Raport Białoruś

Łukaszenka chce zamknąć niezależne gazety

Ostatnia aktualizacja: 27.04.2011 09:15
Groźba likwidacji zawisła nad "Naszą Niwą" i "Narodnają Wolą". Naczelny „Naszej Niwy” Andrej Skórka w rozmowie z „Raportem Białoruś” wyraża nadzieję, że władze ostatecznie nie poważą się na taki krok.
Audio
  • Andrzej Skórko, redaktor naczelny "Naszej Niwy" o artykule, którego dotyczyło ostrzeżenie
  • Andrzej Skórko, redaktor naczelny "Naszej Niwy" ma nadzieję, że gazeta nie zostanie zamknięta
Nasza Niwa w wydaniu papierowym
Nasza Niwa w wydaniu papierowymFoto: fot. Włodzimierz Pac, Polskie Radio

Jak poinformowała agencja rządowa Belta,  Ministerstwo  Informacji złożyło pozew do sądu gospodarczego o zamknięcie nakładu „Naszej Niwy” i „Narodnej Woli”.

Zgodnie z białoruskim prawem, po dwóch ostrzeżeniach pisemnych wystosowanych do gazety w ciągu roku kalendarzowego, Ministerstwo Informacji może skierować sprawę do sądu. - Jednak wcale nie musi – zauważa w rozmowie z raportem Andrej Skórko.  - Fakt, że resort wszczął proces w odniesieniu do dwóch największych gazet  pozwala mi uważać, że sprawa ma konotacje polityczne – podkreśla. Zaznacza jednak, że likwidacja gazet byłaby dużym obciążeniem dla wizerunku Ministerstwa Informacji.

„Narodnaja Wola”  została ostrzeżona po krytycznych artykułach wobec oficjalnej telewizji białoruskiej (padło określenie Goebbels TV). Natomiast „Nasza Niwa” napisała, że jedna z rannych po wybuchu w metrze długo pozostawała pod gruzami.  Jak tłumaczy w rozmowie z Raportem Białoruś redaktor naczelny „Naszej Niwy”, nawet milicjanci mylili się w pierwszych godzinach po wybuchu – wpisali żywych na listy zabitych. Wyjaśnia, że okazało się później, że w ranna faktycznie została wyniesiona z metra wcześniej niż pisała „Nasza Niwa”, ale gazeta napisała o tej pomyłce w następnym artykule.

Redaktor naczelny „Naszej Niwy” ma nadzieję, że ostatecznie nie dojdzie do zamknięcia gazet – pozwu jeszcze nie widział, dowiedział się o nim tak jak wszyscy, z oficjalnej agencji Belta.

Gazety opozycyjne nie po raz pierwszy mają problemy z władzą. W latach 2005-2008 niektóre gazety miały wprawdzie pozwolenie na druk, ale nie miały dostępu do jedynego systemu dystrybucji.

"Narodnaja Wola" to bardzo popularna gazeta niezależna na Białorusi, z dużym nakładem. Wychodzi dwa razy w tygodniu, jak zapewniają Białorusini, w kioskach jest popołudniami towarem deficytowym. "Nasza Niwa" jest tygodnikiem,  jej strona w internecie cieszy się dużą popularnością.

Agnieszka Kamińska, polskieradio.pl, Raport Białoruś

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Władze Białorusi ostrzegają prasę, m.in. Naszą Niwę

Ostatnia aktualizacja: 15.04.2011 18:40
Ministerstwo Informacji Białorusi udzieliło ostrzeżeń dwóm czołowym opozycyjnym mediom - tygodnikowi "Nasza Niwa" i gazecie "Narodnaja Wola", ukazującej się dwa razy w tygodniu.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Gazeta upomniana przez władzę: lokaje obrzucili nas błotem

Ostatnia aktualizacja: 19.04.2011 16:35
Na Białorusi ostrzeżenie resortu może doprowadzić do zamknięcia gazety.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Łukaszenka chce zamknąć Naszą Niwę i Narodnają Wolę

Ostatnia aktualizacja: 27.04.2011 13:00
Ministerstwo Informacji złożyło pozew w sądzie gospodarczym, wnosi o zaprzestanie wydawania opozycyjnych gazet "Nasza Niwa" i "Narodnaja Wola" - przekazała państwowa agencja Belta.
rozwiń zwiń