Łukasz Szumowski w rozmowie z "GP" odniósł się m.in. do szczepionki na koronawirusa i rosyjskich postępów w tym zakresie. Jak przyznał, w tym przypadku należy poczekać na wyniki badań klinicznych.
- Wiemy, że grupa naukowców z USA mówi o późnej jesieni czy o początku przyszłego roku. Myślę, że to właśnie będzie najszybszy możliwy termin, kiedy ta szczepionka będzie odpowiednio przebadana - powiedział Szumowski. Dodał, że nie można proponować ludziom substancji, której działania uboczne nie są do końca znane. - Potrzebny jest czas, by móc wszystko sprawdzić - podkreślił.
Szczepionka wiosną 2021?
Jego zdaniem realnym terminem ostatecznego wprowadzenia szczepionki będzie wiosna przyszłego roku. "Wtedy dopiero zyskamy konkretny wpływ na epidemię" - ocenił.
Szumowski pytany, jak ma wyglądać system szczepień w Polsce i kto będzie szczepiony, powiedział, że w pierwszej kolejności będą to medycy, bo to oni są "swoistym wojskiem w czasie epidemii". - Zaszczepieni zostaną również pracownicy służb mundurowych, osoby starsze i te, które cierpią na choroby przewlekłe. Ci ludzie powinni mieć dostęp do szczepionki w pierwszej kolejności. Chodzi bowiem o to, by zabezpieczyć przede wszystkim najsłabszych - powiedział. Zaznaczył jednocześnie, że szczepienia będą zalecane dla wszystkich, "ale raczej nie będą obowiązkowe dla całej populacji".
- Mogą być obowiązkowe dla osób, które funkcjonują na pewnym obszarze, gdzie ryzyko transmisji jest bardzo duże. To, czy będą obowiązkowe, zależy w głównej mierze od profilu bezpieczeństwa tej szczepionki. Jak mówiłem, nikt nie zgodzi się na wprowadzenie produktu, który nie został odpowiednio sprawdzony - zapewnił.
"Nie można fałszować rzeczywistości"
Łukasz Szumowski był też pytany o teorie, które negują istnienie tego wirusa. Przypomniał, że z powodu koronawirusa w Polsce zmarło drastycznie więcej osób niż na grypę. - Nie można fałszować rzeczywistości. Proponuję, żeby autorzy takich teorii przeprowadzili wywiad z rodzinami ofiar. Myślę, że pozwoli im to spojrzeć inaczej na tragedię tych osób. Promowanie takiej negacji bezpośrednio uderza w pamięć zmarłych pacjentów oraz lekarzy, którzy walczyli o życie innych, jednak stracili swoje. Mówienie, że to wymysł, jest po prostu nieuczciwe, niegodne i oczywiście groźne - powiedział Szumowski.
Przyznał, że ludzie są zmęczeni obostrzeniami i nie można się temu dziwić. Jednak - jak zwrócił uwagę - "gdy w takiej sytuacji ktoś rzuca hasło negujące epidemię, którą mieli rzekomo wymyślić politycy, to reakcja może być niebezpieczna". - Te teorie przypominają fantastykę. Jestem fanem fantastyki, jednak ta jest wyjątkowo kiepskiej jakości i dodatkowo jest groźna dla ludzi - podkreślił Szumowski.
Odnosząc się do obecnej sytuacji epidemicznej, ocenił, że nie jest ona tragiczna. - Nasz system jest obecnie wydolny, jesteśmy przygotowani na gorszy scenariusz. Mamy gotowe procedury, zbudowaliśmy ogromną bazę laboratoriów, szpitale jednoimienne, izolatoria. Obserwowany wzrost liczby chorych jest jednak sygnałem ostrzegawczym i powinien zmobilizować nas do przestrzegania zasad higieny i dystansowania - zaznaczył ustępujący minister zdrowia.
pg