Głosów ludzi, którzy przyjeżdżali z różnych stron świata, by bronić polskiej niepodległości można posłuchać w serwisie bitwa1920.gov.pl:
W przełomowych dniach sierpnia 1920 roku Wojsko Polskie liczyło niespełna 800 tys. żołnierzy, z czego 385 tys. walczyło na froncie wojny z bolszewikami.
Trzon Wojska Polskiego stanowili żołnierze Legionów Polskich, Polskiej Siły Zbrojnej, Korpusów Polskich w Rosji oraz Polskiej Organizacji Wojskowej. Do nowo utworzonej armii zaciągali się też powracający z niewoli jeńcy, którzy w niemieckich i austriackich obozach znaleźli się jeszcze jako carscy żołnierze.
Od Chicago do Tobolska
Wojsko Polskie wzmacniały w ciągu lat odbudowy niepodległości kolejne formacje wojskowe. W kwietniu 1919 roku do Polski przybyła Błękitna Armia gen. Józefa Hallera. Licząca wówczas 70 tys. żołnierzy - byłych jeńców, ochotników ze Stanów Zjednoczonych i Kanady, a nawet rekrutów spośród Polonii z Brazylii i Argentyny - była najlepiej uzbrojoną formacją, która zasiliła szeregi Wojska Polskiego. Z żołnierzami Hallera do kraju przybyły m.in. pierwsze czołgi.
Armia Polska we Francji - dzieło polskich emigrantów
Podobną liczebność miała Armia Wielkopolski, siły zbrojne Powstania Wielkopolskiego. Została ona podporządkowana Naczelnemu dowództwu miesiąc po przybyciu hallerczyków do Polski, w maju 1919 roku.
Powyższe formacje nie miały okazji walki z bolszewikami. Zupełnie inne doświadczenia miały wojska, które przybyły do Polski ze wschodu. Z bolszewikami walczyli podczas fińskiej wojny domowej członkowie Legionu Polskiego, którego 400 żołnierzy przybyło później do Polski. 4 Dywizja Strzelców Polskich walczyła u boku "białych" Rosjan i sił Ententy, przechodząc szlak bojowy od Odessy, poprzez Naddniestrze, aż do Podola.
Na dalekiej północy Rosji, w Murmańsku i Archangielsku, u boku sił ekspedycyjnych państw Ententy walczyli Polacy, tzw. Murmańczycy powrócili do kraju razem z maskotką oddziału - polarną niedźwiedzicą Baśką. Najgorsze doświadczenia z bolszewizmem mieli żołnierze 5 Dywizji Syberyjskiej. Dywizja utworzona m.in. z potomków zesłańców na Sybir walczyła po stronie "białych" w rosyjskiej wojnie domowej.
Upadek gen. Aleksandra Kołczaka zmusił Polaków do poddania się. Kapitulacji nie uznała część żołnierzy, która przebiła się do Władywostoku i stamtąd dotarła do Polski. Historia przyznała im rację: bolszewicy nie dotrzymali warunków kapitulacji, a oficerowie 5 Dywizji Syberyjskiej wyszli z więzień dopiero wskutek podpisania traktatu ryskiego.
Polska kupowała uzbrojenie z "demobilu", od Ententy. Żołnierze z różnych stron świata przyjeżdżali do Polski nierzadko z własnym umundurowaniem i wyposażeniem. Skutkiem tego była niezwykła różnorodność uzbrojenia Wojska Polskiego: z bolszewikami walczono karabinami niemieckim, rosyjskimi, austriackimi, francuskimi, angielskimi, amerykańskimi a nawet japońskimi i meksykańskimi.
Armia Ochotnicza
Zagrożenie bolszewickie skutkowało mobilizacją społeczną. Żeby spożytkować ten entuzjazm, Rada Obrony Państwa powołała 12 sierpnia Armię Ochotniczą. W pierwszych dwóch tygodniach zaciągnęło się na ochotnika 35 tys. ludzi. Ostatecznie formacja osiągnęła stan 105 tys. żołnierzy.
Poza Armią Ochotniczą formowane były też harcerskie baony wartownicze, których najważniejszym wkładem w wojnę polsko-bolszewicką było to, że zluzowywały wartownicze oddziały wojska, które mogły walczyć na polsko-bolszewickim froncie.
bm