Film science fiction "W nich cała nadzieja" opowiada historię Ewy, która w postapokaliptycznej rzeczywistości walczy nie tylko o przetrwanie, ale i zmaga się̨ z dotkliwą samotnością̨. Długotrwałe uczucie izolacji nie jest jednak jej jedynym problemem. Prawdziwy dramat zaczyna się̨, kiedy przez absurdalną sytuację wchodzi w konflikt ze swoim jedynym towarzyszem - Robotem. Zaczyna się̨ wówczas prawdziwa walka o życie z maszyną wyposażoną w sztuczną inteligencję, która dla Ewy, staje się większym zagrożeniem niż otaczający świat.
W październiku film został premierowo zaprezentowany na prestiżowym Trieste Science Fiction Festival, gdzie otrzymał nagrodę Méliès d'argent dla najlepszego filmu fabularnego. Istniejący od 2000 roku festiwal należy do Międzynarodowej Federacji Festiwali Méliès. Do tej pory jego gośćmi byli tak uznani twórcy jak Terry Gilliam, Roger Corman, Alejandro Jodorowsky, Joe Dante, Dario Argento, Abel Ferrara, Neil Gaiman czy Christopher Lee.
Pomysł na nasz film pojawił się trzy, cztery lata temu. Jestem fanem sci-fi. Wychowałem się na tym, kocham "Gwiezdne wojny" i postapo. Było kilka czynników, które stworzyły scenariusz tego filmu. Ekologię mam wpisaną w swoje DNA. Chciałem zwrócić uwagę widzowi, pokazać kilka tematów, które mogą się pojawić w przyszłości. Nie po wybuchu bomby atomowej, tylko po zagładzie wynikającej z globalnego ocieplenia. Chciałem też zwrócić uwagę na zjawisko tzw. "uchodźców klimatycznych", nie politycznych. To już zaczyna się dziać – powiedział reżyser Piotr Biedroń.
Z Beatą Pisulą, producentką filmu, rozmawiał Przemysław Pawełek.