16 sierpnia mija 16. rocznica śmierci Anny Świderkówny.
Niech się Pani nie zraża tym, że otoczenie Pani nie rozumie i nie podziela Pani zapału. Ma Pani pomimo to rację. Bo, jak powiedział święty Augustyn, człowiek jest tyle wart, ile jest w stanie kochać, a że ideały antyku nie są złudne, o tym daje świadectwo chyba wystarczające moje własne życie, które im poświęciłem.
Prof. Tadeusz Zieliński do 13-letniej Anny Świderkówny
25:16 Ludzie epoki - spotkanie z prof. Anną Świderkówną (cz. 1).mp3 Spotkanie z prof. Anną Świderkówną. Cz. 1. Audycja Anny Lisieckiej z cyklu "Ludzie epoki" (PR, 2007)
25:25 Ludzie epoki - spotkanie z prof. Anną Świderkówną (cz. 2).mp3 Spotkanie z prof. Anną Świderkówną. Cz. 2. Audycja Anny Lisieckiej z cyklu "Ludzie epoki" (PR, 2007)
"Wielce Szanowny Panie Profesorze"
- Kiedyś siedziałam z babcią i powiedziałam, że chciałabym napisać list do prof. Zielińskiego. Babcia powiedziała: "To napisz". Znalazłyśmy w książce telefonicznej jego adres i napisałam - wspominała Anna Świderkówna. List gimnazjalistki, zafascynowanej światem starożytnej Grecji dzięki książkom genialnego filologia klasycznego, zawierał - jak opowiadała po latach z rozbawieniem - więcej razy frazę "Wielce Szanowny Panie Profesorze" niż wszystkich innych treści razem wziętych.
Okazało się, że prof. Tadeusz Zieliński odpisał nieznanej Ani, zachęcił ją do pogłębiania swoich pasji i, jakby przewidując jej dalsze losy, wyraził przypuszczenie, że kiedyś wejdzie na naukową drogę.
Kto wie, może Anna zdradziła autorowi "Grecji niepodległej" swoje bardzo wczesne marzenie: zostać profesorem Uniwersytetu Warszawskiego. Od nastoletnich lat wiedziała bowiem, że to jest jej droga życiowa.
Greka spisywana w łazience
Urodziła się 5 grudnia 1925 roku w Warszawie. Ojciec, Marian Świderek, był chemikiem, profesorem Politechniki Warszawskiej, założycielem i pierwszym dyrektorem Instytutu Chemicznego na Żoliborzu. Matka Anny, Halina, również była chemiczką.
Warszawskie mieszkanie Anny - usytuowane na Wspólnej, niedaleko placu Trzech Krzyży - było pełne wielojęzycznych książek. - Należałam do bardzo dobrych uczennic – opowiadała. – A z domu wyniosłam znajomość języków obcych: francuskiego nauczyła mnie moja babcia, niemieckiego i angielskiego nauczyłam się, czytając książki z domowej biblioteki.
Do tego doszła łacina i greka. - Chodziłam na lekcje łaciny, ale bardzo chciałam nauczyć się też greki, by czytać w oryginale Homera – wspominała w Polskim Radiu Anna Świderkówna. - Moja koleżanka, która miała podręcznik do greki, przepisywała mi stamtąd lekcje. Rodzice jednak nie pozwalali jej za bardzo na to, bo to było czasochłonne. Chodziła więc do łazienki i tam, niby w trakcie mycia, przepisywała. Potem robiłyśmy tę grekę razem na długich pauzach, ku ogromnemu zdziwieniu całej szkoły.
Miłość do języków, zwłaszcza antycznych, stała u początków naukowej przygody Anny Świderkówny. - Jestem przede wszystkim filologiem. Interesuje mnie jednak nie tyle słowo, ale ludzie, którzy się tym słowem posługują i posługiwali. To, co słowo mówi o ludziach - podkreślała po latach.
