Zmarła kolejna ofiara zamachu bombowego w mińskim metrze

Liczba ofiar śmiertelnych eksplozji bomby na stacji metra w Mińsku zwiększyła się do czternastu.

W szpitalu zmarł 40-letni mężczyna, ciężko ranny w wyniku wybuchu bomby 11 kwietnia. W szpitalach nadal pozostają 92 osoby.

Szef białoruskiego MSW poinformował, że prowadzacy śledztwo na razie nie mają informacji o tym, by istniał zleceniodawca tego zamachu. Generał Anatol Kuleszou powiedział, że dotychczas nie postawiono zarzutów osobom podejrzanym o wyprodukowanie i zdetonowanie bomby, ponieważ nalezy jeszcze wykonać szereg ekspertyz i przesłuchać kilka osób. Generał jest jednak przekonany, że zamachu dokonały zatrzymane osoby. "Jako minister spraw wewnętrznych nie mam, co do tego żadnych watpliwości" - dodał Anatol Kuleszou.

Białoruska telewizja poinformowała, że oprócz dwóch bezpośrednich wykonawców zamachu bombowego zatrzymano też przyjaciółkę jednego z nich oraz jego ojca i starszego brata.

Tymczasem na przesłuchania w związku z wybuchem w metrze wzywani są również znani białoruscy opozycjoniści, w tym Ryhor Kastusiou - były kandydat na prezydenta i Siarhiej Kaliakin - lider opozycyjnej partii Sprawiedliwy Świat.

Wcześniej prezydent Aleksander Łukaszenka oświadczył, że dotychczas nie ustalono, by opozycja miała związek z zamachem.

Czytaj więcej w specjalnym raporcie Białoruś>>>

mch