„Bardzo dziękuję za każde odzyskane dzieło” – powiedziała podczas otwarcia ekspozycji ministra kultury i dziedzictwa narodowego Hanna Wróblewska.
„Miałam napisane przemówienie na tę uroczystość, ale pomyślałam sobie, że powiem coś bardzo osobistego, a potem oddam głos tym, którzy pracowali nad wystawą. (…) Moja matka była muzealniczką, pracowała przez lata w Muzeum Warmii i Mazur. Pod koniec życia napisała artykuł "I zabytki mają swój los". Bardzo państwu dziękuję, za to, że dzięki wam ten los staje się publiczny, wiadomy, jest nam znany. Bardzo dziękuję za każde odzyskane dzieło” – podkreśliła szefowa MKiDN.
Dyrektor Narodowego Centrum Kultury Robert Piaskowski powiedział, że „odzyskiwanie zrabowanej sztuki jest kluczowe w procesie gojenia ran powojennych”. „Te dzieła, to nie tylko obiekty, ale to są fragmenty naszej wspólnej historii, wspólnej historii naszego kraju, naszego narodu” - ocenił.
„Sama, jako muzealniczka, z prawdziwym wzruszeniem przyjmowałam na swoje ręce takie powroty, takie obrazy, jak prezentowany tutaj wczesny obraz Jacka Malczewskiego "Przy fortepianie" malowany tuż po powrocie z Paryża w rodzinnym domu w Radomiu” – wyznała p.o. dyrektora Muzeum Narodowego w Warszawie Agnieszka Rosales Rodríguez.
Zwróciła uwagę, że „za wysiłkiem tropienia tych zaginionych dzieł stoi rzesza ludzi zarówno w MKiDN, jak i w muzeach”. „Wielką radością jest odkrycie, że one jednak przetrwały” – dodała.
Wystawę „Utracone/Odzyskane z kolekcji warszawskich” w Kordegardzie – Galerii Narodowego Centrum Kultury przygotowano z okazji 80. rocznicy Powstania Warszawskiego. Prezentowanych jest 15 wybranych obiektów utraconych z przedwojennych kolekcji i zbiorów warszawskich: Muzeum Narodowego, Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych i Państwowego Muzeum Zoologicznego. To już ósma wystawa z tego cyklu.
Spośród dzieł odzyskanych z przedwojennej kolekcji Muzeum Narodowego prezentowane są na wystawie prace: Jana Matejki „Portret Karola Podlewskiego”, Jacka Malczewskiego „Przy fortepianie”, Krzysztofa Lubienieckiego „Portret młodego mężczyzny w peruce”, Melchiora Geldorpa „Portret damy” oraz Johanna Conrada Seekatza „Chrzest dworzanina królowej etiopskiej”. Na wystawie znalazło się także greckie ceramiczne naczynie antyczne w kształcie niewielkiego dzbana - lekyt czerwonofigurowy z przedstawieniem sfinksa. Powstało ono w IV w. p.n.e. w Attyce.
Z dzieł utraconych przez Zachętę obejrzeć można obrazy „Czaty” i „Kozak” Józefa Brandta, pracę „Gryka”, autorstwa Stanisława Masłowskiego. Jest także pastel „Dama w pawich piórach” Teodora Axentowicza.
Natomiast „Odpoczynek w szałasie tatrzańskim” Wojciecha Gersona pokazywany na wystawie pochodził z kolekcji Leopolda Kronenberga.
Zwiedzający zobaczyć mogą również strzelbę myśliwską, która według historycznych przekazów miała być ofiarowana hrabiemu Wincentemu Krasińskiemu przez cesarza Napoleona Bonapartego. Przed wojną była częścią kolekcji Biblioteki i Muzeum Ordynacji Krasińskich.
Prezentowana w Kordegardzie figura bogini antycznej Pierra Coudray jest fragmentem rzeźby z fasady Pałacu Brühla.
Bez wątpienia ciekawostkę stanowią spreparowane i wypchane ptaki, które zaginęły z Państwowego Muzeum Zoologicznego w Warszawie. Jest to latawiec złotogrzbiety (Cicinnurus magnificus) pochodzący z Indonezji oraz puchacz śnieżny (Bubo scandiacus) z Ukrainy. Choć są z XIX w., to wciąż doskonale się prezentują.
Współorganizator wystawy Narodowe Centrum Kultury przypomniało w materiale zapowiadającym ekspozycję, że podczas II wojny światowej ogromna liczba warszawskich zbiorów została wywieziona przez Niemców do składnic znajdujących się na terenie Dolnego Śląska, Rzeszy czy Austrii.
„Składnice te były plądrowane jeszcze w trakcie działań wojennych. Pozostawione przez wycofujące się wojska niemieckie dzieła sztuki były rozkradane i wywożone do ZSRR przez wyspecjalizowane jednostki Armii Czerwonej, tzw. trofiejne brygady. Obiekty ze składnic – jako swoiste pamiątki – niejednokrotnie przywłaszczali sobie również żołnierze wojsk alianckich. Zdarzały się też przypadki zwykłej kradzieży, dokonywanej przez okolicznych mieszkańców” - czytamy.
NAC przypomniało, że po upadku Powstania Warszawskiego łupem złodziei i szabrowników padło wiele cennych obiektów pozostawionych w gmachu Muzeum Narodowego czy też w opuszczonych i zbombardowanych budynkach stolicy. Pozostawione bez opieki dzieła sztuki zabierali też uciekający mieszkańcy.
„Szacuje się, że z przedwojennej kolekcji Muzeum Narodowego w Warszawie zaginęło ok. 12 tys. obiektów. Z kolekcji Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych w Warszawie, która po wojnie została przekazana do Muzeum Narodowego, nadal poszukiwane jest ok. 30 proc. zabytków. Wielu z nich nie uda się już odzyskać. Tych, które przetrwały wojenną zawieruchę, ale nadal nie wróciły do macierzystych zbiorów, stale poszukują wyspecjalizowani pracownicy Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego” – wyjaśnili współorganizatorzy wystawy.
W ostatnich latach działania Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego doprowadziły do odzyskania ponad 750 pojedynczych obiektów, w tym prawie 200 z kolekcji warszawskich. W toku jest ok. 150 spraw restytucyjnych w 15 krajach na świecie.
Wystawę „Utracone/Odzyskane z kolekcji warszawskich” można oglądać w Kordegardzie - Galerii Narodowego Centrum Kultury do 28 lipca tego roku.
Organizatorem wystawy jest Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Narodowe Centrum Kultury i Muzeum Narodowe w Warszawie.
PAP/ho