Sanitariuszka i czytanie Homera
Cztery lata po wybuchu II wojny światowej, w 1943 roku, Anna zdała w ramach tajnych kompletów maturę. Wiosną 1944 roku wstąpiła do Armii Krajowej.
- W czasie wojny matka nieprawdopodobnie bała się o mnie. Chodziła na przykład razem ze mną do pobliskiego kościoła św. Aleksandra, chociaż nie była religijna, bym nie szła sama. Ale kiedy powiedziałam jej, że muszę wejść do AK, nie sprzeciwiała się - mówiła Anna Świderkówna, podkreślając, jakim imperatywem dla ówczesnych młodych Polaków była walka z wrogiem. - Gdy skończyłam 18 lat, uznałam, że jest to absolutnie koniecznie, mimo że zupełnie nie nadawałam się do konspiracji.
Podczas Powstania Warszawskiego Anna Świderkówna była sanitariuszką w Szpitalu Polowym na ul. Mokotowskiej. Po upadku Powstania została wywieziona do obozu jenieckiego Zeithain k. Mülbergu w Saksonii.
- Byłam w obozie w Zeithain wiosną 1945 roku - opowiadała w Polskim Radiu prof. Barbara Filarska. - W jednej z obozowych uliczek zobaczyłam dziewczynę siedzącą na ławeczce i zajętą czytaniem. Zapytałam, co to za książka. Odpowiedziała, trochę zmieszana, "czytam sobie gramatykę grecką".
W tym czasie Barbara Filarska studiowała filologię klasyczną. Anna Świderkówna, bo oczywiście ona była tą zaczytaną dziewczyną, dzięki temu spotkaniu dostała się jeszcze w 1945 roku na zajęcia do prof. Kazimierza Kumanieckiego ("zachwycił się, gdy Ania zaczęła mu tłumaczyć Homera"). Trafiła na swój wymarzony Uniwersytet Warszawski.
20:07 anna ŚwiderkÓwna____775_03_ii_tr_0-0_1897362027e580fb[00].mp3 Prof. Anna Świderkówna o Biblii. Audycja Doroty Gacek z cyklu "Sztuka czytania" (PR, 2004)
24:55 anna Świderkówna___626_08_ii_tr_0-0_1135973027db6b9f[00].mp3 O prof. Annie Świderkównie mówią ks. prof. Jan Sochoń i prof. Barbara Filarska. Audycja z cyklu „Biografie niezwykłe” (PR, 2008)
Historie ukryte w piaskach pustyni
Kiedy tuż po wojnie prof. Jerzy Manteuffel zaczął organizować Katedrę Papirologii na Wydziale Historycznym UW, od razu zwrócił uwagę na wyróżniającą się swoją wiedzą Annę Świderkównę. Co więcej, już 1 marca 1946 roku - będąc na pierwszym roku studiów - Anna dostała asystenturę!
Zaledwie kilka później Anna Świderkówna obroniła doktorat, na początku lat 60. zrobiła habilitację. W 1962 roku objęła kierownictwo Katedry Papirologii, które sprawowała przez kolejne trzy dekady.
- Papirologia zajmuje się tekstami spisanymi głównie po grecku na materiałach nietrwałych, takich jak papirus, pergamin czy drewno. Najwięcej takich zapisów zachowało się, dzięki piaskom pustyni, w Egipcie. Wiadomości, które czerpiemy z tych dokumentów, rozświetlają nam Egipt grecko-rzymski, od podboju Aleksandra Wielkiego w IV wieku przed naszą erą do podboju arabskiego w VII wieku po Chrystusie - opowiadała w Polskim Radiu Anna Świderkówna o przedmiocie swoich badań.
Jak podkreślała, pasjonowało ją w papirologii - w analizowaniu tych listów, umów, kontraktów, rachunków - "złapanie życia na gorąco". Stąd też w swoich pierwszych popularyzatorskich książkach ("Kiedy piaski egipskie przemówiły po grecku", "Historie nieznane historii") pokazywała, na podstawie przebadanych dokumentów, życie codzienne ówczesnych ludzi, ich relacje rodzinne czy handlowe. Chodziło o spotkanie - dzięki językowi - z dawnym człowiekiem, zbliżenie się do niego.
