Profesor wziął udział w debacie zatytułowanej "Dwie dekady bez Wielkiego Brata. Czy świat po zimnej wojnie Pjest bezpieczniejszy", która odbyła się w Pałacu Prezydenckim w Warszawie.
Richard Pipes zwrócił uwagę, że Rosjanie mają wypaczony obraz sowieckich władz, a do zbrodni katyńskiej - jak mówił -"przyznają się a jednak nie przyznają":
Amerykański historyk podkreślił, że większość Rosjan nie zdaje sobie sprawy ze zbrodni, jakie popełniły sowieckie władze. Dla nich okres Związku Radzieckiego to czas świetności na arenie międzynarodowej i czasy, gdy był on mocarstwem. "Świadomość zbrodni, Katyń był jedną z nich, może by zmniejszyło uczucia, które Rosjanie mają w stosunku do Związku Radzieckiego", powiedział Richard Pipes. Dlatego, jak dodał, trzeba nalegać, by "się do popełnionych zbrodni przyznali".
13 kwietnia 1990 roku Moskwa formalnie uznała, że zbrodnię na Polakach w Katyniu popełniło NKWD. W 1992 roku prezydent Rosji Borys Jelcyn ujawnił dokumenty obciążające sowieckie Politbiuro i Józefa Stalina. 14 października 1992 roku, na polecenie Jelcyna, naczelny archiwista państwowy Rosji Rudolf Pichoja przekazał prezydentowi Lechowi Wałęsie kopie dokumentów z teczki specjalnej nr 1. Rosjanie wdrożyli także śledztwo ws. Zbrodni Katyńskiej.
Jednak we wrześniu 2005 roku 14-letnie śledztwo rosyjskiej prokuratury wojskowej zostało zakończone. Rosjanie uznali, że mord nie był zbrodnią ludobójstwa i nikogo nie postawili przed sądem.
W połowie kwietnia Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu stwierdził między innymi, że zbrodnia katyńska jest zbrodnią wojenną. Oznacza to, że nie ulega ona przedawnieniu, a jej sprawcy mogą być ścigani.
Śledztwo w sprawie zbrodni katyńskiej prowadzi też Instytut Pamięci Narodowej. Historycy IPN uważają "zbrodnię katyńską" za ludobójstwo, ze względu na jej ideologiczne umotywowanie względami klasowymi, a faktycznie narodowymi oraz jej masowość.
Zobacz serwis specjalny - Katyń>>>
mch