Jacek Michałowski - szef Kancelarii Prezydenta Polski podczas wizyty na Białorusi odwiedził podstołeczne uroczysko Kuropaty. Spoczywają tam tysiące ofiar represji stalinowskich z lat 1937-41, w tym wielu Polaków.
W Kuropatach Jacek Michałowski w towarzystwie ambasadora Polski na Białorusi Leszka Szerepki zapalił znicze oraz złożył wiązankę białych i czerwonych goździków pod Krzyżem Polskim upamiętniającym naszych rodaków - ofiary represji. Pod symbolicznym głazem oddał również hołd wszystkim pomordowanym w Kuropatach.
W rozmowie z dziennikarzami podkreślił, że Kuropaty to wielka nekropolia i warto, aby doczekała się większego uhonorowania. - Rzadko kiedy człowiek jest w miejscu, które robi takie wrażenie - powiedział szef Kancelarii Prezydenta Polski. Minister Michałowski - zapytany przez Polskie Radio o kwestię upamiętnienia Kuropat - wyraził nadzieję na współpracę w tej dziedzinie z białoruskimi władzami.
- Chodzi o dwie rzeczy. Po pierwsze, żeby to miejsce było dobrze zbadane, czyli o ekshumację. Druga sprawa, żeby to miejsce było znane i mogło być ostatecznie przygotowane na odwiedziny pielgrzymów - podkreślił minister Michałowski. Jednocześnie dał do zrozumienia, że w niedługim czasie na Białoruś może przyjechać Andrzej Kunert - sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa w celu przeprowadzenia rozmów w sprawie Kuropat.
Rocznica powstania styczniowego
Minister Michałowski składa wizytę na Białorusi w związku z obchodami 150. rocznicy powstania styczniowego.
Szef Kancelarii Prezydenta minister Jacek Michałowski złożył w piątek kwiaty pod tablicą upamiętniającą jednego z przywódców powstania styczniowego Konstantego Kalinowskiego w Mińsku.
Michałowski wziął też rano udział w otwarciu polsko-białoruskiej konferencji historycznej poświęconej powstaniu styczniowemu, a dzień wcześniej w otwarciu polsko-białoruskiej wystawy o tej samej tematyce w Narodowym Muzeum Historycznym Republiki Białoruś.
- Najważniejsze było dla mnie po pierwsze uczczenie 150-lecia powstania styczniowego tutaj, w Białorusi (…) Bardzo się cieszę, że była taka możliwość i że zrobiliśmy to razem z władzami białoruskimi - powiedział Michałowski, podsumowując swoją dwudniową wizytę na Białorusi. Przypomniał w tym kontekście, że na czwartkowym otwarciu wystawy był obecny białoruski wiceminister kultury Wasil Czernik.
Pytany, czy dostrzega w ostatnim czasie zmiany w stosunkach polsko-białoruskich, odparł: "Myślę, że tak. Sam fakt, że szef Kancelarii Prezydenta mógł tu przyjechać, że otwarcie wystawy w muzeum było współorganizowane przez stronę białoruską o czymś świadczy".
Michałowski, który przez dłuższy czas był dyrektorem programowym Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności, podkreślił, że ogromną radość sprawiło mu w czwartek wieczorem spotkanie ze stypendystami programu Lane'a Kirklanda, finansowanego ze środków tej fundacji.
- To grupa ludzi o bardzo różnych światopoglądach - i związanych z opozycją białoruską, i władzą białoruską, i biznesmeni, i naukowcy - zaznaczył, wyrażając przekonanie, że grupa ta może być dobrym łącznikiem między Polską i Białorusią. - To dobra inwestycja na przyszłość - ocenił.
Michałowski spotkał się również w piątek z metropolitą mińsko-mohylewskim arcybiskupem Tadeuszem Kondrusiewiczem.
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś
PAP/IAR/agkm