Historia

Jan Piwnik. Dowódca "odważny do szaleństwa"

Ostatnia aktualizacja: 16.06.2024 05:55
Dokładnie 80 lat temu, 16 czerwca 1944 roku, w potyczce z Niemcami pod Jewłaszami zginął Jan Piwnik "Ponury" - jeden z pierwszych cichociemnych zrzuconych na teren Polski, oficer dywersyjnej organizacji "Wachlarz", szef Kedywu Okręgu Radomsko-Kieleckiego Armii Krajowej, legendarny dowódca Zgrupowań Partyzanckich walczących w Górach Świętokrzyskich i oddziału AK na Nowogródczyźnie.
Przysięga żołnierzy 2. kompanii 7. batalionu 77. Pułku Piechoty. W środku, z mapnikiem por. Jan Piwnik ps. Ponury.
Przysięga żołnierzy 2. kompanii 7. batalionu 77. Pułku Piechoty. W środku, z mapnikiem por. Jan Piwnik ps. Ponury.Foto: NAC

Jan Piwnik urodził się w 1912 roku we wsi Janowice w dzisiejszym woj. świętokrzyskim w rodzinie chłopskiej. Po ukończeniu w 1933 roku Szkoły Podchorążych Artylerii we Włodzimierzu Wołyńskim uzyskał stopień podporucznika rezerwy, a następnie rozpoczął karierę w policji.

- Już jako aspirant zwrócił na siebie uwagę, bo przecież był w ochronie premiera Walerego Sławka - mówił w audycji Polskiego Radia Cezary Chlebowski, historyk i żołnierz AK


Posłuchaj
32:34 historia pewnego pomnika - ponury i jego legenda.mp3 O działalności Jana Piwnika "Ponurego" i historii pomnika mu poświęconego opowiada dr Cezary Chlebowski. Audycja z cyklu "Cztery pory roku" przygotowana przez Michała Montowskiego (PR, 4.06.1998)

 

Młody policjant zajmował się również ochroną osobistą premiera Leona Kozłowskiego, prowadził szkolenia i piął się po szczeblach kariery aż do uzyskania stopnia oficerskiego. W oczach przełożonych uchodził za dobrego organizatora i sprawnego dowódcę. 

Przez Węgry, Jugosławię, Włochy, Francję i Anglię do... Polski

W czasie niemieckiej i sowieckiej agresji we wrześniu 1939 roku stanął na czele kompanii w batalionie polowym policji. Wraz ze swoją jednostką opuścił granice państwa i przedostał się na Węgry.

- Wyszedł z Polski na czele powierzonych sobie ludzi. Ta kompania nie została rozbita, nie została rozbrojona ani nie rozbiegła się. Tu już było widać osobowość dowódcy - oceniał Cezary Chlebowski.

Po przekroczeniu granicy Jan Piwnik został internowany przez Węgrów, ale po kilku miesiącach zdołał się uwolnić i przedostać przez Jugosławię i Włochy do Francji. Zanim to uczynił, wraz z innymi oficerami, pomógł zorganizować ucieczkę kilkudziesięciu innym przetrzymywanym Polakom.

We Francji, gdzie od jesieni 1939 roku mieściły się polskie władze cywilne i tworzono struktury polskiej armii, Jan Piwnik wstąpił do pułku artylerii. Po kapitulacji Francji w czerwcu 1940 roku przedostał się na jednym z ostatnich statków do Wielkiej Brytanii. Tam przeszedł specjalne szkolenie i jako jeden z pierwszych cichociemnych, w nocy z 7 na 8 listopada 1941 roku, został zrzucony na teren okupowanej Polski.

Dywersja w "Wachlarzu"

Początkowo otrzymał przydział w V Oddziale Komendy Głównej AK, która zajmowała się zrzutami lotniczymi. "Ponurego", jako oficera niezwykle energicznego, nie interesowała jednak praca sztabowa. W maju 1942 roku na własną prośbę trafił do elitarnej dywersyjnej organizacji podziemnej o kryptonimie "Wachlarz".

Organizacja ta powstała po niemieckiej agresji na ZSRS w czerwcu 1941 roku z inicjatywy Brytyjczyków, którzy chcieli, by Polacy wsparli ich sowieckich sojuszników akcjami dywersyjnymi wymierzonymi w Niemców. "Wachlarz" działał na pięciu odcinkach, które obejmowały swym zasięgiem Kresy Wschodnie II RP, ale także tereny położone za przedwojenną wschodnią granicą.

- W tych pięciu odcinkach zespoły bojowe zasilone doborową kadrą, cichociemnymi, specjalistami od dywersji i wywiadu wykonały około 100 uderzeń na niemieckie linie kolejowe - mówił w Polskim Radiu historyk dr Kazimierz Krajewski. - To jest najbardziej krytyczny moment wojny dla Sowietów, więc wydaje mi się, że ta pomoc była nie do przecenienia.


