Można powiedzieć, że Polacy na Wyspach borykają się z takimi samymi problemami jak wszędzie: używki, samotność, jakieś problemy w relacjach czy problemy emocjonalne. Ale na to nakłada się ten wielki kryzys, który jest jednocześnie szansą, ale który jest też ogromnym stresem, jakim jest emigracja. Budowanie życia od nowa na emigracji bardzo zależy od indywidualnych zasobów. Pierwsze co dotyka emigranta to szok kulturowy. Z jednej strony różnice kulturowe to zasób, a z drugiej może to być przyczyna niezrozumienia i nieporozumień – wyjaśnia pracująca w Manchesterze, siostra Teresa Czyżak ze Zgromadzenia Sióstr Chrystusa Króla dla Polonii.
Dobrym przykładem na przełamywanie bądź nie barier kulturowych jest nauka języka. Od osobistego zaangażowania zależy czy dana osobo uczy się języka czy raczej zamyka się w takiej beznadziei. Może pojawić się jakiś epizod depresyjny, który zmniejsza chęć i jakość podejmowanych wysiłków w celu osiedlenia się w kraju migracji. A te problemy językowe utrudniają funkcjonowanie na rynku pracy, co powoduje, że muszą podjąć zatrudnienie poniżej swoich kwalifikacji. Brak lub słaba znajomość języka utrudnia również funkcjonowanie w relacjach społecznych oraz w aparaturze biurokratycznej, czy nawet w podstawowym poczuciu bezpieczeństwa, jakim jest szukanie pomocy – zauważa gość audycji Kierunek Polska.
Z siostrą Teresą Czyżak ze Zgromadzenia Sióstr Chrystusa Króla dla Polonii o emigracji jako szansie ale też zagrożeniu kryzysem rozmawiała Małgorzata Frydrych.
Na audycję Kierunek Polska zapraszamy we wtorek o 17.45.