyni: "Halina Konopacka miała doskonałe warunki fizyczne (181 cm, smukła sylwetka) i była wszechstronnie utalentowana. Była nie tylko dyskobolką, próbowała sił w biegach sprinterskich, pchnięciu kulą, rzucie oszczepem, skoku wzwyż, wielobojach. Grała również w koszykówkę, hazenę (siedmioosobową piłkę ręczną dla kobiet), pasjonowała się automobilizmem. Miała to później tak podsumować: »Wielostronność zainteresowań sportowych pozwoliła mi na wszechstronne rozwinięcie sił fizycznych i cech psychicznych, które w sportowej walce odgrywają niepoślednią rolę«".
Możemy też tam przeczytać o jej licznych wyczynach i osiągnięciach sportowych: "Konopacka w ciągu kariery sportowej (1924-1931) była 7-krotną rekordzistką świata (dysk, kula), 5-krotną reprezentantką Polski w meczach międzypaństwowych (1927-193, ostatni występ w meczu z Włoszkami), 56-krotną rekordzistką Polski (kula, dysk, oszczep, 3-bój, 5-bój, sztafety), 26-krotną mistrzynią kraju, w tym w pchnięciu kulą (1924-1928) i w rzucie dyskiem (1924 -1928 , 1930 , 1931). Rekordy życiowe: skok w dal - 5.12 (5 października 1930 Królewska Huta), pchnięcie kulą - 11.33 (16 września 1930 Warszawa), rzut dyskiem - 39.62 (31 lipca 1928 Amsterdam), rzut oszczepem - 34.83 (21 września 1930 Lwów), 3-bój - 185 (21 września 1930 Lwów), 5-bój S - 4066,07 (30 września 1928 Bydgoszcz)".
Zarówno wtedy, jak i w czasach obecnych była honorowana tytułami, nagrodami i odznaczeniami. W latach 1927 i 1928 dwukrotnie była laureatką Wielkiej Honorowej Nagrody Sportowej, a także uznano ją za najlepszego sportowca roku (dwa razy) w plebiscycie Przeglądu Sportowego. W 1929 roku uhonorowana została Złotym Krzyżem Zasługi, w 1989 roku Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, a 6 listopada 2018 roku (pośmiertnie) prezydent w "wyrazie najwyższego szacunku wobec znamienitych zasług poniesionych dla chwały, dobra i pożytku Rzeczypospolitej Polskiej, z okazji Narodowych Obchodów Setnej Rocznicy Odzyskania Niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej" nadał Halinie Konopackiej Order Orła Białego.
W latach 1912 – 1948 równolegle z Igrzyskami odbywał się Olimpijski Konkurs Sztuki i Literatury. Nie inaczej było w Amsterdamie. I tutaj też odnieśliśmy kilka znaczących sukcesów. Tu rywalizacja odbywała się w poezji, epice, rzeźbie, malarstwie, architekturze i muzyce. Na pomysł łączenia letnich igrzysk ze zmaganiami na polu sztuki wpadł Pierre de Coubertin, który twierdził, że "człowiek w swej naturze powinien rozwijać się zarówno fizycznie, jak i duchowo, a w tamtych czasach obie te strefy niebezpiecznie się oddaliły, pozostając często w konflikcie – część środowisk uważała, że współzawodnictwo sportowe niesie za sobą wiele negatywnych zjawisk, odciągając jednocześnie uwagę społeczeństw od dziedzin bardziej wartościowych".
Złoto w tych zmaganiach, w dziedzinie poezji, zdobył Kazimierz Wierzyński za "Laur olimpijski". W grafice brąz otrzymał Władysław Skoczylas za cykl akwarelę "Plakaty". W historii tego typu igrzysk Polacy zdobyli jeszcze dwa złota, dwa srebra i jeden Brąz. Wszystkie dzieła musiały być związane ze sportem i ideą olimpizmu.
Co niezwykle ciekawe Konopacka zajmowała się także poezją i malarstwem – "publikowała w »Wiadomościach Literackich« i »Skamandrze«. W 1929 wydano zbiór jej wierszy »Któregoś dnia«. Po wojnie malowała głównie kompozycje kwiatowe, podpisując obrazy pseudonimem Helen George".
I na koniec niezwykle ciekawa historia: "Po wybuchu II wojny światowej (7 września 1939), kiedy Ignacy Matuszewski – mąż Konopackiej – otrzymał rozkaz ewakuacji złota Banku Polskiego za granicę, mistrzyni olimpijska wzięła czynny udział w tej trudnej i niebezpiecznej misji, jako kierowca jednego z autobusów wypełnionych skrzyniami ze skarbem banku. Brawurowa akcja (Rumunia, Morze Czarne, Stambuł, Bejrut, Liban, Francja) zakończyła się pełnym sukcesem. Nietknięty transport dotarł do premiera rządu emigracyjnego gen. Władysława Sikorskiego. Niestety podczas akcji zaginął medal olimpijski naszej bohaterki – jej osobisty los wpisał się symbolicznie w losy narodu: straciła swoje złoto, ratując skarb państwowy (zyskała później przydomek »Podwójnie złota Halina«)".
PP