Posłuchaj
41:42 armia krajowa na kresach wschodnich.mp3 O działaniach AK na Kresach Wschodnich opowiadają historycy - dr Kazimierz Krajewski i dr Tomasz Łabuszewski. Audycja zawiera rozmowę ze Zdzisławem Rachtanem "Halnym" o postaci Jana Piwnika "Ponurego". Audycja przygotowana przez Pawła Lekkiego (11.02.2008)

 

Odbicie więźniów z Pińska

W czerwcu 1942 roku Jan Piwnik udał się na tereny dzisiejszej Ukrainy, by objąć dowództwo nad odcinkiem Równe-Kijów. Został jednak aresztowany przez Niemców w mieście Zwiahel (ob. Nowogród Wołyński). Wkrótce udało mu się uciec z więzienia i przedostać do Warszawy.

Jesienią 1942 roku w ręce Niemców trafiło również trzech innych oficerów AK, w tym cichociemny - porucznik Mieczysław Eckhardt ps. Bocian, który pełnił wówczas ważną funkcję w "Wachlarzu". Aresztowanych osadzono w więzieniu w Pińsku na Polesiu. Komendant Główny AK gen. Stefan Grot-Rowecki wydał rozkaz uwolnienia aresztowanych. Zadanie to powierzono "Ponuremu".

- Jasio był to człowiek odważny do szaleństwa, a ponadto mający szczęśliwą rękę. Trudno było wybrać lepszego kandydata do przeprowadzenia takiej akcji - wspominał w audycji Radia Wolna Europa kolega "Ponurego", mjr Tadeusz Klimowski.


Posłuchaj
09:21 2_Walki i prace Armii Krajowej (cz.066)_popr.mp3 "Odbicie więzienia w Pińsku" - program opracowany na podstawie meldunków przechowywanych w Archiwum Polskim w Londynie oraz relacji mjra Tadeusza Klimowskiego ps. Ostoja. (RWE, 2.01.1964)

 

Akcja została przygotowana w najdrobniejszych szczegółach. 18 stycznia 1943 roku grupa dowodzona przez "Ponurego" podjechała dwoma autami pod budynek więzienia w Pińsku. W jednym z samochodów siedzieli ubrani w mundury SS Jan Piwnik i jego towarzysz. "Ponury" przekleństwami wykrzyczanymi po niemiecku zmusił opornych początkowo strażników do otwarcia bramy, a wtedy do akcji wkroczyli jego podwładni.

Obezwładniono strażników, zdobyto klucze do cel i wypuszczono na wolność kilkudziesięciu więźniów, w tym dwóch oficerów AK. Niestety Mieczysław Eckhardt, w obawie, że mógłby w czasie niemieckich brutalnych przesłuchań zdekonspirować struktury "Wachlarza", powiesił się w nocy poprzedzającej akcję "Ponurego".

Uwolnieni oficerowie zostali bezpiecznie przetransportowani do Warszawy. Za wzorowo przeprowadzoną akcję Jan Piwnik otrzymał order Virtuti Militari.

Dowódca Zgrupowań Partyzanckich

Gdy struktury "Wachlarzu" zostały rozwiązane, "Ponury" kontynuował działalność bojowo-dywersyjną. Od czerwca 1943 roku pełnił funkcję szefa Kedywu (Kierownictwa Dywersji) Okręgu Radomsko-Kieleckiego AK, gdzie został dowódcą Zgrupowań Partyzanckich, które przybrały jego pseudonim "Ponury". Założył partyzanckie obozowisko w swoich rodzinnych Górach Świętokrzyskich.

- "Ponury" kapitalnie i umiejętnie zaczął scalać różne grupy, które chciały walczyć - mówił w audycji Polskiego Radia Zdzisław Rachtan ps. Halny, żołnierz "Ponurego". - W 1943 roku zaczęliśmy właściwie mieć wpływ na ochronę ludności wiejskiej, która była najbardziej narażona.

Dowodzone przez niego zgrupowanie było wówczas największą zwartą jednostką Armii Krajowej. Żołnierze "Ponurego" zwalczali bandy rabunkowe, likwidowali kolaborantów i donosicieli. Jan Piwnik jako urodzony na wsi przedwojenny policjant był szczególnie wyczulony na akty grabieży dokonywane na ludności wiejskiej. Wielu traktowało go jako autorytet i prosiło o rozwiązywanie sporów sąsiedzkich.

Jan Piwnik był przeciwny prowadzeniu skrytej pracy konspiracyjnej. Chciał dowodzić stacjonującym w lasach wojskiem, które stanowiłoby realne zagrożenie dla niemieckiego okupanta i ochronę dla polskiej ludności cywilnej narażonej na represje.

- To był człowiek, który przy zachowaniu podstawowych zasad dyscypliny wojskowej, zostawiał olbrzymi margines na interpretację, na swój punkt widzenia, swoje metody. Las potraktował jako pewnego rodzaju poligon sprawdzający te metody - mówił Cezary Chlebowski.

Stale powiększające się oddziały "Ponurego" dokonywały także akcji dywersyjnych oraz skutecznie prowadziły walkę zbrojną z nieprzyjacielem.

