Historia

Mieczysław Voit i magia jego głosu

Ostatnia aktualizacja: 02.08.2022 05:30
94 lata temu, 2 sierpnia 1928 roku, urodził się w Kaliszu Mieczysław Voit, wspaniały aktor, przede wszystkim teatralny, ale zagrał też w wielu filmach, najsłynniejszych serialach telewizyjnych.
Małżeństwo aktorów Barbara Horawianka i Mieczysław Voit na wczasach nad Bałtykiem. Międzyzdroje 1965 r.
Małżeństwo aktorów Barbara Horawianka i Mieczysław Voit na wczasach nad Bałtykiem. Międzyzdroje 1965 r.Foto: PAP/Witold Rozmysłowicz

Nas, Polskie Radio, cieszy najbardziej, że zagrał w 375 audycjach, słuchowiskach i sztukach Teatru Polskiego Radia. Czytał także radiową wersję Biblii Tysiąclecia. Nie można też zapomnieć o jego rolach dubbingowych czy użyczaniu głosu różnym filmom jako narrator. Aktor, gdzie się pojawił, zawsze wzbudzał uznanie, podziw, a nawet zachwyty. Tajemnicą jego aktorstwa był fantastyczny, radiowy wręcz, głos - ciepły, spokojny, bez przerysowań, dosłownie jak całe jego aktorstwo, dystyngowane, z oszczędną gestykulacją.

Z Lwowa do Krakowa

To ojciec, bankowiec i członek Towarzystwa Miłośników Sceny w Kaliszu zaszczepił mu zamiłowanie do teatru. II wojna światowa zastała jego rodzinę we Lwowie. Sowieci aresztowali ojca aktora i wywieźli go do łagru nad Kołymę, a młody Mietek wraz z matką i braćmi przeniesli się do Nowego Targu. Liceum skończył w Krakowie, co ciekawe, było to Liceum Sztuk Pięknych. Już wtedy jako młody chłopak był zdeterminowany zająć się sztuką. Najpierw studiował malarstwo na krakowskiej PWSSP, a do tego dobrał sobie dodatkowo historię sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Wybory te jednak nie uszczęśliwiły młodego Voita i w 1947 roku zmienił te studia na PWSA (Państwowa Wyższa Szkoła Aktorska) w Krakowie. Poznawszy już niecierpliwość młodego adepta sztuki aktorskiej nikogo nie zdziwiło przerwanie nauki i bez wymaganego egzaminu zaangażowanie się w słynnym Teatrze Rapsodycznym.

Teatr Rapsodyczny

Teatr Rapsodyczny, założony i prowadzony między innymi przez słynnego reżysera, aktora, dramaturga i krytyka Mieczysława Kotlarczyka jeszcze w czasie okupacji, w prywatnym mieszkaniu, na tajnym zebraniu w 1941 roku, stał się kuźnią dla młodego aktora. Danuta Michałowska, znana aktorka i reżyserka teatralna, koleżanka ze sceny, tak opisuje młodego Mieczysława z tamtego okresu: "Miał wtedy 20 lat, smukły i bardzo wysoki, nie zagrzał miejsca w Szkole Aktorskiej. Chciał być aktorem, ale jakoś inaczej. W sensie warsztatowym nie umiał prawie nic, ale miał miły głos, kulturalną wymowę (piękne "ł" przedniojęzykowe wyniesione z domu rodzinnego: Podole), wdzięk i to, co najważniejsze: osobowość i tę szczególną inteligencję aktorską, która podpowiadała mu co się robi na scenie".

Według obszernego artykułu na stronach Encyklopedii Teatru Polskiego: "Teatr Kotlarczyka ukształtował jego warsztat aktorski — nieskazitelną dykcję, precyzyjną i oszczędną gestykulację, nauczył szacunku dla słowa, wywarł wpływ na upodobania do wielkiej poezji, a także w pewnym stopniu na postawę życiową". W dalszej części opisane są niezwykle znaczące szczegóły jego aparycji i warsztatu: "Zdawał się stworzony do ról bohaterów w tzw. wielkim repertuarze — elegancki, zawsze wyprostowany, o nienagannych manierach, twarzy o regularnych rysach, ciemnych oczach, czarujący mową, gestem. Chętnie powierzano mu role osób tzw. dobrze urodzonych, postaci szlachetnych, nierzadko o skomplikowanym wnętrzu, które przekonująco potrafił pokazać na scenie i w filmie".

Aktor drugiego planu

Natomiast telewizyjny program "Pegaz", znacząco poświęcony sztuce, bardzo dobrze scharakteryzował jego umiejętności przedstawiania ról: "Miał właściwy sobie sposób ujmowania roli, specyficzny głos. Trochę ironii, szczyptę sarkazmu, lekkie uniesienie brwi jakby w zdziwieniu, trochę zadumy, czasem liryzmu i filozoficznego spojrzenia na świat, czasem dystansu. Wszystko to sprawiało, że choć nie zawsze grał role główne, to postaci przez niego kreowane stawiało się w rzędzie pierwszych i długo pamiętało".

Bardzo często mieliśmy właśnie okazję w tych nawet najdrobniejszych rolach drugiego bądź trzeciego planu zapamiętywać jego grę i postać. Tak przecież było w "Stawce większej niż życie", gdzie zagrał księcia Mdżawanadze, w 4. odcinku pt. "Cafe Rose".