Poszerzenie greckiego świata
Drugą dziedziną literackiej i naukowej działalności Anny Świderkówny były historia i kultura świata hellenistycznego. Świadectwem tych pasji stały się takie choćby książki, jak "Hellada królów", "Hellenika. Wizerunek epoki od Aleksandra do Augusta" czy "Siedem Kleopatr".
- Dlaczego nie czas klasyczny, a hellenistyczny? Nie pomniejszam znaczenia epoki klasycznej, ale to w okresie hellenistycznym następuje ekspansja kultury greckiej - tłumaczyła Anna Świderkówna. Jak zaznaczała, to u progu okresu hellenistycznego w kulturze europejskiej po raz pierwszy podkreślono, jak ważna i niepowtarzalna jest jednostka.
W końcu: to w intuicjach filozoficznych pierwszych wieków po Chrystusie można również odnaleźć - mówiła badaczka - myśl (albo choć jej przeczucie) które zbliżone jest do chrześcijańskiego świata.
Świata dla Anny Świderkówny bardzo ważnego.
Rok w zakonie
Choć Anna Świderkówna pochodziła z rodziny "życzliwie obojętniej" sprawom religijnym, dla niej samej był to temat zasadniczy.
- Jestem chrześcijanką, zawsze interesowało mnie Pismo Święte, od kilkudziesięciu lat czytam "Nowy Testament" po grecku - opowiadała w Polskim Radiu Anna Świderkówna.
Jak zdradziła, chciała nawet zostać mniszką benedyktyńską. Podjętą na początku lat 60. XX w. decyzję wstąpienia do zakonu zrealizowała w 1978 roku (przyjęcie do postulatu w Opactwie Benedyktynek w Żarnowcu). W lutym kolejnego roku została przyjęta do nowicjatu, ale już jesienią opuściła zakon. - Moja przełożona doszła do wniosku, że nie mam powołania, że Bóg chce ode mnie czegoś innego - mówiła Anna Świderkówna.
Jak dodała, jej nową drogą popularyzatorską, ale i życiową, miało się stać "ułatwianie ludziom spotkania z Biblią".
"Rozmowy o Biblii"
- Mam zaplecze filologa i historyka świata starożytnego. Mogę czasem zobaczyć coś, czego rasowy biblista nie zobaczy - podkreślała Anna Świderkówna, która została jednym z największych w Polsce popularyzatorów Starego i Nowego Testamentu.
W swoich "Rozmowach o Biblii" - i kolejnych książkach poświęconych temu tematowi - zapraszała swoich czytelników do wspólnej, uważnej, pozbawionej uprzedzeń i założeń lektury Pisma. Zwracała uwagę na konteksty historyczne poszczególnych ksiąg, przypominała o tym, jak ważna jest przy interpretacji Pisma świadomość gatunku literackiego.- Chciałam, by była to rozmowa ze mną i z Biblią. Żeby wejść w ten tekst - mówiła.
- Rzadko we współczesnym świecie spotyka się uczonych, których praca naukowa zazębia się nierozerwalnie z życiem osobistym, którzy łączą pracę badawczą z osobistym doświadczeniem wiary - opowiadał o Annie Świderkównie ks. prof. Jan Sochoń. - Ona sama często powtarzała, że jej droga życiowa wiąże się z dwoma słowami: "Ateny" i "Jerozolima". Z przejściem z tradycji greckiej do cywilizacji chrześcijańskiej.
***
Czytaj także:
***
Prof. Anna Świderkówna zmarła 16 sierpnia 2008 roku w Warszawie. - Kocham moich uczniów i współpracowników, ale miłością jest dla mnie Bóg. On jest treścią mojego życia - mówiła.
jp