24 maja 1988 roku podczas rozbiórki kamienicy przy ul. Daszyńskiego w Środzie Śląskiej natrafiono na znalezisko, które, jak się dziś szacuje, warte jest ok. 250 mln złotych.
Sensacyjne odkrycie
Nie była to pierwszy skarb odkryty przypadkiem w Środzie Ślaskiej. Trzy lata wcześniej, 8 czerwca 1985 roku podczas kopania fundamentów pod budynek centrali telefonicznej przy tej samej ulicy robotnicy znaleźli gliniany dzban wypełniony srebrnymi monetami: groszami praskimi i groszami miśnieńskimi. Znalezisko to szybko zabezpieczyli funkcjonariusze Milicji Obywatelskiej i trafiło ono po dokładnych badaniach i inwentaryzacji do Muzeum Archeologicznego we Wrocławiu. Nikomu jednak nie przyszło do głowy, by rozpocząć dokładne przeszukanie terenu wokół tego miejsca.
Gorączka złota
Skarb, który odkryto w Środzie Ślaskiej trzy lata później okazał się znacznie cenniejszy. Zanim teren znaleziska zabezpieczyła milicja, większość monet i biżuterii trafiła w ręce przypadkowych osób, poszukiwaczy amatorów, którzy natychmiast po ogłoszeniu sensacyjnej informacji zjawili się w mieście. W świat poszła też wiadomość, że cenne precjoza mogą znajdować się też na wysypisku gruzu. Setki ludzi przeszukiwało hałdy śmieci i kamieni z nadzieją, że trafią na coś cennego i staną się bogaczami.
Wydarzenia z 1988 roku przywołały Magdalena Szturemska i Marta Kielczyk w audycji "Lato z radiem" w lipcu 2001 roku Jednym z gości programu był dziennikarz Paweł Lekki, z zamiłowania poszukiwacz skarbów.
Jak szukać skarbów?
- Skarby, te których można szukać są tak ukryte, żeby nikt ich nie znalazł – mówił Paweł Lekki. – Ktoś je ukrywał i taił te informacje, bo chciał po taki skarb wrócić i go wydobyć.
A jak było ze skarbem średzkim? Został ukryty najprawdopodobniej przez bogatego żydowskiego bankiera Mojżesza. W 1348 r. dokonał on korzystnej transakcji z królem czeskim Karolem IV Luksemburskim. Władca pozostawił u niego znaczną część swych kosztowności. W tym okresie na Śląsku panowała epidemia dżumy. Z obawy przed nią Mojżesz opuścił miasto, ukrywając skarb. Nigdy jednak po niego nie powrócił. Natrafiono na niego po kilkuset latach.
Rozgrabione znalezisko
- Można być poszukiwaczem skarbów przez całe życie i nic nie znaleźć, można też wyjść do przydomowego ogródka z łopatą w ręku i natrafić na cenne znalezisko - garnuszek złotych czy srebrnych monet - powiedział Paweł Lekki. - To się opiera na przypadku. Można mieć mapy, wykrywacz metali, saperkę, lata spędzić w terenie i nic z tego może nie wyjść.
W Środzie Śląskiej zdecydował właśnie przypadek. Cenne rzeczy znalazły się też w rękach przypadkowych osób. Nie pomogły apele władz lokalnych, by zwrócić skarby. W akcję włączyła się milicja i prokuratura, ówczesny minister kultury – Aleksander Krawczuk wyznaczył nagrody za zwrot. Część osób skorzystała z tej propozycji, ale nie wszyscy.
- Nie wszystko odebrano, część ozdób została bezpowrotnie zniszczona – stwierdził Paweł Lekki.
16:45 Poszukiwacze skarbów - fragm. aud. Lato z radiem.mp3 Skarby, które czekają na odkrycie - fragm. aud. "Lato z radiem", prowadzonej przez Magdalenę Szturemską i Martę Kielczyk. (PR, 28.07.2001)
Gdzie można kopać?
Gość programu mówił również o skarbach, jakie mogą być ukryte na terenie Dolnego Śląska. - To jest fascynująca historia i na ziemiach odzyskanych skarbów możemy tropić do woli – powiedział dziennikarz. - Niezwykła jest historia skrytek prof. Günthera Grundmanna, malarza, historyka sztuki, konserwatora zabytków.
Tuż przed zbliżającym się frontem sowieckim otrzymał on rozkaz zabezpieczenia najcenniejszych dóbr kultury i przygotował blisko 80 specjalnych skrytek, w których schował dzieła sztuki, kolekcje monet, porcelany, słowem prawdziwe skarby.
Czy udało się je odzyskać? Jak zostać poszukiwaczem skarbów? Od czego zacząć? Posłuchaj audycji.
bs/im