Nie inaczej było w "Podróży za jeden uśmiech", gdzie wcielił się w Czecha, kierowcę mercedesa, w odcinku 3. W "Wielkiej miłości Balzaka" zagrał doktora Nocquarta, a w "Czarnych chmurach" opata. W "Nocach i dniach" był Ludwikiem Ceglarskim, a w "Lalce" profesorem Geistem. Natomiast w "Układzie krążenia" profesorem Burskim. Jeszcze raz zagrał brawurowo niewielką rolę profesora w słynnym serialu "Alternatywy 4". Tam był profesorem Ryszardem Dąb-Rozwadowskim, który w stylu jak typuje się gonitwy hippiczne obstawił wynik meczu jako "porządek 6:2"... i oczywiście trafił. Warto też dodać, że oprócz tych zagrał także w wielu innych serialach, gdzie chyba równie znacząco wypadł w "07 zgłoś się". Tam był mecenasem Stolarskim i prowadził nielegalne kasyno w odcinku 13. pt. "Strzał na dancingu".

Teatr Polskiego Radia

O ile "miejscem urodzenia" tego wielkiego aktora była scena teatralna, zarówno ta w teatrach najpierw Krakowa, później Łodzi, by na koniec osiąść w Warszawie, jak i ta telewizyjna, o tyle magia jego głosu zdominowała wiele przedstawień Teatru Polskiego Radia. Głos, którym władał, był tak spokojny, ale także silny, sugestywny i plastyczny w wyrazie. Jak twierdziło wielu krytyków i słuchaczy jego po prostu bardzo dobrze się słuchało. Voit uczestniczył w największych produkcjach teatralnej klasyki, że wymienimy tu "Potop", "Antygona", "Ogniem i mieczem", "Homo Führer", "Stulecie detektywów", "Pani Walewska", "Ostatnie słowo", "Sława i chwała", "Laus feminae", "Przedwiośnie", "Anhelli", "Mistrz i Małgorzata", "Fantazy" czy "Rozmowy z katem".

Widzowie filmowi natomiast mogą pamiętać wiele mniejszych lub większych ról filmowych, tych pełnometrażowych. Było ich ponad 50 i we wszystkich zaznaczył swoją obecność. Zagrał m.in. w takich produkcjach jak: "Kalosze szczęścia", "Krzyżacy", "Matka Joanna od Aniołów", "Zaduszki", "Faraon", "Samotność we dwoje", "Bolesław Śmiały", "Wesele", "Sanatorium pod Klepsydrą", "Potop", "Noce i dnie", "Mazepa". Genialny był jako hrabia Cyprian Bodzanta w "Dziejach grzechu" czy jako dyrektor cyrku w "Lekcji martwego języka" lub hrabia Kościelewski w "Wizji lokalnej 1901". Trudno także zapomnieć jego pojawienie się w "Yhais" czy "Komediantce".

Dlatego tak nagle i smutno zrobiło się, kiedy go zabrakło. Aktor zmarł na atak serca 31 grudnia 1991 roku i został pochowany na Starych Powązkach. Wspomnijmy którąkolwiek z jego ról bądź rólek w dniu jego urodzin. Warto! zawsze bardzo pozytywnie nastrajają.

PP


Czytaj także

Zbigniew Zapasiewicz. Jego diagnoza współczesnego świata jest aktualna

Ostatnia aktualizacja: 14.07.2024 05:50
- Coraz częściej widzimy lansowanie wartości ludzkich pod pozorem, że są to wartości artystyczne w wykonaniu ludzi, którzy nie spełniają żadnych kryteriów poza tym, że są modni, poza tym, że są ładni, poza tym, że nastolatki formułują ich jako swoich idoli. I to wystarczy do tego, żeby zostać "gwiazdą" - mówił Zbigniew Zapasiewicz w wywiadzie dla Polskiego Radia w 1998 roku.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Władysław Hańcza. Raz Radziwiłł, trzy razy Kargul

Ostatnia aktualizacja: 19.11.2024 05:40
47 lat temu zmarł Władysław Hańcza, aktor, reżyser teatralny i pedagog, odtwórca m.in. kultowej postaci Kargula w trylogii Sylwestra Chęcińskiego "Sami swoi", "Nie ma mocnych" oraz "Kochaj, albo rzuć".
rozwiń zwiń
Czytaj także

Wojciech Pszoniak. "Tam, gdzie kończy się słowo"

Ostatnia aktualizacja: 02.05.2024 05:45
– Mam wrażenie, że przedwczoraj skończyłem studia i zacząłem być aktorem, a bierze się ono stąd, że nigdy się nie znudziłem tym, co robię – mówił wybitny aktor w 2017 roku. Dziś wspominamy 82. rocznicę urodzin Wojciecha Pszoniaka. Z tej okazji prezentujemy archiwalne nagrania spotkań z artystą w Polskim Radiu.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Kazimierz Kaczor: nagle ktoś popchnął mnie na scenę

Ostatnia aktualizacja: 09.02.2024 05:53
Jako aktora zawdzięczamy go dwóm osobom. Pierwsza to Zygmunt Hübner, dyrektor Starego Teatru w Krakowie, druga zaś to bezimienny inspicjent, który niespodziewanie odegrał decydującą rolę w życiu zawodowym młodego Kazimierza Kaczora.
rozwiń zwiń