- Gdyby "Ponury" zastosował się do poleceń swoich zwierzchników, prawdopodobnie mielibyśmy kolejny oddział partyzancki, który siedziałby w lesie i wykonywał drobne akcje, rekwizycje, palił dokumenty w gminach czy rozbijał gorzelnie. A tak powstała legenda "Ponurego" - oceniał w Polskim Radiu Cezary Chlebowski.

"Pozdrówcie Góry Świętokrzyskie"

Pod koniec 1943 roku doszło do konfliktu Jana Piwnika z przełożonymi, którzy byli niezadowoleni ze strat ponoszonych wśród żołnierzy "Ponurego" i ludności cywilnej oraz nie dostarczali Zgrupowaniom Partyzanckim odpowiedniego zaopatrzenia. "Ponury" został odwołany ze stanowiska i przeniesiony na obszar Okręgu Nowogródzkiego AK.

Tam, czyli na terenie dzisiejszej Białorusi, w maju 1944 roku objął dowództwo nad 7 batalionem w 77 Pułku Piechoty AK. Doskonale zorganizowany oddział wziął udział w akcji "Burza", wymierzonej przeciw wycofującym się przed Armią Czerwoną wojskom niemieckim. Jednym z zadań jednostki była likwidacja silnie ufortyfikowanych niemieckich punktów obronnych.

Po udanej akcji przeprowadzonej 8 czerwca w Jachnowiczach, kolejnym celem był placówka pod Jewłaszami. W czasie szturmu 16 czerwca 1944 roku "Ponury", który osobiście prowadził żołnierzy do ataku, został trafiony serią z karabinu maszynowego. Przed śmiercią miał wyszeptać: "Powiedzcie żonie i rodzicom, że ich bardzo kochałem i że umieram jak Polak. I pozdrówcie Góry Świętokrzyskie…".


Posłuchaj
09:49 Relacja żołnierza ps. Szczęśliwy 1963.mp3 Ostatnia akcja Jana Piwnika - relacja żołnierza z oddziału partyzanckiego dowodzonego przez Ponurego - aud. Józefa Garlińskiego z cyku "Walki i prace Armii Krajowej". (RWE, 25.07.1963)

 

***

Kilka dni później Jan Piwnik "Ponury" został pochowany na cmentarzu we wsi Wawiórka położonej niedaleko Lidy i białorusko-litewskiej granicy. W czasie krótkiego pobytu na Nowogródczyźnie zdołał zyskać sympatię miejscowej ludności, która tłumnie uczestniczyła w jego pogrzebie.

Po wojnie legenda "Ponurego" nie spotkała się z przychylnością władz komunistycznych. Mimo to, dzięki staraniom rodziny, żołnierzy i Cezarego Chlebowskiego w 1984 roku w Wąchocku postawiono pomnik Jana Piwnika, a trzy lata później sprowadzono do Polski szczątki legendarnego dowódcy.

th


Czytaj także

Odbicie więźniów w Pińsku. Brawurowa akcja "Ponurego"

Ostatnia aktualizacja: 18.01.2024 05:50
- Jasio był to człowiek odważny do szaleństwa, a ponadto mający szczęśliwą rękę. Trudno było wybrać lepszego kandydata do przeprowadzenia takiej akcji - wspominał odbicie więźniów z pińskiego więzienia mjr Tadeusz Klimkowski.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Brawurowa akcja oddziału AK "Jędrusie"

Ostatnia aktualizacja: 29.03.2024 05:55
– 29 marca 1943 roku nasza szesnastka wyruszyła na rowerach w kierunku Mielca. Broń i amunicję wieźliśmy na furmance pod dużą warstwą słomy. Lał nieustanny deszcz, ciężka glina lepiła się do kół, a do przeprawy mieliśmy 30 kilometrów – pisał jeden z członków "Jędrusiów".
rozwiń zwiń
Czytaj także

Akcja "Góral", czyli jak uprowadzić 100 milionów złotych

Ostatnia aktualizacja: 12.08.2024 05:55
Przygotowania trwały 14 miesięcy, wykonanie akcji zajęło 2,5 minuty. Był 12 sierpnia 1943 roku, kiedy żołnierze Kedywu Armii Krajowej uprowadzili samochód bankowy ze 105 mln złotych.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Cezary Chlebowski. Utrwalił legendę "Ponurego"

Ostatnia aktualizacja: 15.02.2024 05:38
– We mnie jak drzazga tkwiła okupacja. O "Ponurym" wypisywano jakieś bzdury. To się domagało natychmiastowej riposty i przywrócenia godności. Człowiek nie żył, wspaniała legenda była poniewierana – wspominał autor książki "Pozdrówcie Góry Świętokrzyskie" na antenie Polskiego Radia w 1997 roku.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Operacja "Ostra Brama", czyli Polacy zdobywają Wilno

Ostatnia aktualizacja: 07.07.2024 06:00
7 lipca 1944 roku oddziały Armii Krajowej pod dowództwem płk. Aleksandra Krzyżanowskiego w ramach akcji "Burza" rozpoczęły wraz z Armią Czerwoną akcję zdobywania Wilna. Biało-czerwony sztandar powiewał nad miastem tylko kilka godzin. Sowieci zamienili go na czerwony.
rozwiń zwiń