Pierwsze prace upamiętniające setki studentów z Królestwa Polskiego i Litwy, którzy pojechali do słynącego w ówczesnej Europie uniwersytetu w Padwie prowadził profesor Mirosław Lenart, pod którego redakcją ukazały się publikacje, wśród których jest opracowanie polskich herbów studentów padewskiej uczelni. Teraz Archiwum Państwowe wydało album w języku polskim, włoskim i angielskim poświęcony herbom studentów z ziem związanych z Rzeczpospolitą, ale pochodzących ze Śląska, Prus i Pomorza.
Jak wyjaśnia Mirosław Marchel, dyrektor AP w Opolu, katalog z kolorowymi ilustracjami herbów, mapkami ich umiejscowienia w gmachu uniwersytetu w Padwie i opisami jest wynikiem pracy całego zespołu osób.
"Książka "Universitas ultramontanorum" jest kontynuacją wcześniejszych prac w ramach zespołu do spraw inicjatyw podejmowanych z okazji jubileuszu 800-lecia Uniwersytetu w Padwie. W wielu przypadkach konieczne było odtwarzanie herbów, które były umieszczone w obrębie uniwersytetu, ale z czasem uległy uszkodzeniom. Musimy także pamiętać, że miejsca, gdzie obecnie się znajdują, czasem są wynikiem przypadku, wynikającego z efektu prac remontowych prowadzonych w XX wieku. W każdym razie, efekty tej pracy pozwalają przybliżyć tamtą epokę dzisiejszemu czytelnikowi" - powiedział Mirosław Marchel.
Jak skomplikowane i odmienne od naszych dzisiejszych wyobrażeń zasady funkcjonowania różnych "nacji" na padewskiej uczelni uświadamia we wstępie Franco Benucci.
"Chociaż Inflanty i Kurlandia były w interesującym nas okresie bezpośrednio lub pośrednio zależne od Wielkiego Księstwa Litewskiego, a tym samym ich mieszkańcy byli de facto poddanymi króla Polski, to jednak ze względu na historyczną spuściznę średniowiecza studenci przybywający z tamtych obszarów do Padwy także musieli immatrykulować się w Natio Germanica, podobnie jak Pomorzanie i Ślązacy, będący rzeczywiście poddanymi suwerena germańskiego. (...) Zbliżony, a być może jeszcze bardziej niejednoznaczny status mieli wówczas studenci pochodzący z Prus, w szczególności gdańszczanie (...) byli oni zobowiązani do rejestracji w nacjach niemieckich, niezależnie od rzeczywistej przynależności etnicznej" - zaznacza Benucci.
Okazuje się, że przynależność do poszczególnych nacji nie była przypisana raz na zawsze i czasem, z powodów różnego rodzaju korzyści, studenci przenosili się do innych nacji, w sposób bardzo swobodny traktując pochodzenie etniczne. Także na herbach widoczne są swoiste deklaracje narodowościowe ich właścicieli. Na przykład nad herbami osób pochodzących ze Śląska, przypisanych nacji germańskiej, umieszczano napis, że ich właściciel jest Czechem, bądź Ślązakiem. W przypadku Pomorzan znaleziono także herb, którego właściciel zadeklarował się jako "Gdańszczanin". Były także przypadki, gdy student zapisywał się zarówno do nacji germańskiej, jak i polskiej, płacąc dwa razy wpisowe.
"Jesteśmy po promocji naszego wydawnictwa w Padwie. Mamy nadzieję, że efekty naszej pracy zainteresują także odbiorców w Polsce, zwłaszcza tych zainteresowanych historią XVI i XVII wieku, tak odmiennego od dominującego w obecnym życiu obrazu historii XIX i XX wieku" - podkreśla dyrektor Mirosław Marchel.
PAP/ho