- W zeszłym roku zabrałam moją córkę na poszukiwania tradycyjnie wypiekanych pączków na Wyspach Owczych. Kiedy udało się nam je wreszcie znaleźć, zabrałam się z entuzjazm do jedzenia. Na co moje dziecko zauważyło: mamo smakują ci, a mi nie bardzo. Wówczas zrozumiałam, że dla mnie ten smak pączka z marmoladą wiąże się z Polską, tradycją, rodziną. Z każdym kęsem czuję się jakbym siedziała w kuchni mojej mamy. I myślę, że każdy Polak żyjący na emigracji mnie zrozumie – podkreśla Sabina Poulsen.
W Rzymie, jak w całych Włoszech, tradycja karnawałowych wypieków jest bardzo rozbudowana. W zależności od regionu serwowane są smakołyki przygotowywane w głębokim oleju, na bogato, czyli smażone na smalcu z dodatkiem alkoholu. Faworki pod różnymi postaciami, w poszczególnych regionach są serwowane z lokalnymi dodatkami i mają swoje nazwy. Mamy długą listę pyszności zapewniających słodki smak włoskiego karnawału - mówi Urszula Gołda z Rzymu. Z kolei Aneta Malinowska, Polka mieszkają w Bolonii przyznaje, że w Polce przepadała za pączkami z marmoladą, które trudno dostać na terenie Włoch. Jednak w środkowej części Włoch są różne rodzaje pączków, dzięki czemu Tłusty Czwartek można celebrować po polsku.
- W Meksyku niestety nie ma tradycji Tłustego Czwartku i jedzenia pączków. Zainicjowałam więc taki zwyczaj w mojej rodzinie i wśród znajomych. Co roku zamawiam pączki, nie są takie jak w Polsce, bliżej im do amerykańskich, ale są na stole. Spotykamy się z przyjaciółkami, Polkami mieszkającymi po sąsiedzku na kawie. Powiedziałam im, że tego dnia pączki są bez kalorii i możemy delektować się ich smakiem. Tak symbolicznie wracamy do domu, rodziców i Polski - wyjaśnia Kinga Berdzik de Ortiz.
Sabina Poulsen z Wysp Owczych, Urszula Gołda z Rzymu, Aneta Malinowska z Bolonii oraz Kinga Berdzik de Ortiz z Meksyku o roli pączka z marmoladą w kształtowaniu polskiej tradycji Tłustego Czwartku opowiedziały Małgorzacie Frydrych.